Hakkinen: Hamilton w Soczi pokazał, że potrafi być cierpliwy
Mika Hakkinen twierdzi, że cierpliwość jaką wykazał się Lewis Hamilton podczas wyścigu w Soczi była kluczowa dla jego zwycięstwa w Rosji.Zawodnik Mercedesa sięgnął po swoje setne zwycięstwo w F1 po tym jak w końcówce wyścigu na mokrym torze wyprzedził Lando Norrisa.
7-krotny mistrz świata nie rozpoczął jednak dobrze wyścigu, spadając na starcie o trzy pozycje. Stopniowo odrabiał jednak przewagę, aby w końcu dogonić lidera wyścigu i cierpliwe czekać na możliwość jego zaatakowania, a zdaniem Hakkinena była to kluczowa cnota 7-krotnego mistrza świata w tym wyścigu.
"Lewis Hamilton w pełni wykorzystał swoją naturalną prędkość i doświadczenie, aby sięgnąć po niesamowite setne zwycięstwo w Grand Prix. To ogromne osiągnięcie dla 7-krotnego mistrza świata" pisał Fin w swojej kolumnie dla sponsora, Unibet.
"Podczas wyścigu pokazał kolejną ważną umiejętność- cierpliwość. Tego możesz nauczyć się z czasem, zwłaszcza gdy masz pewność siebie i co do swojego zespołu. Uczysz się wtedy skupiać po prostu na jak najlepszym wykonaniu swojej strategii, pozwalając wyścigowi rozwinąć się dla ciebie."
"To było widać w Soczi. Mimo trudnej czasówki i utracie trzech pozycji na starcie, Lewis stale odrabiał straty. Realizował każdy cel i na chłodno znalazł się w sytuacji, w której walczył z Lando."
"Na suchym torze miał trudności z wyprzedzeniem McLarena, więc gdy nadszedł deszcz okazał się on czystą okazją, którą Lewis wykorzystał."
Zwycięstwo w Soczi dało Hamiltonowi prowadzenie w mistrzostwach mimo iż z pewnością nie tak duże na jakie liczył przed wyścigiem, gdy okazało się, że Max Verstappen będzie startował z ostatniego pola.
Mimo to Haikkonen uważa, że był to kluczowy wynik dla Brytyjczyka, który ma w zasięgu możliwość sięgnięcia po bezprecedensowy, ósmy tytuł mistrzowski w F1.
"To bardzo ważne zwycięstwo jeżeli chodzi o mistrzostwa świata" dodawał. "To pierwsze zwycięstwo Lewisa od czasu wyścigu na Silverstone, który odbył się w lipcu. Potrzebował go, gdyż jego rywal w mistrzostwach, Max Verstappen, startował z końca stawki."
Jedynym zmartwieniem Mercedesa i Lewisa Hamilton jest w tej chwili kwestia niezawodności jednostki napędowej i konieczność odbycia ewentualnej kary za jej wymianę. Coś co Max Verstappen ma już za sobą po świetnym przebiciu się z 20 pola na starcie GP Rosji na drugie miejsce na mecie.
komentarze
1. XandrasPL
Ktoś inny wykorzystałby deszcz to byłoby gadane tylko o tym, że na sucho nie mógł nic zrobić. No takie gadanie
2. Aeromis
Bardzo cierpliwy. Uprzednio uderzając w bandę w qualu i potrącając mechanika na treningach. Cierpliwy że hoho. Miał fuks, to było niestety jedno z jego najbardziej słabych i szczęśliwych zwycięstw.
3. XandrasPL
Monaco 2008, Monaco 2016, Azerbejdżan 2018, Niemcy 2018, Rosja 2018, Brazylia 2018 - no to były wyścigi na totalnym farcie.
Mógłbym wypisać wyścigi gdzie Hamilton jedzie drugi, trzeci czy dalej. Nie wyprzedza nikogo a i tak wygrywa.
4. fpawel19669
Cały weekend Hamiltona był w jego wykonaniu po prostu słaby. Ok, wygrał, ale zachwycać się tym zwycięstwem można chyba tylko z jednego powodu - setne zwycięstwo. Nawet biorąc pod uwagę, że przez kilka lat nie miał z kim rywalizować, to osiągnięcie beż precedensu.
5. Puchy
@3 nie ma czegoś takiego jak "wygrana na totalnym farcie" i nie ma czegoś takiego jak niezasłużone zwycięstwo. Jeśli kierowca przez 60 okrążeń jedzie drugi, trzeci, równym tempem i nie daje się wyprzedzić, po czym jego rywal z pierwszej pozycji popełnia błąd lub ma np kiepski pit stop to kierowca z miejsca nr 2, 3, czy którego tam byś chciał, trafia na pierwsze miejsce właśnie dlatego bo jechał równo i cierpliwie cały wyścig. F1 to nie tylko wyprzedzanie bo wygrać wyścig można na wiele sposobów i oni raczej wiedzą, że nie warto się poddawać nawet jak auto nie pozwala na wyprzedzenie rywala.
6. Puchy
Po prostu czasem liczy się bardziej bezbłędna jazda niż prowadzenie przez 90 procent wyścigu.
7. Glorafindel
5. Puchy
Nie dyskutuj z ludźmi którzy krytykują Hamiltona tylko dla samego krytykowania.
Wymyślą każdą bzdurę i nagną rzeczywistość tak aby pasowała im do argumentów.
Dla nich Hamilton wygrał 100 wyścigów na farcie. Jest 7 krotnym mistrzem świata na farcie. Uważają że tylko dzięki Mercowi i temu jakie miał auto wygrywał.
W tym samym czasie nie dostrzegają tego że ubustwiany i wywyższany Max sam potrzebował najlepszego auta w stawce aby w ogóle podjąć walkę. Uważają go za lepszego od Hamiltona, a gdzie ten Max był przez ostatnie lata gdy Hamilton wygrywał? No właśnie. Bez topowego samochodu nic nie znaczysz w F1.
Nie ma co dyskutować z ludźmi którzy innym wytykają drzazgę w oku, a we własnym oku belki nie potrafią dostrzec.
Zamiast kibicować swoim większości zależy tylko na tym aby obrazić innych. Przykra Polska mentalność z czasów PRLu. Jak ktoś coś umie albo się czegoś dorobił to na pewno oszukiwał albo nakradł. Szkoda czasu.
8. Puchy
@7 żeby nie było, ja nie jestem fanem Hamiltona. Szczerze nie do końca go trawie ale zarazem uważam, że skoro gość wygrywa 7 mistrzostw to znaczy, że jest bardziej niż dobrym kierowcą, a na torze liczą się umiejętności, a nie to czy podoba nam się ich zachowanie poza nim. Uważam, że Max też ma talent i może mieć szanse na doścignięcie kiedyś rekordu Lewisa, a nie trawie go jeszcze bardziej niż Hamiltona :D no takie życie, co zrobisz :D
9. Vendeur
Xandras to pierwszy użytkownik tutaj, którego warto dodać do ignorowanych, aby nie tracić czasu na polemikę i nie czytać nawet jego bzdur.
10. SebastianM
Szczęście sprzyja lepszym, to maksyma stara, jak sport.
11. Krzeto
@5 Jeżeli ze swojego błędu wypadasz z toru, rozwalasz sobie przednie skrzydło, po czym wracasz na tor na odległej pozycji z ogromną stratą do lidera wyścigu i nagle pojawia się czerwona flaga, dzięki której na spokojnie dojeżdżasz do boksu, mechanicy bez pośpiechu ogarniają bolid, cała stawka jest ponownie zbita, a dzięki jednemu z dwóch najlepszych bolidów dojeżdżasz do mety 2 i tego nie nazwiesz fartem to nie wiem co może nim być.
@7 "Uważają go za lepszego od Hamiltona, a gdzie ten Max był przez ostatnie lata gdy Hamilton wygrywał? No właśnie. Bez topowego samochodu nic nie znaczysz w F1." - sam napisałeś, że bez topowego bolidu nic nie znaczysz, czyli zwycięstwa Ham były tylko z uwagi na najlepszy bolid?
Nie wiem jak inni, ale dla mnie 7 tytułów Ham znaczy tyle samo co np 2 Alonso. W większości tytuły Ham były wyjeżdżone bez walki, a nie wygrane po sezonie w którym walczył o każdy punkt. Dlatego ten sezon jest jednym z najlepszych w ostatnich latach, bo w końcu mamy dwie ekipy walczące o tytuły, a do tego środek stawki który pojawia się na podiach dosyć regularnie
12. XandrasPL
@Puchy
Ja wiem, że nie ma czegoś takiego. Ja zasady wyścigów znam. Masz być pierwszy na mecie. A co robisz przez 99% dystansu to nie ma znaczenia. Tylko, że mówimy o 100 wygranych Hamiltona w przypadkach rozważania tego, że czasami po prostu jedzie a idąc głębiej "jedzie Mercedesem". I tylko dlatego jeśli jest w czołówce bo jedzie takim samochodem to wygrane wchodzą mu na widelec.
Więc tylko mówię, że kolesiowi takich wyścigów można naliczyć naprawdę z ok. 30-40. Sam Alonso ma 32 wygrane więc o czym my mówimy. Serio mam wymienić każdą wygraną Lewisa z lekkim komentarzem?
Wygrywa Hamilton po kolizji Webbera i Vettela to zachwyt. Wygrywa Mazepin po kolizji Hamiltona i Verstappena. Fart bo reszta awaria a Ci się przed nim rozwalili.
@Glorafindel
Ja krytykuje Lewisa bo tak trzeba. Nawet w tym sezonie mu kibicuje aby wygrał z Maxem. A są tutaj osły, które piszą wprost "Ocon fart, Gasly fart, Perez fart". I to są Ci, którzy uznają prawdziwe wygrane Maxa od początku do końca. A gdyby jakiś fart by się przytrafił to znalazłoby się 100 argumentów, że zasłużenie bo zrobił w jednym momencie lepiej i akurat zadziałało.
@Vendeur
Jeśli chodzi o bzdury to ty masz tutaj pole position.
13. AMG44
@2 Aeromis. Nie potrafisz czytać ze zrozumieniem? "Mika Hakkinen twierdzi, że cierpliwość jaką wykazał się Lewis Hamilton podczas --->W-Y-Ś-C-I-G-U
14. AMG44
@2 Aeromis. Nie potrafisz czytać ze zrozumieniem? "Mika Hakkinen twierdzi, że cierpliwość jaką wykazał się Lewis Hamilton podczas --->W-Y-Ś-C-I-G-U
15. Puchy
@11 odniosłem się konkretnie do sytuacji. Przeczytaj dokładnie, a szczególnie "jeśli jedziesz równy wyścig.". Tak, Hamilton miał na Imoli wiele szczęścia, ale najlepsze auto w stawce też nie trafia się w paczce z chipsami, tylko się nad nim pracuje latami. Druga sprawa jest taka, że jakbym nie lubił VB, tak uważam, że on w takiej sytuacji nie dojechałby na drugiej pozycji mimo też dominującego auta. Wtedy jak to wytłumaczysz? Ciężko przechodzi przez gardło ale tak, to umiejętności.
16. mcjs
@12. XandrasPL
Wygrywa Kubica po kolizji Hamiltona z Raikkonenem :)))
17. XandrasPL
@mcjs
Robert stał pierwszy i miał wewnętrzną.
18. Puchy
@12 dla mnie wygrana to wygrana. Czasami chciałbym zobaczyć co się stanie jeśli wsadzimy Lewisa do słabszego bolidu i czy będzie w stanie nadrobić braki samochodu umiejętnościami, taktyką itp. Z drugiej strony w tym roku Merc zaczyna odstawać, a Hamilton mimo wszystko potrafi wygrywać doświadczeniem, kiedy brakuje mu prędkości. Czekanie na taktyczne zwycięstwo to też doświadczenie i kunszt kierowcy. Tak samo jak umiejętność wykorzystywania błędów czy czerwonych flag. Dlatego nie do końca rozumiem pojęcie "farta" bo nawet swój błąd trzeba umieć przekuć na zwycięstwo, a nie każdy to potrafi w stawce.
19. mcjs
@17. XandrasPL
Dzięki neutralizacji. Hamilton zbudował sobie wcześniej przewagę.
20. XandrasPL
@19
ee ee
Dzięki temu, że Robertowi zalali mniej paliwa albo po prostu wykonali lepiej pitstop. Stawka się zbiła przed zjazdem bo takie wtedy były zasady.
21. Krukkk
@Xandi. Przestan blaznic sie.
22. Krukkk
@Xandi.
PS. Nie dziwie sie, ze logujesz sie tutaj i masz ubaw, smiejesz sie, "masz beke", bo Jestes sam ze swoimi teoriami.
23. mcjs
@20. XandrasPL
Oglądałeś w ogóle ten wyścig? Przed wycofaniem się Sutila, Hamilton zdążył już zbudować przewagę nad Kubicą (a na ogonie BMW już siedział Raikkonen), którą stracił po wyjeździe samochodu bezpieczeństwa. Potem cała czołówka zjechała do boksu. Nie Robertowi zalali mniej paliwa czy lepiej wykonali pit stop, tylko Lewisowi popsuli. Lepiej od mechaników Kubicy spisali się również ci z Ferrari, bo Kimi wyjechał równocześnie z Robertem, a do alei serwisowej zjeżdżał za Kubicą. Potem Hamilton wyeliminował dwa najszybsze bolidy, swój i Raikkonena i Robert pojechał po wygraną. Co zdecydowało o zwycięstwie? Umiejętności, jak najbardziej, byle cieć nie wygrywa wyścigu F1. Umiejętności i fura szczęścia. Szczęście, że najgroźniejsi rywale odpadli bez walki, no i szczęście, że Hamilton wjechał w Raikkonena, a mógł równie dobrze uderzyć w Kubicę.
24. hubertusss
Hamilton po prostu jechał swoje. Po słabym starcie i nie możności przebijania się do przodu po prostu jechał i czekał na rozwój sytuacji. Udało się podcięcie Ricciardo i dopiero zaczął się przesuwać do przodu. Całe szczęście, że posłuchał zespołu bo była by sromotna porażka gdyby zjechał kółko później. W jego wykonaniu wyścig przeciętny podobnie jak i weekend. Całe szczęście, że zespół zadziałał a on ich posłuchał.
25. XandrasPL
@Kruk
Wyku*** mi stąd jak masz tak pisać
@mcjs
Ja mówię, że Robert wyjechał pierwszy i miał wew. Zauważyłeś, że Kimi i tak dostałby DSK? On nie wyhamowałby a Lewis tylko mu pomógł. Jeśli Kubica wyjechałby pierwszy to cała trójka miała do końca jeszcze jeden pitstop. Żaden undercut nie uratowałby ich wyścigu. Trzeba było jechać. Dosyć logiczne ale Ty tego nie widzisz to sorry.
26. mcjs
25. @XandrasPL
Kimi już niemal stał. Lewis pomógł, ale Robertowi, nie wjeżdżając w niego. Gdyby cała trójka jechała dalej, to nie wiadomo co by było. Nawet jakby Kubica prowadził, to patrząc na czasy kręcone przez Hamiltona i Raikkonena przed neutralizacją, musiałby się mocno spinać, żeby utrzymać prowadzenie. Może by wygrał, a może nie. Dzięki kraksie rywali dostał wygraną na tacy. Dosyć logiczne.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz