Hamilton bierze odpowiedzialność za zjazd do "zamkniętej" alei serwisowej
Zespół Mercedesa na torze Monza miał sięgnąć po kolejny łatwy dublet a tym czasem jego kierowcy nie stanęli nawet na podium. Valtteri Bottas w problemami finiszował na 5. pozycji ,a Lewis Hamilton po karze za zjazd do "zamkniętej" alei serwisowej, w drugiej części wyścigu zdołał przebić się tylko na 7. miejsce."To był trudny dzień. Start był kiepski. Na pierwszym okrążeniu miałem kontakt i sądziłem, że złapałem kapcia, ale tak nie było. Miałem ogromną podsterowność, bolid ściągało na jedną stronę. Sytuacja poprawiła się, ale wtedy zacząłem mieć problemy z przegrzewaniem, gdy jechałem w korku. Nie mogłem nic zrobić. Gdy tylko zbliżałem się do bolidu przede mną, musiałem wycofać się, aby nie przegrzewać auta lub szukać czystego powietrza na prostych, a to oznaczało, że nie mogłem złapać się w cień aerodynamiczny. Po czerwonej fladze i w końcówce wyścigu było nieco lepiej, ale i tak mamy wiele do przejrzenia i zrozumienia. Będziemy mieli odprawę i potem pojedziemy do Mugello. Powinniśmy mieć tam dobry bolid ale będzie ciężko wyprzedzać, więc czasówka będzie kluczowa."
Lewis Hamilton, P7
"Ogromne gratulacje dla Pierre'a. To fantastyczny wynik dla niego. Wspaniale jest widzieć tak młode podium. Oczywiście wiem przez co przechodził Pierre po tym jak został wyrzucony z czołowego zespołu, a teraz go pokonał. Fantastycznie jest widzieć jak się odradza i dojrzewa. Mój wyścig nie był najlepszy. Nie widziałem tablic, że aleja serwisowa jest zamknięta, gdyż śledziłem deltę do samochodu bezpieczeństwa na wyświetlaczu. Biorę więc odpowiedzialność za to. Przeanalizujemy to i wyciągniemy wnioski. Postój na karę stop&go był długi, a ja musiałem nadrobić 26 sekund do pierwszego bolidu przede mną. Dałem z siebie absolutnie wszystko. Nie spodziewałem się, że ukończę wyścig na siódmym miejscu. Niwelując stratę zużyłem mocno opony, a inne bolidy zakłócały mocno moją strugę powietrza. Ciężko było za nimi podążać. Gdy tylko dogoniłem wszystkich to była fajna walka. Zdobyłem jakieś punkty. Przyjmuję ten wynik i jestem za niego wdzięczny. Już zmierzamy na następny wyścig. Nie mogę się go doczekać."
komentarze
1. Inszy
Hamilton mi zaimponował - w takim czasie nadrobić 26 sekund i przebić się na 7 pozycję, bez deszczu, neutralizacji i innych takich, to jednak wielki wyczyn.
A Botas... Nie kojarzę kiedy ostatnio widziałem taki marny wyścig kogoś z topowego zespołu... Webberowi się zdarzało, ale czy aż tak?
2. Cadanowa
Działo się tak by odjechał i to mocno. Pecha miał po prostu, taki jest sport. Pogon świetna wyciągnął ile mógł tracił po karze ponad 30sek skończył 17sek za zwycięzca to pokazuje kto był najlepszy:)
3. Malmedy19
W mojej ocenie, to inżynier jest od pilnowania takich rzeczy, a nie kierowca. Szkoda, że Lewis został ukarany. Co do Valteriego, to Monza nie jest torem, gdzie ostateczny wynik w dużej mierze zależy od kierowcy. Widać, że oba Mercedesy różnią się w osiągach, ale jedno mają wspólne - nie lubią "brudnego" powietrza. Lewis jest skazany na zdobywanie PP, bo inaczej nie będzie miał tylu zwycięstw.
4. Mariusz_Ce
Bottas płakał, że w tym trybie silnika nie da się ścigać, teraz niby przegrzewał się bolid jak atakował, złej baletnicy...
Hamilton mimow tego BLM szitu i wszystkiego wokół niego pokazał, że nie jest przereklamowany. Nadrobił ile się dało, gdyby czerwona flaga lrzydazyla się na samym początku, to pewnie dogoniłby Bottasa i jeszcze wyprzedził. Taka jest między nimi różnica.
5. Del_Piero
Co za marnotrawstwo w wykonaniu Bottasa. Właśnie to powinien być jego wyścig, jego zwycięstwo zważywszy na karę i przebijanie się Hamiltona. Dzisiaj było widać różnice poziomów między nimi, jak nigdy dotąd. Widać też różnicę między Bottasem, a Rosbergiem. On potrafił wykorzystywać potknięcia Lewisa.
6. LuckyFindet
To, że Bottas jest w Mercedesie to też zasługa Lewisa, który woli kelnera jako kolegę niż kogoś, kto będzie go w każdym wyścigu przyciskał do granic możliwości. Gdyby był w jednym zespole z Verstappenem mógłby naprawdę udowodnić jaki jest dobry i wtedy jego zwycięstwa i tytuły byłyby coś warte
7. Inszy
@LuckyFindet od lat 80-tych tak się ustawia topowe zespoły, żeby zawodnicy nie bili się na torze, więc większość zwycięstw i tytułów każdego zawodnika z topu jest bezwartościowa, jeśli przyjmiemy za prawdziwe Twoje twierdzenie.
8. greyhow
Brawo dla Lewisa. Powiedzieć, że nie jestem jego fanem, to mało, bo gościa nie trawię, ale udowodnił, że jak najbardziej zasługuje na miano wielkiego mistrza, bo to jak pojechał po karze to po prostu majstersztyk. Szkoda, że Max się rozkraczył, bo fajnie byłoby zobaczyć ich walkę o 13-14 miejsce, czyli wtedy, kiedy mają tak mało do stracenia.
9. docent
Nie bardzo rozumiem czemu Hamilton od razu po wznowieniu zjechał na odbycie kary. Przecież mógł jechać cały wyścig, zrobić maksymalną przewagę i zrobić to na ostatnim okrążeniu, wtedy nie musiałby męczyć się z wyprzedzaniem kogokolwiek, bo wiadomo z tym zawsze mogą być problemy.
10. Bolekbezlolka
@9 Komentatorzy podkreślali, że w przypadku tej kary, kierowca MUSI ją odbyć w czasie kolejnych dwóch okrążeń. Hamilton zjechał od razu bo było mu wszystko jedno - i tak było oczywiste, że wyląduje na końcu stawki. Giovinazzi przeciągnął te dwa okrążenia żeby w tym czasie trochę pomóc Raikkonenowi.
Co do samej kary i incydentu z tym związanego to też uważam, że to bardziej wina zespołu niż Lewisa. Zespół nie przypilnował tego, że pit lane jest zamknięte i wezwał Hamiltona do boksu. Sam Lewis mógł naprawić ten błąd gdyby dojrzał światła, ale te akurat na Monzy są kiepsko widoczne. Więc nie dziwi mnie, że zaufał zespołowi. Jeden z rzadkich błędów Mercedesa - taki w stylu Ferrari.
11. rowers
@9, dlatego, że przepisy określają maksymalną ilość przejechanych okrążeń po otrzymaniu kary na 2.
12. Mariusz_Ce
@9 wlasnie dlatego to oni obmyślają strategie a nie my. Dogonić i przebijać się było łatwiej niż utknąc w tym ścisku, zrobić pozycje i zjechać żeby to stracić. Zobacz na czasy. Drugie co, dostał twarde opony, połowa była na miękkich, w razie kolejnej neutralizacji Lewis zostałby na torze, co mogłoby dać kilka pozycji. Tam siedzą tęgie głowy, zobacz jak oni tam ganiali jak poparzeni, ten wynik i tak jest czyms poza możliwości innych zespołów. Po mojemu czapki z głów.
13. Michael Schumi
@8 Mając bolid miażdżący stawkę to jego szturm na 7 miejsce nie był moim zdaniem czymś imponującym. Tegoroczny Mercedes praktycznie jest nie do pokonania w czystych osiągach. Jak dla mnie jedynym gościem w historii F1, który mimo tylu kar w trakcie wyścigu zdołał pojechać w nim genialnie to był Button w Kanadzie w 2011 r. - na mokrym torze i w bolidzie, który nie rozwalał stawki na takie przewagi, jak teraz ma to do czynienia w przypadku Mercedesa nad całą stawką.
14. Sylasies
@13 nie wiemy jeszcze jak sprawdza się jednakowy tryb silnika na kwale i wyścig w mercedesie. Po Bottasie możemy domyślać się, że nie jest on taki dobry jak był wcześniej.
Myślę, że to 7 pole było takim realnym celem dla mistrza świata.
Czekam niecierpliwie na następny wyścig, żeby dowiedzieć się jak to jest z silnikiem mercedesa.
15. Michael Schumi
@14 No tak, ale to nie jest tak, że zabierając ten tryb Mercedes nagle traci całą przewagę i może jeszcze przegrywa mistrzostwa. Dodam, że Hamilton swoim wczorajszym okrążeniem ustanowił kolejny rekord Formuły 1 wykonując najszybsze okrążenie w historii tego sportu. Dalej Mercedes ma kosmiczną przewagę i objeżdża stawkę od lat, więc nie musi się o nic martwić, że musi nadrobić straty z tylnych pozycji. Przykłady:
Niemcy 2014 - z P22 na P3
Węgry 2014 - z alei serwisowej na P3
Niemcy 2016 - z P16 na P1.
Jak się ma mega bolid to potem takie zwycięstwa nie są tak zachwycające. O wiele bardziej imponującą walką było dla mnie przebijanie się Sainza w ubiegłorocznym GP Brazylii, mimo że miał bolid ze środka stawki.
16. LuckyFindet
@7 Senna-Prost, Raikkonen-Massa, Alonso-Hamilton, Button-Hamilton, Rosberg-Hamilton. Przykładów można mnożyć. Dużo więcej są warte tytuły Hamiltona z lat 2008, 2014 czy 2015, gdzie naprawdę musiał się napocić i pokazać swój talent. Po porażce z Rosbergiem w 2016 raczej nie pozwoli zmienić Bottasa, bo jest to dla niego wygodne póki Mercedes dominuje.
17. rowers
Ogółem myśle, ze z trybami w mercu jest wszystko ok. Po prostu mając 2 bolidy w pierwszym rzędzie i minimum sekundę przewagi nad kolejnym bolidem mogą ustawić sobie samochod tak żeby był szybki w czystym powietrzu i spokojnie sobie odjeżdżać. Kto by tak nie robił żeby mieć spokojną głowę? Jaka jest szansa, że będą jechać za kimkolwiek poza sobą nawzajem? Prawie, że żadna. W trakcie czerwonej flagi zmieniali u Lewisa chyba pokrywę silnika. Stawiam, że wrzucili mu jakaś bardziej otworowaną żeby mógł jechać za innymi bolidami. Nie wiem czy robili to samo u Bottasa oraz czy faktycznie to zrobili, tak zakładam. Chciałbym tez przypomnieć ze Hamilton goniąc stawkę jechał 3.2s szybciej od Albona. Przy czym Albon miał chyba pośrednie opony. Każdy zawodnik miał świeży komplet w każdym razie. Ja wiem, że Albon mógł mieć troszke naruszony bolid ale myśle ze nie jechał wolniej o 2.5 sekundy przez to. Hamilton połykał po prostu ten czas kiedy tylko kogoś minął. W każdym wypadku nie potrafiłem zrozumieć komentarzy na Eleven, że ten tryb wyścigowy w Mercedesie nie bardzo działa, a w tle czasy Lewisa o pare sekund lepsze niż reszty...
18. mjk77
@13, 15
Porównania nie trafione bo sytuacja z goła inna. Tu Hamilton, primo: miał mniej niż pół wyścigu na odrabianie strat, secundo: musiał najpierw dociągnąć 20 sekund do reszty stawki. 25 okrążeń na Monza to jakieś 35 minut ścigania, więc obiektywnie wyciągnął maksimum.
19. ahaed
@13.
Dystans: połowa wyścigu.
Start: prawie 30sek za ostatnim bolidem.
Finisz: P7.
Przy pełnym wyścigu i starcie z ostatniego pola. To chyba tylko Max by go zatrzymał przed P1, a to też nie jest pewne.
20. Inszy
@16 gratuluję - podałeś przykłady, dlaczego nie robi się super-teamów. Właśnie Prost i Senna w jednym zespole (lata 80-te, więc przykład w ogóle bez sensu), byli głównym powodem, dlaczego tak się nie robi. Alonso z Lewisem pięknie do tego wrócili.
Bo bądźmy szczerzy, Raikkonen-Massa, to nie było połączenie dwóch wybitnych kierowców (może Kimi, na pewno nie Felipe), a po parze Rosberg-Hamilton nikt się tego nie spodziewał i miało działać podobnie jak z Bottasem, a i tak pojawiały się takie urocze rzeczy jak GP Hiszpanii w 2016 i słynne pierwsze okrążenie.
Więc z tym mnożeniem przykładów, to tak bardzo mocno średnio.
21. hubos21
Bottas przez radio skomentował dość dosadnie tryb pracy silnika czyli wychodzi na to że nie koniecznie muszą mieć te same w obu bolidach
22. sliwa007
21. hubos21
Hamilton też się trochę męczył przy wyprzedzaniu więc nie muszą mieć różnych trybów. Przebijał się dość szybko z dwóch powodów, po pierwsze jest genialny w tym co robi a po drugie wyprzedzał teoretycznie słabszych zawodników i tutaj z pewnością miał nieco łatwiej niż Bottas.
W czystym powietrzu dysponowali tempem nawet o 2s szybszym niż reszta stawki, więc cały plan jaki miał wykonać Bottas to dobrze wystartować i trzymać się za Hamiltonem.
Zespół musiał wybrać agresywność trybu przed kwalifikacjami i chyba wybrali dość konserwatywnie, mając na uwadze, że i tak zablokują pierwszy rząd na starcie.
Bottas popsuł start i zaczęły się dla niego problemy, bo normalnie dostałby polecenie zmiany trybu pracy jednostki a tutaj już nie wolno i trzeba było się męczyć z tym co było wybrane przed wyścigiem.
23. LuckyFindet
@20 napisałeś, że zespoły ustawia się tak, żeby zawodnicy się nie bili na torze, a ja ci podałem przykłady. Nie wiem dlaczego uważasz, że Massa-Raikkonen to nie jest dobry przykład. Przed wypadkiem Brazylijczyk był bardzo obiecującym kierowcą i w 2008 walczył nawet o tytuł. Jeśli przykładów ci mało, to ja ci chętnie podam następne. Mansell-Piquet, Mansell-Rosberg, Prost-Mansell. Wcale nie ma takiej reguły, że zespoły muszą postawić na 1 lepszego a 2 gorszego. Tak samo teraz Ferrari ma w składzie Vettela i Leclerca, obaj bardzo dobrzy. Red Bull nie dawno miał Ricciardo i Verstappena. Wiadomo, że ci kierowcy częściej mogą doprowadzać do kolizji między sobą, ale przykład Red Bulla pokazuje, że czasem lepiej mieć 2 kierowów z topki niż 1 gorszego, który ma 3 razy mniej punktów. Gdy Mercedes będzie w gorszej dyspozycji, to Lewis sam tytułu im nie zdobędzie.
24. ekwador15
WIELKI kierowca, absolutny mistrz. odrobic 26 sekund i jeszcze powyprzedzac kolejnych kierowcow. nawet w najlepszym aucie to zasluguje na uznanie. giovinazzi dojechal ostatni, wiadomo auto nie te, ale nawet nie zniwelował i dojechal ponad 18 sekund za ostatnim kierowca po takiej samej karze. w ogole to branie na siebie winy kiedy zespol mial komunikaty, to jest cos wielkiego. absolutna legenda.
25. Skoczek130
@ekwador15 - przecież on miał stratę 30 sekund do lidera a nie ostatniego kierowcy. :P Co ty człowieku poczujesz, jak Twój pupil zakończy karierę?
26. AndrzejOpolski
@25. Skoczek130
Taka była strata Giovinazzi'ego do lidera:
16. A. Giovinazzi Alfa Romeo +55.199
I co teraz poczułeś?
27. dody
Hamilton ma wszystkie dobre cechy Senny. Jest szybki, opanowany, ma zelazne nerwy, twardo walczy /nigdy nie potraczy kogos celowo jak Schumacher wobec Hilla i Jacka/ Jest boskie jak Senna i td. Plus te rekordy. Wiec gdyby on zdobedzie w tym roku tytul bedzie uwazany jako najlepszy kierowca wszech czasow. Co do kwestii kto lepszy lub szybszy Senna czy Hamilton. Tutaj nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Maja podobne styl jazdy. Z obenych mlodych kierowcow Max Verstapen blizej do nich. Czy on bedzie mial szance porownany kiedykolwiek z nimi tylko czas pokaze. On kazdym razie ma talent oraz inne dobre cechy charakterne dla Hamiltona i Senny.
28. Raptor202
@27 Od Senny to faktycznie może być lepszy, ale od Prosta już nie (od Fangio tym bardziej), więc najlepszy w historii nie będzie.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz