Villeneuve: Verstappen zmusza Hamiltona do podjęcia dużego ryzyka
Mistrz świata z 1997 roku twierdzi, że Lewis Hamilton już odczuwa presję Maxa Verstappena w związku z walką o mistrzowski tytuł w sezonie 2021. Kanadyjczyk uważa, iż z tego powodu Brytyjczyk popełnia coraz więcej błędów.Max Verstappen w niedzielne popołudnie udanie zrewanżował się Lewisowi Hamiltonowi za porażkę z GP Bahrajnu. Holender już na pierwszych metrach wyścigu wyprzedził aktualnego mistrza świata, a później spokojnie kontrolował tempo największego rywala.
Z pewnością kierowcy Red Bulla pomógł fakt, iż Brytyjczyk podczas wyścigu popełnił dwa duże błędy. Pierwszy przytrafił mu się w zakręcie "Tamburello" już na początku zmagań. Chcąc wyprzedzić Verstappena, Hamilton pojechał za szeroko i musiał przejechać przez wysokie krawężniki. Skutki tego zdarzenia były dość bolesne, ponieważ według wyliczeń Mercedesa stracił przez to trochę docisku.
Kolejny błąd popełnił w zakręcie "Tosa" na 31. okrążeniu, gdy zjechał niepotrzebnie na mokrą część toru, a następnie wylądował w żwirze i dodatkowo uderzył w ścianę. Po wszystkim Hamilton z urwanym skrzydłem dotyczył się do alei serwisowej. Gdyby nie pomoc ze strony kolegów z Mercedesa, prawdopodobnie 36-latek nie wyjeżdżałby z Imoli jako lider klasyfikacji generalnej kierowców.
Jacques Villeneuve twierdzi, że te sytuacje nie były przypadkowe:
"Już na początku Lewis powinien się wycofać, ponieważ jechał obok Maxa i był po zewnętrznej stronie. Natomiast nie odpuścił i popsuł sobie wyścig już w pierwszym zakręcie", mówił były zawodnik Williamsa w rozmowie z F1Insider.com
"Następnie Lewis zbyt wiele zaryzykował przy manewrze wyprzedzania. Nie sądzę, aby mu się to często zdarzało w ostatnich latach."
"Uratowała go tak naprawdę czerwona flaga, którą spowodował jego kolega z teamu - Valtteri Bottas. Miał szczęście, ale od teraz nie może na nim polegać."
"Na Imoli można było zobaczyć, że Lewis nie jest do końca przyzwyczajony do podejmowania dużego ryzyka. Jednak teraz musi to robić, ponieważ w przeciwieństwie do poprzednich lat, ma rywala na podobnym poziomie."
Villeneuve porównał tę sytuację do sezonu 1997, w którym wywalczył mistrzowski tytuł. Wówczas wygrał bezpośrednią rywalizację z Michaelem Schumacherem, który w ostatnim wyścigu uderzył w Kanadyjczyka i został za to zdyskwalifikowany:
"Byłem młodym śmiałkiem, z którym Schumacher musiał walczyć tak, jak teraz robi to Hamilton. Michael nie mógł sobie z tym poradzić."
komentarze
1. Gerhard
Lewis byl w podobnej sytuacji z Sebem w Ferrari na Monzie i wtedy sie udalo, Seb wypadl, tym razem sie nie udalo. Na tym torze ciezko sie wyprzedza wiec Lewis postawil wszystko na 1 karte, z Maxem trzeba jezdzic ostro. Ja tam nie mam nic do zarzucenia Lewisowi.
2. hubertusss
Fakt faktem, że Hamilton w ostatni weekend popełnił dwa błędy znaczące dla całego wyścigu. I tylko dzięki zderzeniu Bottasa i Russella udało mu się zminimalizować straty. Pytanie tylko czy to chwilowe problemy czy skautek presji wywołanej konkurencyjnością samochodu RB i brakiem wielkiej dominacji Mercedesa z przed lat?
3. XandrasPL
To prawda, że Lewis musi zacząć ryzykować więcej. A nie brać P2 bo następne wyścigi to będą pewne zwycięstwa. Kwestia tego kiedy Max przestanie udawać, że on w tych mistrzostwach nie walczy o nic i zacznie je presja z obu stron. Będzie król vs król. I wtedy wszystko będzie zależeć od pionów. Bottasa i Pereza.
4. Cadanowa
Bla bla podnieca się po 2 wyścigach, Honda nie ma takiej bezawaryjności jak Mercedes, co z tego że wygral, jak porównując jego sezony różnica jest taka że trzeba auto bezawaryjne Hamilton punktuje regularnie watpie w to że Max zacznie pkt regularnie
5. sismondi
@3 Jaki król z kogo z Maksia ?
6. konewko01
@4 Na razie punktuje regularnie.
7. Tiwi
Moim zdaniem ten wyścig pokazał że Hamilton niewiele znaczy bez swojego teammatea na drugim miejscu.
8. LeadwonLJ
Ale on lubi pieścić swoje ego (biję tu do ostatniego akapitu). Co do pierwszego akapitu jego wypowiedzi to - Lewis zaryzykował, ale nie opłaciło się, ale wtedy, gdy jedziesz ponad 250 km/h w najbardziej stresującym momencie nie masz czasu aby zastanawiać się czy lepiej jest odpuścić czy atakować. Kierowca widzi lukę i w nią wjeżdża. Jeśli się nie mylę, na tym polega ściganie. To może wyjaśniać dlaczego Jacques osiągał sukcesy na początku kariery - nie umiał się ścigać. W 1997 z zespołu odszedł znacznie lepszy partner, a Williams przygotował dobry samochód. Rozumiem, że w '98 było słabo z formą Williamsa, ale potem był jeszcze w niezłym BAR czy BMW Sauber i nie umiał kompletnie z niczym sobie poradzić. Oczywiście nie był już wtedy za młody, a to, że nie umie się ścigać to tylko moja opinia, ale można zauważyć, że bardzo mało mówi się o Jacquesie, bo mało jest jego fantastycznych momentów
9. Jacko
Nie przesadzajmy, że Lewis na starcie popełnił jakiś wielki błąd. Po prostu Max nie zostawił mu w ogóle miejsca i zmusił do wyjechania poza tor. Jako że takie wybryki w 2-3 początkowych zakrętach uchodzą zazwyczaj płazem, tak było i tym razem, ale przecież sędziowie nawet rozpatrywali ten "incydent".
Gdyby podobna sytuacja miała miejsce gdzieś w dalszej części wyścigu, to prawdopodobnie Max by dostał karę.
10. Patryq21
Początek strasznie tendencyjny.
? Chcąc wyprzedzić Verstappena, Hamilton pojechał za szeroko i musiał przejechać przez wysokie krawężniki.?
Hamilton sam z siebie nie pojechał za szeroko, tylko po prostu zabrakło dla niego miejsca. Mógłby odpuścić przed zakrętem, ale tak się nie wygrywa wyścigów.
?Kolejny błąd popełnił w zakręcie "Tosa" na 31. okrążeniu, gdy zjechał niepotrzebnie na mokrą część toru?
Tu również się nie zgodzę, gdyż zjechał on w celu wyprzedzenia dublowanego Russella.
Co do słów Villeneuve?a to jedyne większe ryzyko jakie podjął Lewis to to z pierwszego okrążenia. Po wypadku wyprzedził wiele samochodów w normalnej walce, a wypadnięcie z toru podczas dublowania nazwał bym bardziej wpadką, aniżeli zbędnym ryzykiem.
11. Patryq21
@6
Max jak dotychczas punktuje, tylko że mamy za sobą dwa wyścigi a jego koledzy z tymi samymi jednostkami napędowymi już byli zmuszeni powymieniać kilka elementów.
12. hubertusss
@9 takie wybryki mają miejsce nie raz między rożnymi kierowcami. Hamilton podobnie zrobił z Vettelem w Mony kilka lat temu. Hamilton jako doświadczony kierowca powinien przewidzieć, że Max nie zostawi mu miejsca bo sam niejednokrotnie w takich zakrętach nie zostawiał miejsca. Villeneuve ma tu 100 % racji. To był duży błąd mogący skończyć się jeszcze gorzej niż uszkodzone skrzydło. O słabszym starcie już nawet nie wspominam.
13. hubertusss
@10 żaden tendencyjny początek. Villenuve mówi prosto i dosadnie jak było. Hamilton jako doświadczony kierowca powinien przewidzieć, że w drugim zakręcie tej szykany Max zamknie mu drogę. Bo sam jak i inni kierowcy nie raz tak robił. Tak się po prostu robi. Jeśli kierowca wyprzedzający nie wysunie się na przód po pierwszym zakręcie to ten co jest z przodu w drugim zakręcie zetnie go i zmusi wyprzedzającego do schowania się za nim lub jechania po krawężnikach. Doświadczony Hamilton powinien to przewidzieć.
Co do drugiego będą możesz się nie zgadzać. Ale to i tak nic nie zmienia. A twoje tłumaczenie jest śmieszne. Nie ważne po co Hamilton zjechał. Zjechał na zakręcie na mokry to i wypadł z niego. Czyli popełnił błąd. Tym głupszy, ze w walce z dublowanym kierowcą. I tylko dzięki Bottasowi i Russelowi zdobył to drugie miejsce. Bo gdyby nie oni to był by może 5 maksymalnie. O jego słabym starcie nie wspomnę. Hamilton popełnił tyle błędów w tym wyścigu, że nawet Vettelowi rzadko kiedy zdarzało się więcej. Tylko miał szczęście. Raz, że mocniej nie uszkodził skrzydłom. A dwa, że w ogóle wyjechał z tego piachu i że był wypadek dzięki czemu dużo nie stracił czasu na dojazd do boksów i naprawę auta.
14. Raptor202
@10 Wystarczyłoby, żeby zaczekał do następnego zakrętu i Russell zapewne przepuściłby go. Chciał zyskać pół sekundy, więc podjął ryzyko i stracił na tym całe okrążenie.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz