Ferrari przyznało się do wpadki podczas weekendu w Monako
Mimo iż kierownictwo włoskiego zespołu jeszcze w niedzielny wieczór zarzekało się, że to nie sobotni wypadek Charlesa Leclerca był przyczyną niewystartowania w wyścigu, to jednak już dzisiaj pojawiły się zupełnie nowe informacje. Okazało się, że zepsuta piasta wału napędowego została uszkodzona w czasie incydentu kwalifikacyjnego.Z nieba do piekła - tak można podsumować domowy weekend F1 Charlesa Leclerca. Monakijczyk przed własną publicznością wywalczył sensacyjne pole position, natomiast w niedzielę na niewiele się to zdało.
Wszystko przez feralny wypadek 23-latka podczas ostatniego segmentu czasówki. Leclerc kompletnie roztrzaskał swój bolid i wydawało się, że nie uniknie kar za wymianę któregoś z komponentów.
Jednakże po nocnej analizie Ferrari uznało, że w bolidzie Monakijczyka nie trzeba wymieniać żadnych elementów, nawet skrzyni biegów i wystartuje do niedzielnych zmagań z pole position. Niestety, takie działanie kompletnie nie opłaciło się włoskiemu zespołowi.
Podczas okrążenia "rozgrzewkowego" Leclerc poinformował przez radio swój team, że w samochodzie pojawił się jakiś problem. 23-latek natychmiast został wezwany z powrotem do garażu, a po kilku minutach Ferrari potwierdziło, że ich kierowca nie weźmie udziału w GP Monako.
Początkowo jako głównego winnego wskazywano skrzynię biegów, jednak ostatecznie to piasta wału napędowego po lewej stronie zawiodła Monakijczyka i jego kibiców. Pozostawało więc pytanie, czy usterka ta była skutkiem niedopatrzenia mechaników czy też po prostu przypomniała o sobie złośliwość rzeczy martwych?
Z informacji Motorsportu wynika, że szczegółowa analiza włoskich inżynierów wykazała, iż awaria była konsekwencją sobotniego wypadku. Mechanicy Ferrari skupili się tylko na modernizacji uszkodzonej prawej strony bolidu, zapominając... o lewej.
Jednakże broniąc swoich działań, stajania z Maranello może posłużyć się danymi z bolidu Leclerca na okrążeniu "rozgrzewkowym."
Według analizy włoskich speców, piasta wału napędowego zepsuła się dopiero w zakręcie numer 6. Leclerc bezproblemowo przejechał pierwszą część swojego okrążenia.
komentarze
1. Michael Schumi
Naprawdę się zastanawiam czy Włosi powinni prowadzić taki legendarny zespół, gdy robią z niego pośmiewisko. Od czasów odejścia Rossa Brawna, zespół nie odzyskał już swojej chwały. Ich naprawdę powinien sterować ktoś, kto będzie działał z rozsądkiem, z chłodną głową, bo Włosi gubią się w tym wszystkim. Gubi ich chyba sam temperament włoskich pracowników i wychodzi to w ich stylu zarządzania. Non stop zmieniali szefów (Dommenicali, Mattiaci, Arrivabene, Binotto), a rezultatów nie ma, chociaż pompują mediom o ich progresie, jaki wykonali, a potem Mercedes i tak świętuje kolejny sukces. Już ludziom nie chce się pisać o kryzysie, jaki mają, bo to jest już tak powszechne, że wszyscy się już do tego przyzwyczaili. Nie chcę ich już wyśmiewać za każde potknięcie tego typu, bo nie ma to sensu. Chciałbym tylko, aby naprawdę chwycił ktoś ten zespół za jaja i ogarnął go do ładu i składu, bo oni nie wyciągają w ogóle wniosków że swoich błędów. Szkoda w tym wszystkim Charlesa, bo Carlos pojechał wczoraj dobry wyścig i zajął bardzo dobre 2 miejsce, ale oboje kierowców Ferrari mogło stanąć na podium, gdyby zajęli się kompleksowymi oględzinami bolidu Leclerca.
2. elin
" ... Mechanicy Ferrari skupili się tylko na modernizacji uszkodzonej prawej strony bolidu, zapominając... o lewej. "
Nic nowego, przecież to Ferrari ... w tym zespole już chyba nic nie może zdziwić.
3. Muni
Jak to włosi skupili się tylko na skrzyni zamiast prześwietlić cały tył.Uderzenie było bardzo mocne ale po nich wszystkiego można się spodziewać.
4. hubos21
Ciekawe ile lat będzie się ten chłopak tam marnował
5. XandrasPL
uderzył prawą to sprawdzili tylko prawą XD
co tam, że po uderzeniu coś mogło się przesunąć, wysunąć czy ułamać.
ciekawe, że nie wpadli na pomysł aby jechać i tak. Po prostu lewo koło nie byłoby napędzane i co tam. Przecież Monaco.
Dlatego legendarne są filmy jak Ross Brawn myśli nad strategią ok. 10, 20 sek po czym woła do siebie Włocha a ten krzyczy i tłumaczy reszcie garażu co mają robić.
6. Purrek
Cytryn i Gumiak lubią to.
7. Malmedy19
Dalej piszecie o wale napędowym? Przecież już Wam zwrócili uwagę, że chodzi o półoś napędową.
Szkoda chłopaka? Pewnie nic nie miał wspólnego z całą tą sytuacją, tak jak Valterii. Ech.
8. Senny
"Leclerc kompletnie roztrzaskał swój bolid...". Serio? Uszkodzenie koła to kompletne roztrzaskanie bolidu? Jak wtedy nazwać wypadek Kubicy, Alonso czy Groszka?
9. ceiwold
Witam
Tak jedziecie po Ferrari za spartolenie sprawy ok tylko trzeba im oddać, że są wstanie się do tego przyznać, bo to po części taka mentalność. Taki Mercedes w takiej samej sytuacji opisał by jak to heroicznie sprawdzali znaleźli i wymienili ba nawet profilaktycznie 2 razy w tym na nową część w nocy produkowaną co dzielny pracownik rowerem dostarczył z fabryki (rowerem, bo bardziej Eko) niestety okazało się, że opakowanie nie trzymało parametrów i świeży materiał się nie tak odprężył i doszło do uszkodzenia ????.
10. BAR 82_MCE
Po prostu brak słów.Bylejakość w Ferrari jest przerażająca.Po czymś takim będąc kierowcą Ferrari należałoby się poważnie zastanowić czy po jakiejś kolejnej kraksie wsiadać do bolidu.Chodzi mi oczywiście o bezpieczeństwo swoje czy innych kierowców.
11. Aeromis
@10. BAR 82_MCE
Leclerc popsuł, mechanicy nie naprawili, to nie znaczy że wina tylko mechaników. Bylejakości winne są tu obie strony.
12. TomPo
Wlosni nie nadaja sie do zarzadzania, tak bylo, tak jest i tak bedzie.
Po prostu poludniowa mentalnosc tych ludzi nie nadaje sie do tego typu zadan.
Kazdy kto kiedykolwiek pracowal z Wlochami ten wie o czym mowie.
13. Jacko
@12. TomPo
A Polacy, to cwaniacy, złodzieje i alkoholicy. Nie mówiąc już o zadufaniu i wybujałym ego. Fajnie tak za pomocą stereotypów obrażać cały naród?
14. kotwica
@Jacko Szkoda że nie napisałeś "polaczki"...
15. Krukkk
Ze jeszcze @dexter nie zabral sie za wyjasnianie calej sytuacji...? Pewnie czeka na wytyczne z centrali.
16. elin
@ 11. Aeromis
Nie, " bylejakości " winna jest tutaj tylko jedna strona - zespół.
Leclerc zawinił uszkadzając bolid i temu nikt nie zaprzecza. Ale zadaniem Ferrari było wszystko DOKŁADNIE sprawdzić i naprawić, czego nie zrobili.
Jeśli masz wypadek i uszkodzony samochód oddasz do mechanika, a potem odbierzesz nadal niesprawne auto, ponieważ " fachowcowi " nie chciało się wszystkiego dokładnie sprawdzić, to kto odpowiada za " bylejakośc "....? Chyba odpowiedź jest oczywista ;-).
17. Aeromis
@16. elin
Rozwal samochód i powiedz mechanikowi że ma 23 godziny na zrobienie go, bo jutro się ścigasz i że nie ma prawa przetestować auta. Widzisz - takie porównania są niemal zawsze głupie.
Bylejakość była po obu stronach i błąd mechaników wyniknął z błędu Leclerca. Nikt inny poza nim nie rozwalił tak bolidu. Identycznie jak po błędzie Bottasa nastąpił błąd jego mechanika co skończyło się wycofaniem z wyścigu. Bez błędu kierowcy obaj by najpewniej skończyli GP Monako na mecie. Tutaj nie ma czasu na wszystko, zawsze tak było.
18. elin
@ 17. Aeromis
Jednak dalej NIE.
Bottas nie popełnił żadnego błędu, który by usprawiedliwiał to co zdarzyło się podczas pit-stopu. To był problem ze sprzętem, ale nie wina kierowcy. Jakoś mimo złego ustawienia bolidu, trzy koło odkręcono bez najmniejszych problemów....? Zresztą nie takie już były przypadki zjazdu do mechaników i jakoś ci potrafili sobie poradzić. Tylko tym razem okazało się niemożliwe zdjęcie jednego koła ? Nie - nie wiem czemu wina spada tutaj również na Fina ( chyba dla zasady, że w tym sezonie On zawsze musi czymś zawinić ) , ale tym razem błąd był tylko po stronie sprzętu i możliwe że mechanika, ale na pewno nie kierowcy i jego ustawienia.
A jeśli chodzi o Leclerca..., to nie jest on odosobnionym przypadkiem, kiedy kierowca rozbija bolid w kwalifikacjach i w takich wypadkach wyjątkowo rzadko się zdarzyło aby zespół nie zdarzył naprawić uszkodzeń na wyścig... A już naprawdę unikatowa jest sytuacja, aby kierowca nie mógł wyjechać, ponieważ nie sprawdzono wszystkich możliwych uszkodzeń.
Nie, coś takiego to chyba tylko Ferrari...
19. Aeromis
@18. elin
Jak nie popełnił, skoro Toto Wolff o tym powiedział? Kłamie żeby wkopać własnego kierowcę? To że trzy koła zdjęto to nie znaczy że czwarte miało obowiązek też być bezproblemowe. Mechanik był dobrze ustawiony, zaczął równo z dwoma pozostałymi (przednie lewe było spóźnione), a czasu by spokojnie poczekać aż kierowca się zatrzyma nie ma., bo na tym polegają szybkie pitstopy. Fin ponosi część odpowiedzialności, bo jego błąd wymusił kolejny.
Leclerca bym nie bronił - nit inny tak nie przydzwonił, tylko on. Nie tylko kierowcy ścigają się na czas, mechanicy także z nim walczą. W F1 nie da się wszystkiego przewidzieć i sprawdzić, to część tej zabawy. O wiele częściej bylejakość była u Leclerca, u strategów Ferrari pewnienajczęściej. Moim zdaniem mechanicy są tam jaśniejszą częścią zespołu i tragizowanie po jednym błędzie którego nie oni byli przyczyną to brak uczciwości któremu mocno się sprzeciwiam.
20. Krukkk
@Aeromis. Niestety nie masz racji.
Leclerc popelnil blad-to nie podlega zadnej dyskusji, natomiast rola zespolu jest naprawic bolid kosztem kary przesuniacia na starcie.
Ferrari przyjelo postawe: Kierowca popelnil blad, to nic tu po nas. Z grubsza posklejamy tylna czesc bolidu i w Imie Ojca, niech sie dzieje wola nieba.
Tematu Bottasa nawet nie chce dotykac, bo Toto jak zwykle pieprzy pod publike, bo chce murem stac za zespolem i kierowcami.
Malo to razy kierowcy z roznych zespolow zatrzymywali sie poza idealnie wyznaczonymi punktami STOP i jakos mechanicy potrafili przesunac zasieg ramion, zeby pistolet zgral sie nakretka.
21. Aeromis
@20. Krukkk
Co to ma być, posklejali z grubsza bolid się bo tak sobie wymyśliłeś, bo tak Ci pasuje i to ma być racja? Rozbawiłeś mnie.
Co do Mercedesa.
To że coś nie przydarzyło się wielokrotnie, nie znaczy że nie ma prawa się wydarzyć, bo żadna z sytuacji nie była identyczna i każdy kto chwilę się nad tym zastanowi to zrozumie. To, plus powtórka w której widać błąd Bottasa układa się w całość, naprzeciwko której ciężko cokolwiek zestawić, bo i niby co?
22. Krukkk
@ Aeromis. Bardzo sie ciesze, ze udalo mi sie rozbawic Ciebie. Z reguly, kiedy bolid uderza tylna osia w bande, sciane albo inna przeszkode leci do wymiany skrzynia biegow, dyferencjal i polosie. Przy bardzo duzym uderzeniu wymianiaja silnik spalinowy, gdyz uszkodzeniu moze ulec nawet wal korbowy.
Ferrari mialo w nosie ekspertyze i podjecie krokow po niej.
Jesli chodzi o Mercedesa, nie mam nic wiecej do dodania.
23. elin
@ Aeromis
" Jak nie popełnił, skoro Toto Wolff o tym powiedział? Kłamie żeby wkopać własnego kierowcę? To że trzy koła "
Wolff jedynie nie wykluczył, iż problem z nakrętką mógł był efektem niewłaściwego kąta, pod którym Bottas wjechał na stanowisko serwisowe, ale nigdzie nie powiedział, że to na pewno przez taki błąd kierowcy - a to mała, jednak bardzo znacząca różnica w jego wypowiedzi.
Dodatkowo Toto sam wskazał , że problem równie dobrze mógł być jedynie po stronie sprzętu :
" Musimy teraz sprawdzić, czy to efekt błędu na etapie produkcji, czy może zawiodło kilka systemów. "
Skoro więc sam zespół jeszcze nie wie dokładnie, co zawiodło podczas pit-stopu Bottasa, zrzucanie winy na kierowcę i tego, że nie zatrzymał bolidu idealnie na stanowisku serwisowym jest zdecydowanie przedwczesne i zwyczajnie niesprawiedliwe dla Fina.
" Leclerca bym nie bronił - nit inny tak nie przydzwonił, tylko on ".
W tym roku nie, ale wcześniej " przydzwonić " w Monako zdarzało się niejednemu kierowcy, w tym również takim mistrzom jak np. Alonso, czy Hamilton ... i mechanicy jakoś potrafili dokładnie sprawdzić i naprawić bolidy na czas wyścigu.
Dlatego NIE, nawet jeśli z zespołu Ferrari mechanicy popełniają najmniej błędów ( ... chociaż pamiętam, że swego czasu Alonso był całkowicie innego zdania na temat ich pracy ... ), to akurat w przypadku naprawy bolidu Leclerca wina była po ich stronie.
Charles popełnił błąd uszkadzając bolid, ale to zadaniem mechaników było jego dokładne sprawdzenie i naprawa na czas wyścigu. Zresztą jak sugeruje tytuł newsa - Ferrari samo przyznało się do tego błędu.
24. Aeromis
@23. elin
Toto łagodzi to, nic więcej. Pomyśl, przecież jedynie różne nakrętki lub pistolety mogłyby spowodować taki błąd i w to jesteś w stanie uwierzyć, ale nie w sprowokowanie do tego pecha przez samego kierowcę który widać na powtórkach że popełnił błąd. Spójną całość tworzy wersja z błędem kierowcy.
O Leclercu i czasie pisałem. Nie możliwe jest sprawdzenie wszystkiego bez testów podczas naprawy prototypu. Mogły zawieść jakieś procedury, nawet niekoniecznie sami mechanicy, choć na nich wina leci. Kierowca zawsze musi brać pod uwagę taką możliwość po uszkodzeniu bolidu, nie raz o tym było. Rozwalenie bolidu w sobotę przed kwalifikacjami lub po to najgorszy możliwy moment. Błąd mechaników wymuszony błędem Leclerca. Przecież nie popełnili tego błędu, po dzwonie w wyścigu na kolejny wyścig, gdzie mają czas. F1 to czas, usilnie nie chcesz tego brać pod uwagę. Binotto będzie zresztą chronić młodego za wszelką ceną, co na pewno nie powinno nikogo dziwić.
25. Krukkk
@Aeromis. Nie czytasz tego, co pisze sie do Ciebie. Ty po prostu lecisz z koksem.
26. elin
@ 24. Aeromis
Myślę, a dodatkowo jeszcze mam dobrą pamięć ;-). Dlatego wiem, że kierowcom dość często zdarza się taki błąd jak Bottasowi, a mimo to mechanicy zwykle nie mają takich problemów z odkręceniem koła ... więc cokolwiek zawiodło w tym przypadku ( przypominam , że ciągle nie było oficjalnego komunikatu ), to nie zakładam z góry, iż sytuację spowodowało złe ustawienie bolidu ... a wręcz wydaje mi się to najmniej prawdopodobną przyczyną.
A jeśli chodzi o Wolffa ... to ma dużo szczęścia, że taki problem przydarzył się małomównemu i spokojnemu Finowi, ponieważ gdyby to dotyczyło Hamiltona ... Lewis już dawno by zasypał cały internet wiadomościami o złej pracy i błędzie zespołu, którego padł ofiarą.
Co Leclerca i Ferrari ... Tak, oczywiście, że F1 to czas ... i dlatego nie pracują tutaj " zwykli " mechanicy, ale tacy, którzy są doskonali nauczeni i potrafią pracować pod presją czasu. Dla nich naprawa bolidu między sobotnią sesją treningową, a kwalifikacjami, czy między kwalifikacjami, a wyścigiem, to sytuacja do której są przygotowani. Dlatego nie przekonuje mnie argument, że mechanicy mieli za mało czasu na dokładne sprawdzenie i naprawę bolidu Charlesa. Zwyczajnie popełnili błąd nie sprawdzając dokładnie wszystkiego ... i tyle.
Binotto nie ma w tym przypadku przed czym chronić Leclerca, ponieważ wszystko jest proste. Każdy widział, że kierowca uszkodził bolid i za ten fakt wina spada na niego. Ale winę za nieprzygotowanie bolidu na czas ponoszą mechanicy, ponieważ nie sprawdzili wszystkiego dokładnie ... proste.
27. Aeromis
@ 26. elin
Nadal jednak w przypadku Leclerca nie widzę u Ciebie spójnej całości. Błąd podczas sprawdzania bolidu przy braku możliwości przetestowania go to błąd wymuszony, a nie wynikający z braku kompetencji. Skoro błąd został wymuszony przez kogoś innego, to na tego kogoś innego spada część odpowiedzialności, nie wiem jak łatwiej można to wytłumaczyć. To był ciąg zdarzeń, a nie dwa osobne wydarzenia.
Wolff myślę dość jasno się wyraził odnośnie zdarzenia, a powtórka jasno to potwierdza.
28. ipkuser
powinni wymienić wszystkie części (może tylko mechaniczne) na które pozwala regulamin +ewentualnie te które są ewidentnie uszkodzone (i być może oznaczają przesunięcie na starcie)
bo jak coś rozmontowali w celu sprawdzenia to zmontowanie tego z powrotem zajmie tyle samo czasu bez względu na to czy to nowe czy stare części
29. TomPo
@13
Mowie na podstawie wlasnych doswiadczen.
Od prawie 2 dekad pracuje w miedzynarodowych korporacjach.
Z Poludniowcami sie nie da pracowac, zwlaszcza jesli biora sie do organizacji czegos lub zarzadzania czyms.
Idz zrob migracje 300 serwerow do chmury z Niemcami a z Wlochami, to zobaczysz o czym mowie.
Haslo "na wariackich papierach" "jakos to bedzie" oraz "spokojnie, na luzie, wszystko jest pod kontrola" podczas gdy wszystko jest w balaganie, to typowe okreslenia wspolpracy z Nimi.
Sa super jako ludzie, ale do zarzadzania i organizacji to sie nie nadaja.
Oczywiscie pewnie sa wyjatki, no ale mowimy to o ogole, a to on stanowi o postrzeganiu narodu, a nie wyjatki potwierdzajace regule.
30. ceiwold
Usunięty
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz