Kubica: nie rozmawiam na razie z Haasem
Robert Kubica w wywiadzie dla Eleven Sports również potwierdził, że nie prowadzi rozmów z ekipą Haasa odnośnie potencjalnego zaangażowania w sezonie 2019.Pierwszym w kolejce do potwierdzenia na przyszły rok jest Daniel Ricciardo, który w Niemczech zapewniał, że już w tym tygodniu jest w stanie podpisać nowy kontrakt z Red Bullem.
Robert Kubica pełniący w tym roku rolę rezerwowego kierowcy Williamsa w Hockenheim też był przedmiotem wielu plotek. Brazylijskie media podały, że Polak rozmawia z Haasem, co szybko zdementował Gunther Steiner.
Sam zainteresowany również potwierdził, że nie rozmawia na razie z amerykańskim zespołem: "Nie wsłuchuję się w plotki" mówił na antenie Eleven Sports Polak. "Zawsze wolałem robić to po cichu. Prowadzę pewne rozmowy, ale nie z Haasem. Obecnie z nimi nie rozmawiam."
W Niemczech Polak był również łączony z przejściem do zespołu Force India, gdzie w przyszłym roku miałby jeździć u boku Lance'a Strolla.
"Nie wiem czy Lance przechodzi tam, więc w tej chwili bez sensu jest skupiać się na tym i tworzyć historie" mówił Polak.
Robert przyznaje za to, że powrót do wyścigowego fotela nie będzie łatwy, gdyż wielu kierowców dysponuje sporym budżetem na wejście do Formuły 1.
"Nie będzie łatwo, gdyż wielu młodych kierowców posiada duże budżety i ma szansę wejścia do F1, a mamy kilka ekip, które potrzebują pieniędzy."
komentarze
1. jack22
haha, wszyscy zaprzeczają czyli mozna uznac ze wszystko juz dograne:) Robert wraca!!!!!!!!!!!!!!!!
2. nonam3k
Robert mówił ze nie rozmawiał z hass a ty pierdzielisz ze już ma fotel z kontraktem .
3. borsuk_20
jack22
Nawet jak Ci plują w twarz powiesz, że deszcz pada :)
Nic nie jest dogadane, więc nie wiadomo czy Kubica wraca. Poza tym niby miało być, że już, już jeździ dla Williamsa jako podstawowy kierowca, a tu co? :) Nie podniecaj się tak :)
4. Jameson
@3 borsuk_20
No bo tak było. Fotel na wyciągnięcie ręki, ale w ostatniej chwili przyszedł Sirotkin z workiem zielonych.
Pani Claire jak to ona poczuła piniądz, ma co chce. Szkoda, że pewnie teraz piniądza zabraknie wraz z odejściem $trolla.
5. Rafi95x
Ale Kubica troch zarozumiały dupek. Wynikało z jego wypowiedzi , że młodzi kierowcy są przyjmowani tylko i wyłącznie z budżetem. Nieraz tak jest , ale nie zawsze , niektórzy mają również i ogromny potencjał , np. Leclerc . Nie lepiej przyznać prawd , że nie jest si aż tak utalentowanym , no ale prawda boli
6. roobkal
Kubica sam przyznał, że na 99,7% miał już jeździć w wyścigach w Williamsie. Wszystko było już dogadane i czekano tylko na podpisanie umowy. Nagle przyjechali Rosjanie z walizką pieniędzy i z przed nosa Roberta zabrali mu fotel kierowcy wyścigowego. Oczywiście, że Sergiej był brany wcześniej pod uwagę jako kierowca. Ale dopiero rzucenie na stół tak dużej kwoty pieniędzy zadecydowało o ostatecznym układzie w zespole. To, że Robert był tak blisko ścigania się w obecnym zespole świadczy. Iż sami Rosjanie, do końca nie wiedzieli, czy warto wyłożyć takie ogromne pieniądze za swojego kierowcę. W innym przypadku to Sergiej od początku byłby brany za pewniaka. A dzisiaj wszystko świadczy, że to właśnie Robert miał początkowo wyższą pozycję w negocjacjach.
To pokazuje, jak do końca nic nie jest pewne.
Wszystkie informacje o jakikolwiek rozmowach będą dementowane. Żadna firma nie zdradza z kim i jak negocjuje. Raz by przy rozmowach, nie miały wpływu czynniki zewnętrzne. W tym przypadku choćby sympatie dziennikarzy, kibiców. Tam, gdzie wchodzą do gry ogromne pieniądze, trzeba zachować poufność. Zarówno, gdy wchodzą pieniądze dla kierowcy, jak i pieniądze od sponsorów. I też, dobór kierowców, jest swego rodzaju strategią wobec konkurencyjnych ekip.
Każdy zespół chce mieć jak najlepszych kierowców, za jak najmniejsze pieniądze. I jak najbardziej korzystne umowy sponsorskie.
Teraz po Węgrzech ekipy będą mieć sporo czasu by analizować rynek transferowy i swoją strategie na przyszłość. Myślę, że po tych wakacjach rozpoczną się prawdziwe negocjacje o miejsca w zespołach. Potrwają One około 2-3 miesiące. Więc spodziewane rozstrzygnięcia i decyzje będą znane dopiero około października. Choć oczywiście ten czas może się skrócić lub wydłużyć.
Pozostaje nam 3mać kciuki za Roberta i cierpliwie czekać.
7. Jacko
@6. roobkal
Ale Robert tez miał jeździć za walizkę pieniędzy... Po prostu tamci przywieźli większą...
8. TomPo
Dawac RK z ALO do jednego zespolu w Indy :) Ale bylyby nudy tam nagle... kwestia tylko, ktory by dany wyscig wygral i walka reszty stawki o trzecie miejsce.
9. belzebub
"Nie będzie łatwo, gdyż wielu młodych kierowców posiada duże budżety i ma szansę wejścia do F1, a mamy kilka ekip, które potrzebują pieniędzy."
A RK to z czym przychodzi? Z czym przyszedł do Williamsa??? Miał taką samą walizkę i nie oszukujmy się, ale jak go gdzieś ew zatrudnią to spadnie do miany tylko paydrivera.
Natomiast silly season to dobry czas dla różnych portali informacyjnych, które żeby podnieść oglądalność WYMYŚLAJĄ różne opcje transferowe. Najlepsze jest to, że część ludzi w nie wierzy, a zwłaszcza fani danego kierowcy. ;) RK ma dzisiaj za złe, że inni mają walizki z pieniędzmi, ale to jego wina że doszło do takiej sytuacji. Nie trzeba było startować w podrzędnym rajdzie, to pewnie dzisiaj jeździł by w topowym zespole, a nie jako trzeci w najsłabszym zespole w stawce... Druga sprawa z całym szacunkiem, ale tacy kierowcy jak Leclerc, Ocon, czy być może Norris nie muszą przychodzić z walizką pieniędzy, bo mają talent i każda ekipa chciałaby by mieć pewnie u siebie.
10. Vendeur
@5. Rafi95x - debilu (bo inaczej cię nazwać nie można), Robert nigdy nie powiedział, że młodzi kierowcy przyjmowani są wyłącznie dzięki pieniądzom, kłamco. Po drugie, Robertowi brakuje talentu? To jest jeden z najbardziej utalentowanych kierowców w historii, co potwierdzał swoimi wynikami przed występach w F1, kiedy to mając podobne pojazdy, wygrywał choćby z Hamiltonem i Rosbergiem.
Poza tym naucz się pisać po polsku, analfabeto... Kolejny do ignorowanych.
11. Heytham1
Nikt by nie nazwał Roberta paydriverem jeśli by pokazał poziom. Kasa była potrzebna bo RK za wszelką cenę próbuje się dostać do F1 by sobie i innym coś udowodnić. Niestety F1 upadła do tak żenującego poziomu że niektóre ekipy ledwo wiążą koniec z końcem i potrzebują kasy a najprostszym sposobem na ich zdobycie jest zatrudnienie kierowcy z walizką pieniędzy.
Paydriverem można nazwać takiego Ericssona albo Sirotkina na których nikt nawet by nie zwrócił uwagi gdyby nie ich kasa. A Robert dostał się do F1 tylko dzięki swojemu talentowi i ten talent się nie ulotnił...nadal go posiada tylko teraz bardziej liczy się kasa.
A i jeszcze jedno...zburzy się Twój świat zapewne ale Ocon nie jezdziłby w Force India gdyby Mercedes nie dał im zniżek na podzespoły...to tak samo jakby płacili za to aby tam jezdził. Wychowanie sobie kierowcy to ogromna inwestycja i taki McLaren także płaci za Norrisa aby ten ścigał się w niższych seriach i aby się rozwijał.
12. Nezrah
Niestety tak to wygląda przez chory system jakim jest gratyfikowanie finansowe w F1, który powoduje tylko zwiększanie różnic pomiędzy drużynami, a nie ich zmniejszanie. To samo idzie w kwestii kierowców i obie kwestie można by łatwo rozwiązać. Draft z NBA, czyli najsłabsze drużyny maja pierwszeństwo w zatrudnianiu kierowców z niższych stawek wyścigowych, najsłabsza drożyna wybiera pierwsza itd. Co do kasy, klasyfikacja konstruktorów powinna być prestiżem i bonusami np w ilości wymian podzespołów na przyszły sezon bez kar a nie pod względem finansowym. Ostatnia drożyna w klasyfikacji dostaje najwięcej kasy, pierwsze najmniej. Po kilku latach mielibyśmy naprawdę wyrównaną stawkę i świetne wyścigi. Nie podoba się Ferrari czy Mercowi? Out - przyjdą inni, a widowisko tylko zyska a to jest najważniejsze a nie zadowolenie kilkudziesięciu podstarzałych panów w garniturach zasiadających w zarządach firm
13. rbej1977
@10
Najbardziej utalentowani kierowcy w historii jeżdzą w F1, WRC i Moto GP. Tam zdobywają tytuły i sławę. Czy Ci się podoba czy nie to Kubica nigdy nie był, nie jest i nigdy nie będzie należał do najwybitniejszych w historii. Kierowcę i sportowca określają jego sukcesy a Kubica zdobył tyle co nic w porównaniu do innych.
14. mayer2005
belzebub, idąc Twoim tokiem rozumowania to ALO też jest paydriverem, bo przecież Santander wykładał grube miliony dla Ferrari właśnie dlatego, żeby ALO tam jeździł.
Ogarnij się dzieciaku.
15. R4F1
@5, @13
Komentarze takie jak Wasze dowodzą tylko absolutnego braku jakiejkolwiek wiedzy w temacie, na który się wypowiadacie. Więcej nie warto pisać, bo i tak w odpowiedzi zostanę nazwany "psychofanem". Proponuję zapoznać się nieco z historią tego sportu i kierowców, o których piszecie.
16. Vendeur
@12. Nezrah - ciekawy pomysł z NBA, tylko że on by się nie sprawdził w F1. Zauważ, że w NBA, jeden najlepszy zawodnik i talent wszech czasów, jest w stanie z drużyny, która się nie liczy, zrobić mistrza. I to bez żadnych kosztów. Via choćby Michael Jordan.
Natomiast w F1, żaden kierowca, choćby najlepszy w historii, nic nie osiągnie, mając słaby bolid. Więc gdyby do Williamsa trafił, Alonso, Hamilton, czy Kubica, tak samo okupowaliby koniec stawki. Niestety.
17. zug
No jak to? Eksperci i fachowcy z Eleven mówili, że NA PEWNO będzie jeździł w Haasie i nawet słowa jakiegoś tam Steinera nie były w stanie ich przekonać.
18. belzebub
@14 Dzieciakiem to jesteś Ty, w zasadzie nie reaguje na takie zaczepki ze strony szczylówbi trolli. Ale zrobię wyjątek chyba nie ogarniasz pojęcia paydriver... Gdzie Alonso płaci za starty w McLarenie???? Nie rozróżniasz pojęcia między sponsoringiem który od lat jest częścią F1 i jest całkiem normalną rzeczą, ale Alonso dostaje od zespołu pokaźną kasę. A RK to obecnie zwykły paydriver i nie ma znaczenia czy ma talent czy nie, to on dzięki sponsorowi będzie płacić za starty, a jemu zespół nie albo będą to jakieś grosze. I taka jest różnica między Alonso a RK. Jak tego nie rozumiesz to wracaj do nauki gimbusie.
19. Heytham1
@18 Co Ty w ogóle porównujesz?
Wyobraź sobie że Alonso miałby wypadek jak Robert i teraz chciałby wrócić do F1 ale tak samo jak w przypadku Kubicy jego ręka byłaby nie do końca sprawna a do tego topowe ekipy byłyby obstawione tak jak teraz równie mocnymi kierowcami. Uwierz mi że mimo jego dwóch mistrzostw świata miałby taki sam problem z powrotem jak RK. I problemem nie była by kasa czy zarzuty wobec Alonso że brak mu już talentu i możliwości...problemem byłby po prostu brak miejsca i jedyną opcją na udowodnienie światu ponownie swojej wartości byłoby wykupienie miejsca w słabszym zespole. Robert musi na nowo pokazać swoją wartość a może to zrobić tylko wykupując miejsce w słabej ekipie bądź liczyć na to że ktoś mu zaufa z lepszych stajni. Alonso nie musi tego robić bo nieprzerwanie jeździ w F1 wiele lat dlatego mu płacą za jego pracę...proste.
20. rbej1977
"Natomiast w F1, żaden kierowca, choćby najlepszy w historii, nic nie osiągnie, mając słaby bolid. Więc gdyby do Williamsa trafił, Alonso, Hamilton, czy Kubica, tak samo okupowaliby koniec stawki. Niestety."
Najlepsi kierowcy w historii mają najczęściej najlepsze bolidy, bo słabeusze nie zasługują żeby jeździć w najlepszych teamach. Jedynym wyjątkiem jest Alonso ale to jego wina że gdzie nie pójdzie to zostawia za sobą tylko smród i dym. Dlatego tuła się po przeciętniakach.
Kubica miał swoją szansę żeby udowodnić w Ferrari swoją wielkość ale....a teraz to już jest musztarda po obiedzie i łabędzi śpiew. Oczywiście że dla swoich zaślepionych psychofanów zawsze będzie jednym z największych kierowców w historii ale dla całej reszty, będzie tylko kolejnym kierowcą z potencjałem na mistrza, któremu nie wyszło.
21. Rafi95x
@Vendeur debil to Cie robił , bo nawet nie umiesz dyskutować z kulturą . Jesteś psychofanem , ale to dobrze , wiem , że masz obsesje na punkcie języka polskiego i poprawnej formy , ale nic dziwnego , jak się matury nie skończyło , żal pozostał. Kubica nigdy nie będzie jeździł bo nie jest nic warty razem z jego psychofanami , pozostaje pograć 24 sierpnia na pc , lub ps4 w f1 2018 , tam z kubicą może zdobędziecie majstra ;)
22. mayer2005
@18 Jestem niezmiernie podekscytowany, że zrobiłeś dla mnie wyjątek.
Gdzie ja napisałem, że ALO płaci za starty? Napisałem, że Santander wniósł pokaźną sumkę za starty ALO w Ferrari. Tak, to jest sponsoring. I dokładnie taka sama sytuacja może być z KUB. Lotos jako sponsor wniesie pewną sumę do zespołu. Czyli co, to już nie jest sponsoring?
Piszesz, że ALO dostaje konkretną wypłatę a KUB nie dostanie nic albo niewiele. Czyli dostanie coś czy niewiele? Nie masz o tym bladego pojęcia a tylko ten fakt będzie decydował o tym czy będzie paydriverem czy nie.
"gimbusie" ? Dziecko drogie, podejrzewam, że moje dzieci są od Ciebie starsze.
23. dexter
Przeciez tak daleko kiedys chyba juz bylo. Jakies poltora czy 2 lata temu Kubica testowal w Monza bolid LMP1 ze stajni wyscigowej Dr. Colina Kolles'a. I nagle odmowil juz prawie zdecydowanie uzgodniony wspolny sezon w Mistrzostwach Swiata Samochodow Sportowych, poniewaz nie potrafil przekonac swoich sponsorow, aby wlozyli reke glebiej do portfela - w zamian Robert coraz bardziej myslami wedrowal w nadziei, ze w F1 bedzie mial najwiekszy comeback od czasow Niki Laudy.
I co sie stalo? Nico Rosberg otworzyl dzwi, Williams rzeczywiscie w 2017 pozwolil testowac, ale Robert Kubica przegral rywalizacje o fotel z Sergejem Sirotkinem. Jedynie zostalo pare sesji jako kierowca testowy -i rozwojowy na pomalu rozsypujace sie marzenia.
Wlasciwie niepowodzenie odegralo sie w trzech aktach. Pierwsza przeszkoda byl dlugi okres czasu od momentu wypadku w Rallye - 7 lat i kilka zmian przepisow technicznych w F1. Gdy Niki Lauda po raz drugi powrocil do F1, to jego okres przerwy trwal tylko 2 lata; zaraz po powrocie wygral swoj trzeci wyscig, a dwa lata pozniej zostal znowu Mistrzem Swiata.
Sek w tym, ze wtedy (1984), Austriak dawno swoj zenit przekroczyl: szczegolnie w kwalifikacjach byl slabszy od swojego mlodszego partnera w zespole. Partnerem Laudy byl Alain Prost. Lauda wygral tytul, poniewaz mial mniejsza ilosc technicznych problemow i byl jednym z dwoch kierowcow, ktory dysponowal absolutnie dominujacym bolidem. Ale najlepsze lata Niki Laudy z punktu widzenia jesli chodzi o sama jazde byly pomiedzy 1974 i 1978.
Kimi Räikkönen po dwuletniej przerwie w F1 wygral dwa wyscigi. Michael Schumacher po trzyletniej przerwie w F1 rowniez nie mial juz takich wynikow jak dawniej - co tez moglo byc m.in. skutkiem obrazen kregow szyjnych po wypadku w Cartagena 2009 (podczas wyscigu mial ciezki wypadek na motocyklu).
7 lat to okres wiecej niz dwa razy dluzszy w porownaniu do ostatniego powrotu. I to powrotu, ktory nie byl uslany az tak duzym sukcesem. Czas od samego poczatku pracowal przeciwko Robertowi - nawet gdyby calkowicie bez szwanku podjal taka probe.
Mimo tego Renault, a pozniej Williams pod koniec sezonu 2017 pozwolil Robertowi w Abu Dahbi usiasc za kierownica. Podczas jednego z pierwszych testow nowej generacji ogumienia Anglicy zaraz porownali Kubice z Sirotkinem, ktory rowniez dostal taka mozliwosc. Wynik, tzn. dokladny czas ciezko jest interpretowac, poniewaz warunki i wymagania z dnia na dzien sie mocno roznia. Sek w tym, ze inzynierowie Williamsa na podstawie danych potrafia skrupulatnie wyciagnac wniosek: Sirotkin mial wiekszy potencjal rozwojowy.
Kilka zmiennych kluczowego testu tworzy trudne do obliczenia rownanie. Jako czas referencyjny dla wszystkich analiz sluzyl przedzial 14 okrazen od Felipe Massa, ktory zostal wykrecony dzien wczesniej. Ale w godzinach wieczornych, gdy Grand Prix zostalo rozegrane bylo chlodniej niz nastepnego dnia podczas testow. Podczas jazdy probnej zalozone byly tegoroczne opony, ktore w porownaniu do opon z sezonu 2017 maja zupelnie inna charakterystyke jesli chodzi o wartosc: przyczepnosc, tarcie, degradacja etc. A F. Massa wykrecil przedzial 14 okrazen na oponach z 2017.
Czas R. Kubicy byl o 0,6 sek. szybszy niz czas F. Massy podczas wyscigu w obrebie 14 okrazen. Pozniej Kubica poprosil o zmiane ustawien, ale przebudowa auta mogla zostac wykonana dopiero wieczorem. A wiec nie mogl wykrecic czasu na nowych ustawieniach - lecz Sirotkin nastepnego dnia. I nagle mlody moskwianin byl jeszcze raz szybszy od Kubicy. Sa dwa techniczne szczegoly, ktore dalej rozcienczaja rezultat. Silnik do 2 testujacych kierowcow musial zostac bardziej dokrecony, poniewaz po ostatnim GP w 2017 mial juz tyle kilometrow pokonanych, ze dwa nastepne dni testow przy pelnym obciazeniu bylyby zbyt ryzykowne. Silnik nie poradzilby sobie. Wiec bylo jasne: obaj protagonisci (Kubica i Sirotkin) pomimo mniejszej mocy i elastycznosci byli szybsi niz Massa - i takim sposobem ostatecznie wyrzucili Brazylijczyka z gry o miejsce w cockpicie. Poza tym F. Massa byl za drogim kierowca dla zespolu. Williams szukal taniego kierowce.
Gdy Sirotkin przejal bolid FW40, skrzynia biegow miala juz pewien trzask. Elektronicy Williamsa nie mogli juz aktywowac parametrow w celu uzyskania najszybszej, ale tez najbardziej agresywnej zmiany biegu. Sirotkin przy kazdej zmianie biegu tracil malutka porcje do Kubicy - a pomimo tego wciaz byl szybszy od Polaka.
Ostateczna decyzja na korzysc bylego testowego kierowcy zespolu Sauber zapadla podczas symulacji przejazdow kwalifikacyjnych. Poniewaz w takiej symulacji kandydaci na fotel musieli pierwszy raz poradzic sobie z nowa mieszanka Hypersoft, ktora w tym roku nalezy do standardowego repertuaru.
24. dexter
Robert na pierwszym okrazeniu zaplatal sie w ruchu na torze, na drugim okrazeniu w ostatnim sektorze opony byly juz tak przegrzane, ze o topowym czasie nie bylo wiecej mowy (po prostu nie bylo takiej mozliwosci). Podczas drugej proby niestety nigdy nie potrafil swoich wykreconych najlepszych czasow w pojedynczych sektorach doprowadzic do optymalnego okrazenia, wiec byl o 0,9 sekundy wolniejszy niz Massa w jego kwalifikacji wyscigowej - ktora ukonczyl w porownaniu do Kubicy na twardszej oponie.
Podczas wewnetrznych koferencji w Williamsie Robert na koncu przyznal, ze mial trudnosci i nie wiedzial jak mocno musi supermiekka opona w pierwszym sektorze na okrazeniu lotnym oszczedzac, aby pozniej tzn. pod koniec okrazenia na zbyt goracej oponie sie nie slizgac.
Podobnie jak w Soczi i Monte Carlo nawierzchnia asfaltowa w Abu Dhabi ma bardzo male pojedyncze kamienie. Tekstura jezdni nie wgryza sie tak gleboko w powierzchnie opony wyscigowej jak na gruboziarnista nawierzchnia asfaltowa. Takie rzeczy bezposrednio doprwadzaja do tego, ze gorna warstwa gumy szybciej bedzie sie przegrzewac (A propos: opona wyscigwa moze sie rowniez od srodka przegrzewac, ale to juz jest inny temat). Z tego powodu Robert nabawil sie znowu podczas dlugich przejazdow takiego fenomenu, ktory nazywa sie podsterownosc (Kiedys bardzo szczegolowo wytlumaczylem tutaj na czym polega podsterownosc i nadsterownosc. W archiwum mozna sobie poszukac). Aby teraz przeciwdzialac w symulacji kwalifikacyjnej Robert zaproponowal zmiane setupu - i bezzwlocznie spalil sobie z tego powodu podczas symulacji przejazdow kwalifikacyjnych w pierwszych dwoch sektorach tylne opony.
Kluczowe dane na temat wlasciwosci asfaltu na wyspie Yas sa od dawna wiadome. Rowniez inzynierowie Williamsa (ktorzy swiadomie zostawili Roberta na dlugiej linie, aby zbadac jego zrozumienie techniczne dla nowej generacji F1) posiadali taka wiedze. Niewlasciwa droga przy zmianie ustawien pokazala inzynierom, ze Robert Kubica musi sie jeszcze wiele nauczyc na temat wrazliwej inerakcji pomiedzy miekkim rodzajem ogumienia, a potezna aerodynamiczna sila docisku - interakcja, ktora lata temu nie byla obecna, poniewaz wtedy byla wojna producentow opon i F1 jezdzila na oponie rowkowanej przy umartwionej aerodynamice.
Inzynierowie wychodzili z takiego zalozenia, ze Polak, aby dostosowac sie do okolicznosci bedzie nie tylko potrzebowal testy zimowe 2018, ale rowniez pierwsze weekendy wyscigowe obecnego sezonu. Kubica mial rowniez pieniadze sponsorow, ale znacznie mniej niz 15-20 Mio. Euro. Taka kwote Sirotkin mogl spontanicznie wyplacic z banku SMP (wlascicielem banku jest Boris Rotenberg, ktory jest rowniez promotorem i sponsorem Sergeja Sirotkina).
Dzial techniczny Williamsa mial nadzieje, ze Robert swoim performance w testach przekona dzial finansowy i przy mniejszych wplywach, ale z dlugoterminowa perspektywa sportowa i zwiazanymi z tym na koncu roku wplywami za start- oraz garnuszka FOM zespol zdecyduje sie na taki ruch.
Jednak po przeprowadzonej dokladnej analizie symulacji przejazdow kwalifikacyjnych Roberta Kubicy bylo jasne: taki plan nie moze sie powiesc, poniewaz zbyt duzo czasu musi uplynac zanim 33-letni kierowca z Krakowa bedzie wystarczajaco szybki, aby liczyc na wyniki generujace przychody. Niestety Robert byl za wolny.
Clair Williams doswiadcza z tego powodu to samo, co ostatecznie silnie wzmocnilo jej ojca w polowie lat 70-tych; zespol z dwoma malo doswiadczonymi kierowcami. Twarda rzeczywistosc dogonila zespol, ktory finansowo balansuje na krawedzi odchlani i zmusila do powrotu do tradycyjnych wartosci: Williams i udzialowiec Patrick Head od dziesiecioleci podazali za filozofia aby nie placic swoim kierowca wysokiej gazy, tylko lepiej inwestowac pieniadze w techniczny rozwoj. Teraz Clair Williams inwestuje miliony w nowych pracownikow [Doug McKiernan - byly szef dzialu aero McLarena, Ed Wood (szef konstruktor), Dirk de Beer - dawniej Sauber i Ferrari (obaj jeden poziom nizej w hierarchi pod kierownictwem Paddy Lowe). Lowe pracowal bezposrednio razem z McKiernan w McLarenie).
A Kubica musi liczyc znowu na los. Zanim testy zimowe w F1 wystartowaly Robert testowal w Hiszpanii nowy pojazd zespolu Manor Gineta-LMP1 i ledwo zlapal miejsce w Mistrzostwach Swiata Samochodow Sportowych musial swoj start anulowac.
Kubica bardzo dobrze zdaje sobie sprawe, ze popelnil w swojej karierze wielki blad. Teraz walczy o swoja egzystencje.
Clair Williams walczy, aby zachowac dziedzictwo ojca. Opiera sie na niezaleznosci. FW41 jest niesamowicie trudny w prowadzeniu, poniewaz Paddy Lowe polega na calkowicie innej koncepcji aerodynamicznej. Problem jest znany. Williams generuje zbyt mala sile docisku i jest niestabilny.
W rezultacie opony szybciej sie zuzywaja. Dla kierowcow takie auto stwarza niepewnosc. Ambitna koncepcja chlodzenia, ktora zostala skopiowana z Mercedesa nie funkcjonuje. Tyl bolidu jest caly otwarty. Upgrade tez dobrze nie funkcjonuje. Mozna tylko mocno trzymac kciuki za Williamsa, aby w przyszlosci tradycyjny rodzinny zespol (114 zwyciestw w F1 - Williams na swoim koncie w statystykach ma wiecej zwyciestw niz Mercedes i Red Bull) wyszedl na prosta. Zespol ma wiele pracy przed soba. Sek w tym, ze zle wyniki oznaczaja mniejszy wplyw pieniedzy, zly nastroj udzialowcow i nie przyciagaja sponsorow.
Gdyby na koncu w zespole Force India swiatlo zostalo faktycznie wylaczone, to Williams moglby skorzystac z ich inzynierow. A jesli nie, to zostala juz tylko jedna mozliwosc przejscie w rece Mercedesa.
25. Miki42
17. zug
Człowieku odpierdziel się od Kubicy
Jak jedną setną z tego co on osiągniesz to możesz coś na temat powiedzieć choć i tak nie bardzo bo do pięt mu nie dorastasz
26. dexter
"Kubica sam przyznał, że na 99,7% miał już jeździć w wyścigach w Williamsie. Wszystko było już dogadane i czekano tylko na podpisanie umowy. Nagle przyjechali Rosjanie z walizką pieniędzy i z przed nosa Roberta zabrali mu fotel kierowcy wyścigowego."
Moge zrozumiec rozczarowanie. Ale nie wierze, aby aktywny sportowiec zawodowy powiedzial podczas wywiadu publicznie takie zdanie.
Co do slow Roberta
"Nie będzie łatwo, gdyż wielu młodych kierowców posiada duże budżety i ma szansę wejścia do F1, a mamy kilka ekip, które potrzebują pieniędzy"
1: Tak bylo zawsze. Motorsport jest jedna z najdrozszych dyscyplin sportowych na swiecie.
2:. Co do pieniedzy - zgadza sie. W Motorsporcie jest identycznie jak w normalnym zyciu. Wystarczy tylko pojechac na tor, zaparkowac na parkingu auto i zobaczyc z jakich samochodow wyskakuja dzieci: Bentley, Rolls, Porsche, Ferrari, Mercedes - cala paleta. Jest tak samo jak na parkingu dla zawodnikow w klubie pilkarskim ;-)
Oczywiscie, ze w sporcie motorowym sa mlodzi kierowcy, ktorzy posiadaja wymagany budzet, tzn. moga wszedzie testowac i jezdzic do woli. Zespoly wyscigowe codziennie dostaja od kierowcow rozne oferty. Sa tacy ktorzy dysponuja mega budzetem i sa tacy ktorzy nie maja duzego budzetu. Wiadomo, ze kierowcy, ktorzy w testach pokonaja tysiace kilometrow, sa pozniej powiedzmy o 0,5 sek. szybsi - co jest logiczne, poniewaz budzet pozawala na jazde.
I teraz zespol wyscigowy ma wybor:
a) mozliwosc testow z kierowca ktory posiada budzet
b) ograniczenie testow i skierowanie fokusu na kierowcach bez duzych mozliwosci finansowych.
Ktore rozwiazanie jest lepsze? Jesli w danej serii wyscigowej sa zespoly, ktore powiedzmy z kierowcami ciagle testuja, to gdzies jest logiczne, ze inne zespoly pod tym wzgledem nie beda chcialy byc gorsze. Problem polega na tym, co zespol ma powiedziec tym kierowcom bez mega budzetu jesli inni moga w testach pokonac tysiace kilometrow i dlatego sa o 0,5 sekundy szybsi?
Z drugiej strony jesli zespol wytlumaczy, ze u nas niestety ale opcja mozliwosci testow jest ograniczona, to tacy kierowcy z budzetem po prostu wyjada za granice i beda tam jezdzic. Potem wracaja do danej serii wyscigowej, posiadaja mnostwo testowych kilometrow na koncie i sa szybsi. Gdy kierowca z duza iloscia pieniedzy zawita do zespolu, to zespol z logicznych wzgledow nie odesle sportowca do domu. Na koncu rachunek ekonomiczny zawsze bedzie odgrywal gdzies role.
Z tym, ze racja. Taki sezon powiedzmy w F4 (tutaj sciga sie juz 15 -16-letnia mlodziez) kosztuje dla mlodych kierowcow od 350.000 Euro czy 400.000 Euro wzwyz. W F3 za miejsce w dobrym zespole trzeba zaplacic minimum 1.000.000 Euro na sezon (Prema tyle kosztuje). Sek w tym, ze te czasy w sporcie motorowym, gdzie mozna bylo sobie na auto przylepic naklejke i dostac 300.000 - 350.000 Euro dawno minely.
Po prostu sport Formuly przynajmniej w Niemczech podrozal. Naturalnie czasu nie mozna juz cofnac, ale ja rowniez zastanawiam sie dlaczego producenci, wielkie firmy nie wpompuja wiecej pieniedzy? I to w kraju, ktory slynie z przemyslu motoryzacyjnego.
W Niemczech dzisiaj ponad 5000 ludzi uprawia Motorsport, a tylko dwoch kierowcow jezdzi w F1. Kiedys bylo pieciu. Dzisiaj w Niemczech np. jest tak, ze duzo mlodych chlopakow idzie w kierunku sportu GT. Wszyscy zaczynaja w F4, tzn. F4 jest kierunkiem z kartingu, a pozniej mlodzi ludzie wybieraja sport GT, poniewaz koszt wynosi tylko jedna piata tego co droga przez sport Formuly. I nie ma gwarancji, ze w Formule mlody kierowca odniesie sukces lub zrobi duza kariere. Dzisiaj wielu kierowcow nie ma nawet takiego zamiaru aby dostac sie do F1, poniewaz jest zdania, ze nowa F1 jest dla nich kontrakt kierowcy fabrycznego. Jazda w serii GT, jazda w serii DTM jest nowym trendem. Nie jest prosto zarabiac pieniedzy jako licencjonowany zawodowy kierowca wyscigowy. Pytanie czy kiedys bylo latwiej? Z pewnoscia nie, ale kwoty finansowe aby uprawiac sport motorowy byly tez troche inne.
Karierera kierowcy wyscigowego w F1, tzn. wejscie do F1 jest aspektem monetarnym powiazanym ze szczesciem, ktore polega na tym, ze czlowiek dostanie sie tam, gdzie jest jakies wolne miejsce lub program wspierajacy u boku producenta albo zespol ktory zwroci uwage. W kazdym razie mity czy prywatne opowiesci bajek, ze bez budzetu ktos przebije sie na sama szpice nie istnieja. Aby dostac sie do F1 potrzebny jest program rozwojowy zespolu F1 lub sponsor, ktory jest w stanie zainwestowac rocznie dwucyfrowa milionowa kwote. Motorsport dla mlodych ludzi jest szczegolnie brutalny. Dlatego zasadniczo dobrze jest w zyciu posiadac plan A, plan B i plan C.
27. dexter
Witaj belzebub!
"Druga sprawa z całym szacunkiem, ale tacy kierowcy jak Leclerc, Ocon, czy być może Norris nie muszą przychodzić z walizką pieniędzy, bo mają talent i każda ekipa chciałaby by mieć pewnie u siebie."
Ocon, Leclerc maja wsparcie koncernow samochodowych. Lando Norris posiada mega talent i co najwazniejsze pieniadze. On pracuje dzisiaj na takiej samej pozycji co RK. Jest kierowca testowym -i rozwojowym w zespole McLaren. Roznica w porownaniu do Kubicy jest taka, ze Robert musi szukac sponorow, a ojciec Norrisa jest self-made-milionerem. Zarobil swoje pieniadze w biznesie ubezpieczeniowym. Majatek ojca szacowany jest na 150 Mio. Euro.
Ale tak samo jak Nicholas Lafiti: jego ojciec jest prezesem Sofina Foods. Kami Laliberte jest synem zalozyciela Cirque-du-Soleil. Alfonso Celis (kierowca testowy Force India): jego rodzice posiadaja w Meksyku najwieksza farme jajek. Kazdy jeden wystep 21-latka kosztuje 1 Mio. Euro. Ferdinand Habsburg: same nazwisko zdradza z jakiej dynastii 20-latek pochodzi.
Oczywiscie kompletna bzdura jest aby stawiac komus z tego powodu, ze ktos ma pieniadze jakiekolwiek zarzuty. Chodzi tylko tak na luzie o porownanie do Roberta Kubicy, ze jego sponsorem jest firma, a nie ojciec. A dla zepolow wyscigowych, czyli biznesu tak czy siak jest to obojetne kto jest sponsorem. Wazne aby miec sponsora.
28. ballam
Robert zostanie w Williamsie ciężko pracuje nad przyszlorocznym bolidem.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz