Ferrari w "imię dobra dla sportu" nie złoży apelacji od decyzji sędziów
Zespół Ferrari mimo iż jest przekonany, że sędziowie dzisiejszego wyścigu podjęli "błedną decyzję", uznając manewr Maksa Verstappena za incydent wyścigowy, nie zamierza składać apelacji od werdyktu.Wynik wyścigu przez długi czas pozostawał jednak niepewny ze względu na wszczęte przez sędziów postępowanie.
Ostatecznie po wielu godzinach oczekiwania nic się nie zmieniło, gdyż sędziowie uznali manewr Verstappena za incydent wyścigowy.
Zespół Ferrari w "imię dobra dla sportu" przyznał również, że nie zamierza składać apelacji od tej decyzji.
"Jaka jest opinia i stanowisko Ferrari w tej sprawie- wierzymy, że decyzja była błędna. To nasza własna opinia. Wierzymy, że Charles zostawił całe miejsce rywalowi i nie była to jego wina. Doszło do kolizji i został on wypchnięty z toru" wyjaśniał szef Scuderii, Mattia Binotto.
"Wierzymy, że przepisy są jasne w tym zakresie. Możemy to szanować lub nie. Są one dokładnie takie same jak przy wcześniejszym orzecznictwie w minionych wyścigach."
"Przyznajemy jednak, że szanujemy decyzję sędziów. To oni są sędziami i musimy ich szanować. Co więcej jako fan Ferrari, a jestem zagorzałym fanem Ferrari uważam, że nadszedł czas, aby F1 mogła przewrócić stronę i spojrzeć w przód."
"Jak często mówiliśmy, powinniśmy umożliwić kierowcom walkę na torze, więc możemy nie być zadowoleni z decyzji, nie popieramy jej, ale rozumiemy, że musimy zrobić krok do przodu i ogólnie uważam, że tak będzie dobrze dla sportu i F1."
Binotto zapytany o ewentualne prawne narzędzia w celu zmiany decyzji sędziowskiej, odpierał: "Mamy je. Możemy apelować. Możemy złożyć intencję apelacji dzisiaj i później złożyć samą apelację."
"Ale nie takie są nasze intencje. Jak już powiedziałem wierzymy, że tak będzie lepiej dla tego sportu."
komentarze
1. Del_Piero
Nawet gdyby złożyli apelacji to nic się nie zmieni, bo FIA to leśne dziady. Mimo, że VER złamał regulamin dotyczący zostawiania miejsca. Nieważne kto pisze regulamin, ważne kto go interpretuje.
2. skilder3000
Choć raz. Brawo.
3. Noise
Choć raz się nie będą dalej ośmieszać. Zaczynam się zastanawiać co za ludzie kibicują Ferrari.... Przecież oni w tym (i nie tylko) sezonie na własne życzenie kładą wyścigi, to jakaś dziwna decyzją, to w boxach jakaś akcja. Lepiej niech się wezmą za robotę, a nie wiecznie czekać na fart i oskarżać innych. Merc korzysta na tym, że mają inne podejście do pracy i to widać. Jest coś źle siadają i pracują by było lepiej a Czerwoni niepotrZebnie wciągają się w igraszki, które zawracają im głowę.
4. TomPo
@3
odpowiedz.... sfrustrowani :)
Ale co sie dziwic, 12 lat z zerami, bledow tyle co Manor, a kierowca nr 1 w kluczowych momentach wymiekka.
Jest to kiepskie dla F1, ale czy mozna winic Merca, ze przeciwnicy sa kipescy?
Predzej Honda z RBR dogonia Merca niz Ferrari.
@1
to teraz FIA faworyzuje RBR? Przeciez wszyscy krzyczeli ze Merca i Lewisa - zdecydujcie sie ;)
A moze po prostu FIA nie lubi Ferrari? To do piero spisek!!!
Pewnie tez ich sabotuja i ktos im sluchawki psuje, ze nie wiedzieli o zjezdzie Seby :)
A tak serio... wciskasz sie pod lokiec, wypychasz goscia na zewnetrzna - przeciez takich zagran byly dziesiatki, jesli wyprzedza sie inaczej niz na prostej za pomoca DRS.
Tak jak Vet w Kanadzie mogl jechac po asfalcie a nie po trawie, tak tutaj Lec (z cala moja sympatia do niego bo mu kibicuje) powinien trzymac wew i nie dac sobie wjechac pod lokiec.
No ale opon juz nie mial, wiec to byla kwestia czasu, zeby Max Go wyprzedzil.
5. Raptor202
@4 Jakie błędy popełniał Manor? Pytam z ciekawości, bo akurat nie oglądałem za bardzo F1 w ich epoce.
6. Hooman
Nie będę zaskoczony gdy następnym razem któryś z bolidów Ferrari wypchnie Maksa w bariery. Co wtedy orzekną sędziowie? Przy takim stronniczym stosowaniu przepisów można spodziewać się eskalacji takich zachowań. Czy o taką rywalizację chodzi zwolennikom "twardej" walki?
7. MattiM
@6
Znając Ferrari, to pewnie przy takiej próbie zaraz by wykręcili oberka.
8. waterball
"w imię dobra sportu" należy przestrzegać istniejących reguł. VER je złamał i powinien być ukarany. Przecież nic nie stoi na przeszkodzie by zlikwidować przepis o zostawianiu miejsca - i wtedy wyścigi będą widowiskowe jak chce większość. Co prawda mało kto dojedzie ale będzie się działo!
9. Szaakal
Vett dostaje karę za niebezpieczny powrót na tor (która mu się należała), a Max za wypychanie z toru (za które mu się należała) nie dostał. Czysty kretynizm, ja rozumiem, że chcieli uniknąć "gniewu ludzi", ale oni są od sędziowania i podejmowania w miarę sprawiedliwych decyzji. Wychodzi z tego, że już dwa razy odebrali zwycięstwo Ferrari... Jeśli ktoś twierdzi, że takie zachowanie to super wyścig, to powinien zacząć oglądać jakieś wyścigi śmierci. W taki sposób to wyścig wygra nawet Williams, będzie ścinał zakręty, taranował innych, wypychał poza tor i jakie wtedy emocje będą! Można się ścigać czysto i tak, żeby były emocje, trzeba zmienić F1, bo chwilowo to jest taka nuda, że ja jedynie mogę włączyć transmisje na drugim monitorze, a na pierwszym robić coś zupełnie innego, bo oglądając tylko F1 można zasnąć. Już ciekawsza jest gra "Motorsport manager mobile" - więcej emocji, polecam.
10. HeliX
@9 Vettel sam sobie odebrał zwycięstwo a Ver by i tak Lec wyprzedził
11. leonit
@9 .W Kanadzie kara była słuszna. Vetel sam popełnił błąd a potem źle wrócił na tor.Tutaj Lec mógł jechać wewnętrzną i tyle.Zreszta takich wyprzedzen byli mnóstwo i nie było kar.Ferrari niech przestanie płakać,popełniać głupie błędy i weźmie się za siebie i rozwój by normalnie mogli wygrywać.
12. Del_Piero
W sytuacji w Kanadzie, stewardzi bardzo skrupulatnie stosowali się do litery prawa i dali karę VET za niebezpieczny powrót na tor. Tymczasem przepisy jasno mówią, że należy zostawić miejsce na szerokość jednego samochodu. VER nie zostawił miejsca i wypchnął z toru LEC, więc Holender zasłużył na karę. Zwłaszcza, że VER już dostawał kary za wypychanie BOT i RAI w zeszłym sezonie, więc dlaczego teraz nie zastosowano się do przepisów? W takim razie należy spalić regulamin i go napisać od nowa.
13. Przemasss
@12 bo to była Austria i pełno holenderskich fanów. Znowu zagrała czysta polityka. Na każdym innym torze Ver by dostał karę. "W imię dobra dla sportu" postąpili sędziowie...
14. XandrasPL
Żadna polityka ani żaden wpływ poprzednich kontrowersyjnych kar.
Nauczycie się, że Max obronił się regulaminem. Incydent to był. Max poniósł tylko 50% win czyli incydent. Zaatakował od wewnętrznej i był ciut z przodu. Gdyby nie doszło do kontaktu to Leclerc nie miał prawa atakować Maxa przez następne 2 zakręty bo takie są przepisy (kontrował z użyciem pobocza) a Leclerc sam tam tędy chciał jechać chodź nie wiedział czy Max nie opóźni tak hamowania aby całkowicie go tam zablokować (nie wiedział a pojechał tak) i to była wina Leclerca.
Incydent wyścigowy. Decyzja o braku kary słuszna. Kto tego nie rozumie ten *** Nie będę ignorował nikogo kto ma inne zdanie ale widać kto analizuje wyścigi patrząc na to co się działo od 2014 roku a kto pamięta złote czasy.
15. obiektywny2019
Każdy kto ma resztki rozumu doskonale wie że ani w Kanadzie ani w Austrii żadnych kar nie powinno być. Ale jak zwykle niedzielni kibice F1 z Polski wiedzą lepiej od byłych i obecnych kierowców F1 czy kara się należała w obu przypadkach.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz