Ecclestone zdradził, co zrobiłby w Spa
Bernie Ecclestone, który zarządzał Formułą 1 przez niemal 40 lat, wyjawił że na Spa-Francorchamps dałby wszystkim kierowcom wolny wybór w kwestii uczestnictwa w ulewnym Grand Prix Belgii.Na obecnych włodarzy F1 oraz dyrektora wyścigowego cały czas spadają gromy krytyki za decyzje podejmowane podczas niedzielnych zawodów. Michael Masi po najkrótszym wyścigu w historii stwierdził, że jego przełożenie na poniedziałek bądź zupełnie nowy termin było niemożliwe i dlatego czekano przez 3,5 godziny na poprawę warunków pogodowych. Jak doskonale wszystkim wiadomo, do żadnej cudownej odmiany aury nie doszło.
Natomiast Bernie Ecclestone postawiłby ultimatum. Zdaniem 90-letniego Brytyjczyka, w niedzielę należało od razu ustalić górną granicę oczekiwania na ustanie deszczu.
"Ja o 15:00 powiedziałbym zespołom i kierowcom tak: «Pada. Jesteśmy przygotowani, aby przesunąć start o godzinę z nadzieją, że w tym czasie się poprawi. Ale choćby nie wiadomo co się działo, o 16:00 wyścig się zacznie i tylko do was będzie należała decyzja, czy bierzecie w nim udział czy nie. Chcecie ryzykować? Wasza decyzja. Nie chcecie ryzykować? No to nie ryzykujcie. A jeśli uważacie, że szybkie ściganie jest niebezpieczne, to nie ścigajcie się szybko.»"
"Wtedy przejechaliby dwa okrążenia, pięć, pięćdziesiąt, a może żadnego, ale decyzja należałaby do każdego kierowcy z osobna."
"To niebezpieczny sport. Wypadki śmiertelne się zdarzają, ale ludzie giną też podczas mycia okien wieżowców, gdy rusztowanie z nimi spada na ziemię, a nie otrzymują za swoją robotę obrzydliwie wielkich pieniędzy."
"Tak samo biedni żołnierze, którzy ruszyli do Afganistanu. Wszystkim powiedziano, że muszą się tam udać i to nie był ich wybór. Narazili się na niebezpieczeństwo i wielu z nich poległo. Gdybyśmy byli w armii, stwierdzilibyśmy: dobra, chrzanić to, to nie wydaje się bezpieczne, ale jedziemy, bo nie mamy wyboru."
"Ale wczoraj kierowcy mogli mieć wybór. Mogliby zadecydować o tym, czy chcą podjąć walkę o punkty."
Ecclestone skomentował także wypowiedź Lewisa Hamiltona, który mówił w niedzielę: "Rządzą pieniądze. Dosłownie to były dwa okrążenia, aby wystartować wyścig i wszystko wiązało się z pieniędzmi. Wszyscy otrzymają swoje pieniądze i uważam, że fani również powinni w takim wypadku je odzyskać, gdyż niestety nie otrzymali tego, po co tutaj przyszli i za co zapłacili."
Były szef F1 popiera zdanie swojego rodaka.
"Nie zawsze zgadzam się z Lewisem, ale on jest wystarczająco mądry by zorientować się o co tu chodziło i oczywiście miał rację. Czy można znaleźć inny powód poza pieniędzmi? Ja nie potrafię."
"Tam było sporo presji. Jeśliby odwołali, promotor musiałby zwrócić kibicom wszystkie pieniądze, a przypuszczam, że na tym by się nie skończyło. Musieliby także opłacić właścicieli praw komercyjnych, a stacje telewizyjne też są związane umowami, więc najbardziej po głowie dostałby promotor."
"Formuła 1 nie miała szczęścia", podsumował Ecclestone.
komentarze
1. ekwador15
"To niebezpieczny sport. Wypadki śmiertelne się zdarzają, ale ludzie giną też podczas mycia okien wieżowców, gdy rusztowanie z nimi spada na ziemię, a nie otrzymują za swoją robotę obrzydliwie wielkich pieniędzy."
haha to samo pisalem w komentarzach przy panice po wypadku Norrisa. w odpowiedzi na te absurdy, ze spa niebezpieczne, ze zakret raidillon niebezpieczny. nikt im nie karze sie scigac, nikt ich nie zmusza. ktos sie boi to nie musi tego robic. ludzie za ułamek pensji kierowców robia bardziej niebezpieczne rzeczy. a dzis bolid f1 jest mega bezpieczny, to nie lata 70 czy 80. a Lando pojechal za szybko i dlatego wypadl i sie rozbil. widac bylo na powtorce jak minimalny uslizg mial a zalozona kontra tylko pogroszyla sprawe (bez niej tez by wypadl oczywiscie). 5km/h mniej i przejechalby ten zakret. pamietam jak Sutil w Brazylii wypadl jadac po prostej 180 w taka ulewe, chwille wczesniej RK pojechal ten sam odcinek z 170 i nic sie nie stalo. trzeba umiec jechac w takich warunkach i taki RK czy Alonso na pewno daliby rade.
2. Andrzej369
@1 Tak - twierdzenie, że Eau Rouge-Raidillon jest niebezpieczne to pitolenie, ale pobocze powinno ulec zmianie - obecna banda zwyczajnie odbija bolidy z powrotem na prostą. Nie da się uniknąć wypadków, bo zawsze ktoś przyciśnie zbyt bardzo, więc zostaje obniżyć ryzyko śmierci lub poważnych obrażeń w wypadkach za pomocą np. żwirowego pobocza.
3. Hans1970
Ja uważam, że gdyby Lando nie odjął w tym zakręcie gazu, to by się nic nie stało. Odjął, zmniejszył się dociska na tylnej osi o odjechał bokiem.
4. Raptor202
Jak przeczytałem "skomentował wypowiedź Lewisa Hamiltona", to liczyłem, że może będzie mu chodziło o tę wypowiedź, którą Hamilton zapodał wczoraj przez radio i na przykład przyzna się do winy, czy coś.
5. Cube83
Mam podobne zdanie do Berniego - warunki są trudne, ale jeżeli opony dają radę odprowadzić wodę - jedziemy. Widoczność jest kijowa w każdych deszczowych warunkach, więc to jest żaden argument. Oczywiście chętne zespoły jadą, reszta lamusów niech wypierdziela płakać do hotelu. F1 jest na tyle bezpieczna, że ewentualne kraksy w 99,99% skończyłyby się na szkodach materialnych.
6. luki2662
#5 A nie pomyślałeś może że kasa na odbudowę bolidu to spory koszt przy limitach budżetowych?. Ja od wczoraj pisze wam że to co się obecnie dzieje z F1 to żenada i farsa. Brakuje Mi świętej pamięci Charlie Whitinga. On po prostu był nie do zastąpienia. W tym wszystkim wygrała KASA!
7. Cube83
@6 Koszty napraw "powypadkowych" nie powinny się wliczać do limitów budżetowych bo to nie ma sensu. Pomijając to jeżeli jakiś zespół boi i się o koszty, może zostać w boxie, reszta niech się ściga. Z F1 zrobiło się kółko różańcowe zamiast mocnego ścigania. Kilka kropel deszczu i panienki boją się wyjechać na tor. Najlepsi kierowcy na świecie, elita... pfffff
8. sylwek1106
Cieszyłem się, jak dziadka wykopali, bo były układy, układziki i wszystko 100 lat za ciemnoskórymi. A co mamy teraz? Dyrektor nie zna przepisów, wszędzie tęcza jak w przedszkolu, sędziowanie grubo pod dnem, a
nawet pod ropą, faworyzowanie i układy zostały, a wyścigi odbywają się na niby...
9. Markok
Rozstrzygnęli wyścig najgorzej jak się dało.
@2 Popieram, co chwilę w tym jednym miejscu jest masa wypadków i nic z tym nie robią, administracja level p0lska.
10. Jacko
Bernie opowiada bzdury pod publiczkę, a niektórzy to łykają. To już nie czasy np. Niki Laudy, że ktoś sobie nie przystępuje do wyścigu, bo uważa to za zbyt niebezpieczne. Teraz wszystko jest obwarowane odpowiednimi przepisami oraz kontraktami i zespół nie może sam sobie decydować. Analogicznie dyrektor wyścigu czy nawet zarządzający F1 nie może ot tak sobie zdecydować o dowolności występu i zwolnieniu zespołów z konsekwencji niewystartowania. Oni mają tylko zdecydować, czy wyścig się oficjalnie odbywa, czy jest odwołany. I tyle ich "rządzenia". Cała reszta leży już zupełnie gdzie indziej.
11. yaneq
W końcu powiedział coś mądrego i trafił w sedno!
12. Frytek
Wcześniej był płacz że kwalifikacje powinny być przerwane zanim Norris się rozbił. To co by było gdyby wyścig się odbył i ktoś otarł by się o śmierć (o śmierci nawet nie wspomnę)? Zaczęło by się szukanie winnego bo winny zawsze musi być.
Takie decyzje są naprawdę trudne do podjęcia i zawsze wygrywa rozsądek. Pozatym zawsze będą zwolennicy podjętej decyzji jak i przeciwnicy, nie da się wszystkim dogodzić. Byłoby super gdyby jednak pojechali ale tylko do momentu pierwszej kraksy, wtedy zaczęły by się pytania czy to było mądre i kto podjął taką decyzję. I tak źle i tak nie dobrze, ale te punkty to za co? Eeee.
Zmiana terminu byłaby najlepsza, przecież odpadły inne wyścigi, coś by wymyślili ale tak chyba było im prościej, problem z głowy, kasa jest.
13. hubertusss
Berni ma 100 % racji. Trafił w dziesiątkę.
14. hubertusss
@10 oczywiście, że nie mogą od tak sobie nie przystąpić. Choć pewnie i na to znalazły by się kruczki prawne. Ale ci, którzy uważali by to za niebezpieczne mogli by sobie jechać wolniej na tyle wolno by było im bezpiecznie. Berni po prostu ma rację. Odstawili ten cyrk by nie oddawać kasy. Zarządzający f1 nie mają jaj i nie potrafią decydować.
15. mik.
@14
Rzadzacy f1 wlasnie maja jaja - zdecydowali, ze fanow maja gdzies i biora kase dla siebie.
Gdyby wyscig sie oficjalnie nie odbyl do bylaby presja na promotora na zwrot biletow, a potem promotora na f1 zeby zmniejszyc oplate dla f1.
16. Glorafindel
W sumie dobry pomysł.
To zawodnicy i zespoły powinny zadecydować czy chcą wystartować czy nie.
Ale byłoby zabawnie gdyby o 16 wystartował tylko Max. Byłaby to jeszcze większa kompromitacja niż Hamilton sam na starcie do GP Węgier ????
Zespoły powinny się wypiąć na FIA, F1 i promotora. I o 16 nikt by nie wystartował i ośmieszyła by w ten sposób F1. Absurd.
Gadanie że w każdej dziedzinie coś się może stać jest absurdem. Pracownik budowlany pracujący na wysokościach nie wejdzie na dach gdy pada. Dlaczego kierowca F1 miałby startować gdy z powodu deszczu jest to niemożliwe? To trochę jakby porównywać jazdę w deszczu zwyklym autem po mieście do ścigania się w F1. Nie realne.
Pieniądz zeżarł już wiele dyscyplin sportu. Wszystko kręci się wokół zarabiania pieniędzy. Przykre ale prawdziwe.
17. Frytek
@14
Gdy się ścigasz to nie ma czegoś takiego że jedziesz wolniej tylko ze jedziesz na tyle na ile pozwalają warunki. Kierowcy zawsze chcą być z przodu i tak czy siak jadą na limicie. A że warunki były zmienne i nie przewidywalne to tylko kwestia czasu kiedy ktoś by przegiął, bo przecież nie jadą po bułki do Biedronki tylko walczą o pozycję. Z okrążenia na okrążenie przyczepność mogła się zmieniać. No ale bez ryzyka nie ma zabawy, Kubica z Massą nie w takich warunkach się ścigali i dali radę
18. Malmedy19
Bernie, Lewis mówiący o "władzy pieniądza", to kawał hipokryzji. Nic nie mają wspólnego z opłatami za prawa do transmisji, organizacji wyścigów, itp.
19. Skoczek130
@Glorafindel - chyba za krótko żyjesz na świecie. Wszystko kręci się wokół pieniądze. Nie ma sfery życia, która wokół tego się nie kręci. Pieniądz napędza rozwój, ale jest zwyczajnie rakiem, który toczy ten świat. I będzie tylko gorzej...
20. Patryq21
Jeden mądrzejszy od drugiego. Powiedzcie to Anthoine Hubert'owi który zginął na tym torze dokładnie dwa lata temu. Przecież ściganie się w tych warunkach to byłoby proszenie się o poważne kraksy i w najlepszym przypadku skończyłoby się to tylko na uszkodzonych pojazdach.
21. Jacko
@ do paru osób powyżej:
Słyszeliście kiedyś, żeby np. w skokach narciarskich dyrektor zawodów powiedział, że co prawda dzisiaj bardzo mocno wieje i jest mega niebezpiecznie, ale jeśli ktoś chce, to może sobie skakać, tylko my nie bierzemy za to żadnej odpowiedzialności? No nie róbmy jaj...
Organizatorzy, dyrekcja, sędziowie itd. mają zapewnić WSZYSTKIM zawodnikom BEZPIECZNY start, a jeżeli warunków do tego nie ma, to i nie ma zawodów. Nikt ani nic nie może też ich zwolnić z pełnej odpowiedzialności za podjętą decyzję i jej skutki. To jest sytuacja zero-jedynkowa i nie ma nic pomiędzy,
Dokładnie tak samo jest w narciarstwie zjazdowym, żeglarstwie, szybownictwie i każdym innym sporcie zależnym od pogody. Albo jest warun i jedziemy, albo nie ma i odwołujemy.
Powtarzam: nie łykajcie bredni Berniego, bo on to gada tylko po to, żeby udowodnić, jak wielkim błędem było pozbycie się go.
22. Toja
?Nie ścigajcie się szybko?
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz