Wolff: nasi stratedzy byli "nieugięci" i nakazali Lewisowi zjechać do boksu
Szef Mercedesa skomentował niedzielną pracę swojego zespołu. Austriak chwali przede wszystkim strategów, którzy pozostali stanowczy przy swojej decyzji, wzywając Lewisa Hamiltona ponownie na pit-stop, mimo iż ten zignorował pierwsze wytyczne.Końcówka wyścigu o GP Rosji przysporzyła kibicom niemałych emocji. Wszystko za sprawą nieoczekiwanego deszczu, który odwiedził obiekt w Soczi na ostatnich okrążeniach zawodów. Kierowcy i zespoły mieli spory dylemat, czy zjeżdżać do alei serwisowej po "przejściówki" czy też pozostać na torze.
Zdecydowanie najwięcej do stracenia miała dwójka liderów, czyli Lando Norris oraz Lewis Hamilton. Obaj chcieli za wszelką cenę dojechać do mety na oponach typu "slicki" i początkowo ignorowali polecenia zespołu.
Dopiero po kolejnych interwencjach Petera Bonningtona (inżyniera Hamiltona) Brytyjczyk postanowił zjechać do boksu, a jego rywal ciągle próbował jechać na gładkim ogumieniu. Niestety, to ryzyko kompletnie nie opłaciło się Norrisowi, gdyż zaraz po tym wydarzeniu nie tylko musiał odwiedzić swoich mechaników, ale też stracił wiele pozycji.
Ostatecznie zmagania zakończył na 7. lokacie, a siedmiokrotny mistrz świata zapisał się na kartach historii F1, sięgając po setne zwycięstwo w karierze. Jego szef twierdzi, że nie byłoby to możliwe, gdyby nie stanowczość strategów Mercedesa:
"Dla kierowcy decyzja, czy zjeżdżać do boksu zawsze jest trudna, zwłaszcza gdy połowa toru jest sucha, a druga jest trochę mokra. Wiedzieliśmy, że pogoda się zmieni. Tak więc Valtteri zjechał do boksu "kółko" wcześniej, a potem nasze prognozy pogodowe i stratedzy byli nieugięci w tym, by ściągnąć Lewisa", mówił Wolff, cytowany przez Motorsport.
"Byliśmy przygotowani na trudną końcówkę, niezależnie od tego, czy wyprzedzilibyśmy Lando na torze czy nie. Nagle jednak pojawił się deszcz i wszystko było dość chaotyczne."
"Doskonale rozumiem, dlaczego McLaren miał takie wątpliwości z podjęciem decyzji. Jako lider możesz tylko przegrać. My z kolei na tym skorzystaliśmy i było to wspaniałe widowisko dla fanów."
Hamilton w początkowej fazie wyścigu nie był w stanie wyprzedzić samochodu McLarena prowadzonego przez Daniela Ricciardo. Wolff nie ukrywa, że obawiał się, iż jego kierowca mógł mieć podobne problemy ze skutecznym atakiem na Norrisa:
"Lewis utknął za Ricciardo na początku rywalizacji, choć korzystał z systemu DRS. Moim zdaniem trudno byłoby ich wyprzedzić. Mieli szybki bolid i dobrze nim zarządzali. Pod koniec wyglądało to tak, jakby martwili się trochę o paliwo, ale gdy Lando przyśpieszał, pokazywał, że są bardzo szybcy."
komentarze
1. hubertusss
Ma szczęście,, że posłuchał zespołu. Jeszcze jedno kółko i przegrał by to z Maxem. Dopiero były by jaja.
2. Ilona
"Doskonale rozumiem, dlaczego McLaren miał takie wątpliwości z podjęciem decyzji. Jako lider możesz tylko przegrać."
No właśnie, Lando jako lider wyścigu miał najwięcej do stracenia. Łatwo go oceniać, wielu ludzi tutaj pisało że przegrał, bo młody, niedoświadczony i narwany, nie posłuchał zespołu, a ja mam wrażenie, że Hamilton, na jego miejscu zrobiłby tak samo i też by nie zjechał. W tamtym momencie tak samo czuł, że da radę. Doświadczenie nie ma tu nic do rzeczy, Lewis miał tutaj po prostu więcej szczęścia.
3. FanHamilton
Szczęście nie szczęście ale dojechał.
4. Davien 78
Ja pie....lę ale ten Hamilton szczęściarz. Wszystko osiągnął w życiu dzięki szczęściu. Dobrze że jechał drugi by jak by był pierwszy to by nie zjechał. Wtedy nie uległ by namowom strategów. Jakiś inny kolo był 14sty i 0 mu groziło ale też namowom uległ i piąty dotarł i 10 pkt zarobił. Ale on nie miał szczęścia. W tym przypadku nie można tak mówić. Inny kolo jechał 7dmy i Lec był już 1.2 sek za nim na dużo świeższej miesznance kiedy i jego stratedzy wezwali na zmianę. Ostatatecznie był 2gi. Ale on też nie miał szczęścia. On to poprostu wywalczył bo bolid też miał wolny, szczególnie na prostych. Tak szczęściaż z tego Hama.
5. konewko01
@4 wróć do szkoły na lekcje polskiego.
6. Danielson92
I tak już po tych dwóch ostatnich wyścigach szanse Lewisa na tytuł znacząco zmalały. Chyba że w końcu Mercedes uwolni tę tajemniczą moc, którą uwalnia od początku sezonu(zdaniem niektórych) i jakoś nie mogą mimo to odskoczyć Red Bullowi:-) Dobrze, że chociaż w Rosji wygrał.
7. XandrasPL
ciekawostka: Mechanik redbulla został jakby poparzony podczas pitstopu Pereza. Coś z prawą ręką. Chyba klucz mu przejechał po tej dłoni albo coś. Nie wiem.
8. Davien 78
@5 polewaczka01 ty to umieszcz zbesztać analfabetę.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz