Nawet neutralizacja toru nie pomogła Ferrari w odzyskaniu prowadzenia
Zespół Ferrari po raz kolejny nie miał szansy utrzymać rewelacyjnych pozycji startowych w starciu z Red Bullem Maksa Verstappena. Holendra wykorzystał lepszą formę na średnich oponach, aby szybko wyjść na prowadzenie i nie oddać go już aż do mety. Kierowcom Ferrari na pocieszenie pozostały dwa niższe stopnie podium."Ogólnie mieliśmy dobry weekend w Miami więc oczywiście jestem rozczarowany, że nie udało się wygrać. Podczas gdy na twardych oponach mieliśmy dobre tempo, na średnich było już trudniej, a to na nich nasi rywale byli szybsi, a my nie mogliśmy się na nich za nimi utrzymać. Sądziłem, że po neutralizacji otrzymamy szansę na ponowne objęcie prowadzenia, ale to nie wystarczyło dzisiaj. Atmosfera w ten weekend była niesamowita. Nie mogę doczekać się już powrotu tutaj z rok!"
Carlos Sainz, P3
"Po kilku wyścigach obfitujących w przygody dobrze jest powrócić na podium i mieć tam oba bolidy. Ogólnie to był solidny wyścig, ale również bardzo ciężki. Moja szyja nie jest jeszcze w stu procentach wyleczona [po piątkowym wypadku] i w połowie wyścigu zaczęła mi się dawać we znaki. Obrona pozycji przed Checo, który jechał na średnich oponach po restarcie była trudna a najmniejszy błąd oznaczałby utratę P3. Udało mi się odeprzeć jego ataki i stanąć w nagrodę na podium. Uważam, że potrzebowałem takiego wyścigu, aby się zresetować i bazować na nim w kolejnych eliminacjach. Kolejną jest mój domowy wyścig, a my upewnimy się, że dotrzemy tam w najlepszej możliwej formie. Miami to wyjątkowy weekend. Dziękuje wszystkim fanom za ich wsparcie!"
komentarze
1. Harman1997
Zaczyna to wygladac na typowe ferari - mocny bolid na testach, mocny bolod w pierwszym wyscigu wi3c po co upepszenia i apgrejdy.
Masakra .
A wgl gdzie jest ten potęrzny silnik ferari ktory mail byc najlepszy w stawce XDDDD
2. Denieru
@1
Spokojnie Ferrari obiecało poprawki na Miami i Hiszpanię, pierwszy pakiet nie zadziałał ale może drugi pomoże im ponownie nawiązać walkę z RBR.
3. hubertusss
@2 tu nie chodzi o to, że coś nie zadziałało. W Ferrari już przed wyścigiem wiedzieli, że będzie ciężko. Byli znowu za wolni na prostej i mieli za dużo docisku. Charles z otwartym skrzydłem w cieniu aero Maxa miał 2 km/h mniej. Tak nie można było ani atakować ani się bronić.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz