Silnikowy guru Mercedesa może trafić do Ferrari
Silnikowy guru Mercedesa, Andy Cowell, który rozstaje się z Mercedesem może trafić do Ferrari. Włoskie media donoszą, że inżynier już wcześniej mógł trafić do Maranello.Zdaniem Corriere dello Sport zanim Cowell został awansowany w 2013 roku na szefa działu silnikowego Mercedesa, rozpoczął on już rozmowy z przedstawicielami stajni z Maranello.
"Zmienił zdanie, po tym jak ze stanowiska szefa zespołu zrezygnował Stefano Domenicali" pisał Daniele Sparisci. "Teraz ponownie jest wolny i zaloty zapewne znowu się zaczną, mimo iż w czasach tak skomplikowanej Formuły 1 pojedyncze nazwiska nie robią wielkich różnic."
"Ferrari potrzebuje jednak nowych metod, nowych pomysłów i bardziej zaawansowanych narzędzi, aby powrócić na czoło stawki. To długa ścieżka wyjścia z obecnej, piekielnej sytuacji."
Tuttosport także to potwierdza: "To już nie kryzys. Cały system musi zostać ponownie przemyślany."
Sparisci dodał: "Konieczne jest stworzenie warunków, które w tych trudnych latach czystek i restrukturyzacji nie pozwolą odmawiać Ferrari wielu inżynierom, zwłaszcza tym z zagranicy."
komentarze
1. hubos21
Media na pewno już go wszędzie przymierzą
2. hubertusss
Może i przymierzą wszędzie. Ale Ferrari stać na niego a skoro wcześniej próbowali ze sobą rozmawiać to teraz może się udać. Silnik Ferrari na sezon 2022 być może musi zostać zbudowany od nowa. A jeśli trafi tam taki człowiek to silnik pewnie będzie bardzo podobny do tego z Mercedesa.
3. goralski
@2 tak, też będzie v6, będzie miał układ ers itp...
Idąc tym tropem wszystko jest podobne. Zresztą szef danego działu to w zasadzie maneger i koordynator, nie projektant tylko nadzorca.
4. hubertusss
Tak nadzorca. Ale pewne koncepcje zna. Nie musi znać cyferek. To Tak jak z rozdzielona turbosprężarką Mercedesa. Znasz koncepcję, że część zimna jest z przodu silnika a gorąca z tyłu to resztę już łatwiej zaprojektować. Kwestia wyliczeń. Najważniejsze są koncepcje bo tego za człowieka nie wymyślą żadne komputery. One tylko mogą pomóc policzyć jak to wszystko zrobić.
5. hubos21
@3
Tak tylko wcześniej był głównym inżynierem a on był wcześniej pracownikiem Ilmora i to Meredes przejął go razem z całą fabryką silników tak więc obawiam się, że gość wie więcej niż ktokolwiek tam, projektował nie tylko im silnik V6
6. goralski
@5 w takim razie cofam co napisałem, dzięki za info
7. Xandi19
Pensja Vettela pójdzie na niego byleby zrobił ten silnik od początku. Jak Binotto nie będzie szefem to już i przy silniku będzie mu tylko klucz podawał.
8. sliwa007
Cowell decyzję o odejściu podał do informacji publicznej gdzieś na początku roku i prawdopodobnie już wtedy Mercedes odciął go od dostępu do kluczowych informacji.
Nawet jeśli przejdzie do Ferrari, to będzie mógł poopowiadać kilka historyjek z dalekiej przeszłości, bo rok w F1 to jest przepaść.
Po drugie, znać mocne punkty konkurencji a wdrożyć je we własnym projekcie to są dwa różne światy. Budkowski też przechodził do Renault a wielu liczyło na skokową poprawę formy co jednak nie nastąpiło.
Jeśli Cowell przyniesie ciekawe informacje do Ferrari to i tak będą potrzebować mnóstwo czasu i szczęścia by coś z tymi informacjami zrobić a w tym czasie Mercedes wypracuje kolejne kilkanaście hp przewagi.
9. hubos21
@8
Budkowski w swojej pracy nie był takim fachowcem jak Cowell, on to właśnie może mieć całą wiedzę ale trzeba umieć ją wdrożyć. Cowell całe życie bezpośrednio w tym siedzie. W Ferrari każdy rok się liczy bo oni aktualnie cofnęli się kilka.
10. Kruk
Bzdura! Temat silnika spalinowego F1 juz lezy w archiwum.
11. Skoczek130
Niech wydadzą i na niego cała pensje Vettela. Obecnie właśnie nie kierowca, a fachowcy od silnika są im potrzebni. W obecnym Ferrari i sam Senna nic by nie zadziałał.
12. seybr
Niech przechodzi, ma wiedzę i możliwości. Jeżeli postawi na swoim, może mu wyjść. Ale musi być jeden warunek. Włosi muszą podporządkować się jemu i pracować jak Niemcy. Inaczej będzie lipa. Organizacja pracy leży u Włochów od fabryki po potyczki na torze. To musi być wszystko zgrane. Trzeba zmienić szefa od teamu. Inaczej będzie cyrk, co z tego jak uda stworzyć się dobry silnik jak będzie grande strategia.
13. hubertusss
@8 niestety nie masz racji. Nawet jeśli odsunęli go już pod koniec zeszłego roku to i tak zna całą masę szczegółów i koncepcji. Bowiem Mercedes jak i nikt inny nie przebudował poważnie silników od zeszłego roku i już za bardzo ich nie przebuduje. Bo jak sam Wolf przyznawał silnik spalinowy jest już na granicy tego co da się wycisnąć przy tym regulaminie. Mało tego na sezon 2022 tez silniki za bardzo się nie zmienią.
@10 nic nie leży w żadnym archiwum. Słabość silnika Ferrari i naginanie regulaminu dotyczyły własnie silnika spalinowego. Nawet jeśli Covell zbuduje im coś na wzór tego co ma Mercedes to i tak są do przodu. Względem tego co mają teraz.
Jeśli zaś chodzi o tgz ERS to w Ferrari nie jest on w tej chwili jakiś słaby. Zespół może oczywiście go rozwijać dalej. Tutaj być może Cowell tez wniesie jakieś info.
14. sliwa007
13. hubertusss
I co z tego? Myślisz, że nagle przyjdzie ktoś z zewnątrz z pomysłami i ot tak zaadoptuje je do innego silnika?
To tak nie działa, trzeba przebudować cały silnik a właściwie zaprojektować i zbudować go od nowa a to zajmuje trochę czasu i nie ma gwarancji, że po drodze wszystko się uda. Powiem więcej, znając Ferrari to będzie to projekt niedopracowany bo jeden Cowell nie jest w stanie nadzorować każdego pracownika.
W tym czasie Mercedes nie będzie siedział i czekał na Ferrari tylko oni ciągle ulepszają swój projekt.
Cowell oczywiście byłby ogromnym wzmocnieniem, ale złudne są nadzieje fanów Ferrari, że przyjdzie jeden człowiek i odmieni losy całego zespołu. To może być początek czegoś wielkiego, ale za tym muszą pójść kolejne zmiany personalne, zmiana systemu pracy i co najważniejsze to musi trochę potrwać bo takie zmiany nie dzieją się z dnia na dzień.
Tymczasem Ferrari restrukturyzuje się średnio raz na dwa lata i nic z tego nie wynika.
15. Kruk
@13. No niestety lezy juz w archiwum i zgadzam sie z @sliwa007.
Jezeli Ferrari wpadnie na pomysl, zeby konstruowac od nowa caly projekt silnika spalinowego, to beda lata swietlne za Honda i Renault (Mercedesa nawet nie przytaczam).
Oczywiscie moga tak zrobic, ale to bedzie cofanie sie do punktu poczatkowego-a chyba w F1 nie o to chodzi...?
16. mentos11
O jednej rzeczy zapominacie, praktycznie i teoretycznie już nie można rozwijać za bardzo silnika bo został zamrożony rozwój!
Od przyszłego roku silnik zostaje na kolejne 5 lat bez zmian jedynie mguk i mguh będzie można przez 2 kolejne lata rozwijać jeszcze i koniec.
Jeśli Ferrari nie poprawi silnika w tym roku i na nastepny sezon to tak zostaną na 5 kolejnych lat!
17. Kruk
@16 mentos11. Dlatego napisalem w komentarzu nr 10, ze temat silnika spalinowego F1 lezy juz w archiwum, bo w tym temacie juz niewiele da sie zrobic.
18. hubertusss
@14 ja nigdzie nie piszę, ze on zbuduje im ten silnik na jutro. OK może źle się wyraziłem. Oczywiście on nie zrobi tego sam. Ale jako człowiek pracujący latami dla Mercedesa a wcześniej jak ktoś tu pisał dla Ilmor zna dużo tajemnic. A tu właśnie o takie smaczki chodzi. Bo niby każdy wie jak ma mniej więcej ten silnik wyglądać. Ale chodzi o tajemnice dające przewagę. Taką tajemnicą przez pewien czas był TJI. Być może są jeszcze inne, które Cowell przyniesie do Ferrari.
Tak silnik Ferrari być może a raczej na pewno trzeba zbudować od nowa. Tak to zajmie trochę czasu. Dlatego pisałem o sezonie 2022.
@15 jeśli w obecnym silniku Ferrari są jakieś błędne założenia to oczywiście należy się cofnąć do początku. Tylko cofanie się do początku z człowiekiem, który zna różne tajemnice silnika dominującego w stawce to trochę co innego jak samodzielne wymyślanie wszystkiego od początku i szukanie tych tajemnic. Tajemnice i patenty nad którymi Mercedes przed erą hybrydową pracował latami taki człowiek może wdrożyć od razu.
19. hubertusss
@16 być może dlatego w Ferrari są tak zdecydowani na pozyskanie Cwella. Bo wiedzą, ze mają w zasadzie tylko ten rok na zbudowanie czy poprawienie silnika bo potem będzie jego rozwój zamrożony na 5 lat. Człowiek będący na szczycie działu silnikowego zespołu z dominującym silnikiem zna wiele tajemnic. I mógł by istotnie przyczynić się do przyspieszenia tych prac.
20. hubos21
Ferrari już jakieś prace nad silnikiem musi prowadzić na przyszły rok. Jak go zatrudnią to wsparcie dostaną ale całej filozofii od razu zmieniać nie można chyba, że ktoś jest pewien, że przez pół roku zbuduje konkurencyjny silnik co innym zajęło kilka lat.
21. Kruk
@18 hubertusss.
Dla mnie podejrzane jest to, ze Mercedes pozwolil odejsc takiemu inzynierowi. Jezeli w silniku spalinowym Ferrari sa jakies bledne zalozenia, to niech Najswietsza Panienka ma ich w swojej opiece.
22. hubertusss
@21 a to mieli go na siłę zatrzymać? Nie wiem czy on odchodzi, czy Mercedes go zwalnia. Ale patrząc na to, że jest w Mercedesie od lat to raczej to drugie nie wchodzi w grę. Bo gdyby się nie nadawał to dawno by go wylali. Pisząc o błędnych założeniach mam na myśli np to, że powiedzmy wg Mercedesa rozwarcie cylindrów w układzie v powinno mieć 65 st a Ferrari ma 60. Wtedy musi Ferrari zbudować nowy blok. Ale np zostawić stare tłoki. Bo trzeba zmienić tylko rozwarcie układu V. Blok jak wiadomo jest czymś dookoła czego buduje się silnik. I to np może być taki błędne założenie. Taki Cowell może im powiedzieć, że np trzeba zmienić stosunek średnicy cylindra do skoku tłoka czy zamontować rozdzielone turbo jakie ma Mercedes i Honda a Ferrari wciąż ma po staremu. Może im powiedzieć dlaczego. Te zmiany wymagają poważnych ingerencji w silnik ale nie są niemożliwe do wykonania do przyszłego sezonu.
23. hubertusss
@20 samo Ferrari miało by ciężko zaprojektować przez rok konkurencyjny silnik. Ale z człowiekiem, który od lat był przy pracach nad najbardziej konkurencyjnym silnikiem w stawce sprawa wygląda zupełnie inaczej. Ferrari nie musi np zastanawiać się czy lepiej jest gdy skok tłoka jest milimetr większy a średnica mniejsza czy odwrotnie. Nie muszą zastanawiać się czy strona zimna turbo musi być z przodu silnika czy blisko części gorącej i dlaczego. Taki Cowell odpowie im na te pytania. Bo on to wszystko wie z prac Mercedesa i o to idzie ta cała gra.
24. sliwa007
23. hubertusss
Myślę, że mocno przeceniasz wartość jednego inżyniera w stosunku do całego działu silnikowego Ferrari. Tam mimo wszystko nie pracują idioci, tylko ktoś ich źle pokierował, tzn dał im zielone światło by brnęli w ślepą uliczkę bo tak trzeba nazwać przymykanie oka na przekręty.
Gdyby ktoś rok, półtora roku temu skonsultował te sporne rozwiązania z FIA to dzisiaj nie mielibyśmy takiej sytuacji. Zespół silnikowy stracił rok pracy nad nielegalnymi rozwiązaniami a gdyby od razu ktoś to wrzucił do kosza, to pracowaliby przez ten rok nad innymi legalnymi rozwiązaniami i być może wpadliby na coś równie fajnego ale dla odmiany legalnego.
Cowell może mieć pewne pomysły w głowie, ale to wszystko trzeba przelać na projekt a to trwa strasznie długo a w dodatku na każdym kroku można popełnić proste błędy. Prywatnie w tym siedzę, chociaż może nie w silnikach, ale wiem jedno - mieć pomysł a przelać to na projekt to jest ogromna różnica.
25. hubertusss
@24 tak w dziale silnikowym Ferrari nie pracują idioci. A mimo wszystko nie potrafili zaprojektować silnika tak wydajnego jak Mercedes. Nie użyli do chyba 2016 roku TJI pomimo, że jego twórca MAHLE od lat współpracował z Ferrari jako dostawca części. Nie zastosowali rozdzielonej turbosprężarki, którą z jakichś względów zaprojektował Mercedes mający dominujący silnik. Kto wie jakich jeszcze "patentów" nie użyli w Ferrari, których nie widać na zewnątrz silnika a o których wie Cowell i które dają moc.
Oczywiście ja nie twierdzę, ze przyjdzie o ile przyjdzie Cowell i za pomocą czarodziejskiej różdżki wyczaruje silnik mocny jak w Mercedesie. Ale zważywszy na to, że nawet rozwój silników na przyszły rok jest ograniczony jakimiś tokenami. Ferrari może mieć tylko kilka ruchów by poprawić ten silnik który ma i który potem zostanie zamrożony na 5 lat. I własnie taki Cowell może im podpowiedzieć kilka takich "patentów", które zadziałają na pewno i Ferrari zmieści się w tym limicie tokenów. Tu chodzi o to, ze taki człowiek z Mercedesa może podpowiedzieć kilak rzeczy na które z racji małej ilości czasu inżynierowie Ferrari nie mogli by wpaść. Może podpowiedzieć rzeczy, które zadziałają. Ja nie przeceniam tu Cowell a który nie wiadomo czy trafi do Ferrari. Ale może to być dla Ferrari duża pomoc z racji małej ilości czasu na poprawy silnika i z racji na bardzo ograniczony zakres tych poprawek. Być może uda się Ferrari zbudować silnik słabszy od Mercedesa ale porównywalny do Hondy i Renault.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz