Verstappen: Red Bull nie rozważał zatrudnienia Alonso
Holenderski kierowca absolutnie zaprzecza doniesieniom prasy, która sugeruje, że Red Bull brał pod uwagę możliwość dołączenia do zespołu Fernando Alonso. Zdaniem Versteppena głównym kryterium w poszukiwaniu zastępcy Daniela Ricciardo był wzgląd na dobrą atmosferę w zespole.Pogłoski krążące od wielu lat sugerują, że Alonso stwarza problemy we współpracy z zespołem. Do tego, prawdopodobnie żaden z kierowców potencjalnego duetu nie zgodziłby się na bycie kierowcą pomocniczym, gdyby w końcowej fazie sezonu zespół zdecydował się postawić na jednego z nich. Jak twierdzi Versteppen, dobre stosunki, które łączą go z Pierrem Gaslym miały duży wpływ na decyzję Red Bulla.
"Możemy z Pierrem bardzo dobrze współpracować i myślę, że zespół miał to na uwadze. Patrzono na to, z kim mam dobre stosunki i jak ten ktoś odnajdzie się w teamie, dlatego zdecydowano się na Pierre'a" komentował Holender.
Gasly, jak sam przyznaje, czuje się niezwykle podekscytowany, a nie zdenerwowany z możliwości ścigania się obok Verstappena i w rozmowie z motorsport.com przed Grand Prix Singapuru nie szczędził komplementów pod adresem przyszłorocznego partnera zespołowego.
"Jestem w zespole obok Maksa, fantastycznego kierowcy, niezwykle utalentowanego, mającego świetne wyniki. To dla mnie fantastyczna okazja" wyjaśnił Francuz.
Wyniki Red Bulla w przyszłym roku w dużej mierze będą zależały od postępów, które poczyni jego nowy dostawca silników, czyli Honda, jednak Gasly z optymizmem patrzy na przyszłoroczne zmagania i wierzy, że będzie miał do dyspozycji konkurencyjny samochód.
"Nie mogę się doczekać, kiedy wszystko się zacznie. Mam nadzieję, że w przyszłym roku będziemy naprawdę konkurencyjni. W ciągu ostatnich kilku lat Red Bull zawsze był konkurencyjny, więc nie mam co do tego wątpliwości" skwitował Gasly.
Francuz ma także nadzieję, że jego nowy zespół nawiąże formą do lat, w których Sebastian Vettel wygrywał w ich barwach cztery tytuły pod rząd.
komentarze
1. XandiOfficial
Co on może wiedzieć ... Zespół wie, że szybki Alonso nie pomógłby Maxowi więc on może sobie gadać ...
2. Bulet
Fakt
3. ryan27
Moim zdaniem, gdyby Alonso jeździł w RB, to kariera Verstappena by mocno ucierpiała. Alonso by się nie cackał, nie ustępował. Było by wiele kolizji, gdzie głownym winowajcą były Verstappen
4. Orlo
Innymi słowy, Gasly już wie, jaki nr ma przyklejony do czoła przez nowych-starych szefów...
5. mj29
Maxiu mógłbyś się uczyć od prawdziwego mistrza !
6. mj29
choć Daniele też jest lepszy od Ciebie ...
7. dominik2440
Taki lepszy, że non stop odstaje od tego Verstappena. Kwalifikacje to już w ogóle przepaść, nokaut Maxa.
8. bebinx
Hulk zrobi to samo z Nim w reno.
9. Ilona
5. mj29, a który to jest prawdziwy?
10. RoyalFlesh F1
Kariera Alonso to same afery. Każdy szef zespołu w którym jeździł został zwolniony. Obsrał Mercedesa w 2007 roku, obsrał Hondę. Jako przedstawiciel jakiejś marki np Reno dałbym bana np VER za nazwanie jednostki gównianą. Taki sam ban dostał Alonso np od Mercedesa. Bo aż dziwne że Maclaren go zatrudnił. O Ferrari nie wspomnę.
Dodam jeszcze że dziwnym trafem kto jeździł z Alonso po prostu był na dnie. Nie wydaje mi się żeby to była wina umiejętności. Napieprzał na silnik i nagle miałby jeździć na silnikach Hondy.
Po mimo niezłych umiejętności, jego charakter gnoi zespół. Dlatego nie ma więcej tytułów.
11. XandiOfficial
w 2007 po aferze postawili 100% na Hamiltona a Alonso musiał radzić sobie sam ... zespól byl szczęsliwy tylko przed kamerami a to oni przed sezonem zabijali się kto bedzie robil przy bolidzie 2 mistrza a nie jakiegoś młodego Hamiltona ... 109 i 109 Alonso sam jakoś doczłapał ten sam wynik i przegrali tytuł ... Hamilton był szybki ale Alonso przy pomocy wygrałby ten sezon bez pułapek żwirowych
12. RoyalFlesh F1
11. XandiOfficial
No co ty nie powiesz. Alonso odwalił świństwo z blokowaniem HAM. Byli traktowani na równi, bo mieli za dobry bolid. Masz zespół jest afera Alonso zeznaje, mówi się że jako świadek X. Silniki Mercedesa tracą mistrzostwa i do tego płacą jakieś 40 mln kary, bo tyle mieli udziałów. I co mieli jeszcze zrobić z niego mistrza? Jak był taki dobry to poradziłby sobie bez blokady. Sam się skreślił w Maclarenie.
Weź bądź obiektywny.
3 2 2 2 2 1 1 3 3 9 LH
2 1 5 3 1 7 2 7 2 1 ALO
Wyniki na torze do GP Węgier .Kibicowałem Alonso jak był w Ferrari, ale fakty są takie a nie inne. Przegrywał z HAM poczuł ogień pod dupą i zaczął grę nie far.
13. Heniek007
@12 Nie pi...ol głupot. Świństwo odwalił Ron Dennis, które odbiło mu się czkawką.
14. RoyalFlesh F1
13. Heniek007
Ja tu pisze o Mercedesie a to były dwie osobne marki. Co mnie Denis obchodzi, to co robił Alonso jest udokumentowane. Na Alonso nie postawi HONDA, Mercedes, Ferrari bo ich obsrał. Już się mówi o tym że Alonso jeśli chciałby pojechać w IndyCar to na pewno nie na silnikach Hondy.
Oczywiście Alonso nic nie wiedział w GP Singapuru, tego świństwem nie nazwiesz?
15. Heniek007
@14 Świństwem nazywam promowanie młodego kierowcy na tle Alonso. Kolejny raz napiszę-nie wierzę w boskie zdolności Lewisa Hamiltona.
16. RoyalFlesh F1
15. Heniek007
Twoje zdanie jest mało warte
17. Heniek007
@16 Owszem, bo serwis Dziel Pasję, to nie Lombard.
18. RoyalFlesh F1
15. Heniek007
Zawsze możesz udowodnić dlaczego Ferrari, Mercedes, RBR nie zabiegał o zdolności Alonso na sezon 2019. A wolne kokpity mieli.
19. RoyalFlesh F1
A nie czekaj czekaj Alonso był za dobry. I wszystko jasne.
20. Heniek007
@19 Widzisz jakie to proste.
21. DixSplott
@Heniek007
Że dalej po tylu latach ludzie sa tak glupi i nie poinformowani. Mozesz walnac ich niezbitymi faktami, rzucic gownem a i tak powiedza ze deszcz pada.
w 2007 bylo rownouprawnienie a nawet postawienie na Alonso bo to w koncu przeciez 2krotny swiezy mistrz swiata zakupiony za ciezkie pieniadze. Ktory idiota postawilby na mlokosa debiutanta? Alonso mial pierwszy zespol inzynierow i mechanikow. Wszystko bylo git w pierwszych wyscigach poki Alo byl przed Ham. Pozniej jak Ham zaczal byc szybszy od Alo zaczely sie problemy. Problemy zaczal oczywiscie sam Alo, ktory zaczal oskarzac zespol o nierowne traktowanie. Zaczal miec schizy fanaberie. Potem byla taka akcja nawet ze Alo dal w prezencie czy tam chcial przekupic swoich mechanikow i dal kazdemu 1300 eeuro zeby niby zachecic ich do wiekszej pracy. Doszlo te info do gory i musieli ta kase zwracac. W przeciwienstwie do Ferrari czy czesto RBR jak i Merca teraz gdzie jest nr 1 i nr 2, w McLarenie prawie zawsze jest rownouprawnienie jak np w 2007 wlasnie. A nawet jak mialo byc nr1 i nr2 to przeciez nr1 nie daliby debiutantowi i mlokosowi tylko 2x mistrzowi kupionemu za ciezkie pieniadze. No ale Lewis to zajebisty kierowca ktory to udowadnial rowniez w seriach juniorskich, jak i w 2009 kiedy bolid McLarena byl zlomem.
Pozniej Alo zaczal juz szantazowac team. Z nikim juz nie rozmawial na kazdego sie obrazil, rozmawial tylko ze swoim prywatnym inzynierem. Zespol mial w dupie bo byl swiecie przekonany ze wzsyscy sa przeciwko niemu, biedactwo.. Wystarczylo byc szybszym od Lewisa ale nie byl, raz byl raz nie. a Alo jest taki ze wpierw musi teammate dokopywac 2 sek na okr (psujac mu bolid) a potem dopiero walczyc o mistrza. w McLarenie nie mial takich mozliwosci i zaczely sie szantaze grozby. Sam pisal maile do Ron Dennisa ze 'zniszcze Was'.
Mimo to caly czas bylo rownouprawnienie. Dopiero w samej koncowce sezonu kiedy sam Alo sobie zawalil i mial juz duza strate punktowa postawili na Lewisa ale to juz przeciez bylo oczywiste i naturalne zwazywszy na sytuacje punktowa. Co do chin gdzie do dzis Lewis jest wysmiewany nie wiem za co, bylo to dokladnie tak. Start mokry i tor przesychal, Lewis na P1 zapieprzal, za nim Alo i Kimi spokojniej. Lewis jednak tu popelnil blad ze za bardzo zuzyl opony i pozniej tracil. Mowil przez radio ze jego opony to kaszana ze zaraz wyleci z toru. Zespol niestety postanowil zeby na sile przeciagnal stinta zeby utrzymac na chama z gory ustalona strategie (ze wzgledu na paliwo). Niestety za braklo tego jednego okrazenia, bo na wjezdzie do pitu opon juz w ogole nie bylo. Wiec to i po czesci blad Lewisa byl bo za bardzo zuzyl opony, ale sam wjazd do pitu nie byl jego bledem! na takich oponach jakie on mial wtedy to kazdy by sie tam wyrąbał. No i po czesci byla to wina zespolu.
Jaki byl Alo to juz opisalem. Tylko ze 'swoimi ludzmi' a cala reszte teamu ma gdzies. a Lewis? Poczatkowo super, niesmialy, oczarowany tym przepychem w F1 az lzy mu lecialy ze szczescia. Od poczatku siedzial z mechanikami po nocach, pytal o wszystko, żywo zainteresowany. Do dzis to ma bo sam Bottas byl zaskoczony pracowitościa Lewisa. Uwierzcie to ze nie tylko ten mityczny Kubica "siedzi po nocach w fabryce" ale też bardzo wielu innych kierowców robiących to jeszcze lepiej. Niestety pozniej Lewisowi odbila szajba, zaczal gwiazdorzyc, co trwa do dzis...
A i co do Hungaroringu. McLaren zawsze mial ustalone to kto pierwszy wyjezdza na quala, raz to byl Lewis raz Alo. Wtedy wypadlo na Alo jesli sie nie myle. Ale jednak w Q3 w pierwszej probie to Lewis dokonal samowolki i pierwszy wyjechal na Quala. Alo sral sie do radio "co on robi, niech mnie przepusci". Radio McLarena do Lewisa zeby pzrepuscil Alo trzymal sie planu ale Lewis nic sobie z tego nie robil. I tak wygral pierwszy wyjazd w Q3. No to Alo postanowil sie zemscic i przyblokowal Lewisa w picie przy decydujacym wyjezdzie. To nie zespol McLarena, nie Ron Dennis podniosl szabelke, a Lewis Hamilton pierwszy wzial broń, chwile potem byla riposta Alo. Zespol byl na nich wkurwxxxx za taka samowolke. A potem to juz zaczela sie wojna na calego.
Ale pierwszym ktory zaczal problemy w McLarenie byl Alonso majacy fanaberie ze caly swiat jest przeciwko niemu. Zamiast sie skupic na pokazaniu swej wyzszosci, pokonaniu Lewisa wolal sie skupic na zniszczeniu konkurencji, zniszczeniu McLarena. No ale na tym poziomie wyczynie, poswieceniem od dziecka wyscigom, przeogromnemu EGO ciezko przelknac takiemu kierowcy to ze ktos moze byc na takim poziomie jak on lub nawet lepszym.
Dlatego Kimi jest zajebisty. Bo zawsze byl/jest taki sam :) Do dzisiaj.
22. Heniek007
@21 Czy do Ciebie nie dociera to, co napisałem w komentarzu nr 15?
23. DixSplott
@22 Nie nie dociera.
Promowanie dla Ciebie znaczy wykorzystanie Alonso, zaszkodzenie mu i na sile wypychanie Lewisa przed nim, czego nie bylo. Mieli identyczne bolidy, mieli obydwoje dobre strategie. Nie bylo niszczenia czy olewania wyscigow Alo jak to jest np w Ferrari z nr 2. W qualu na przemian jeden raz drugi wyjezdzali z boksow. McLaren wielokrotnie bral 2 zajebistych kierowcow naraz co sie nie zdarza w innych zespolach. Raz im to wychodzi na dobre jesli kierowcy potrafia wspolpracowac, innym nie jak w 2007.
Zreszta, nie mogli sobie pozwolic na "promowanie" Lewisa wg Twojej definicji gdyz Ferrari bylo za mocne na to i jakby Lewis nie bylby tak zajebistym kierowca jakim jest to byliby totalnie w dupie.
Obydwoje to zajebisci kierowcy, praktycznie kompletni. Ale jednoczesnie obydwoje pieprznieci na psychice :)
Poczytaj sobie ksiazke "Mechanik"
24. Heniek007
@23 Jak nie dociera to trudno. Trafił się następny uświadamiacz za dychę.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz