Zespoły chcą uproszczenia i uszczelnienia przepisów F1
W środę przedstawiciele ekip F1 spotkają się, aby dyskutować o kolejnych zmianach jakie można wprowadzić, aby poprawić Formułę 1.FIA po wyścigu na torze Silverstone gdzie kibice zostali pozbawieni możliwości obejrzenia prawdziwego startu, a kierowcy zaraz po zjeździe samochodu bezpieczeństwa zjeżdżali do boksów po przejściowe opony, chce aby w przepisach znalazła się furtka umożliwiająca podczas deszczu rozpoczęcie wyścigu za samochodem bezpieczeństwa, a gdy warunki na torze ulegną poprawie, bolidy miałyby ponownie ustawić się na polach startowych i normalnie przystąpić do rywalizacji.
Po kolejnym wyścigu na Węgrzech pojawiło się jeszcze więcej kontrowersji związanych z respektowaniem i interpretacją obecnych przepisów, a szefowie ekip chcą uproszczenia zasad.
Jednym z punktów zapalnych na Węgrzech była decyzja sędziów, którzy po czasówce nie zdecydowali się nałożyć kary na Nico Rosberga, mimo iż ten pojechał rekordowy czas, gdy na torze powiewały podwójne żółte flagi, które w odróżnieniu do pojedynczej flagi informują kierowcę iż w każdej chwili może być zmuszony do zatrzymania się na torze.
O ile po samych kwalifikacjach nie było z tym większych problemów, o tyle podczas konferencji prasowej po wyścigu Lewis Hamilton, który pewnie wygrał GP Węgier poruszył ten temat ku niezadowoleniu siedzącego obok Nico Rosberga.
Brytyjczyk stwierdził, że sędziowie dali zły przykład innym kierowcom na przyszłość i że ignorowanie w ten sposób podwójnych żółtych flag może mieć bardzo negatywne konsekwencje.
Siedzący obok Rosberg z przekąsem podziękował swojemu koledze za zwrócenie na to uwagi i przedstawił swoją wersję wydarzeń, przyznając, że zwolnił w miejscu żółtych flag o całe 20 km/h, a rekord sektora wynikał z faktu iż warunki na przesychającym torze bardzo szybko poprawiały się.
Mimo to w padoku panuje przekonanie iż FIA musi coś zrobić, aby konkretnie uregulować kwestie tego w jakim stopniu kierowcy muszą zwalniać, gdy na torze pojawiają się żółte flagi.
Kimi Raikkonen z Ferrari z kolei po wyścigu był ogromnie niezadowolony z faktu, że sędziowie nie ukarali Maxa Verstappena za zajeżdżanie mu drogi i podkreślił stosowanie przez nich podwójnych standardów.
„Po co nam w ogóle przepisy” mówił po wyścigu Fin. „Oni decydują tylko czy coś jest dobre, czy złe.”
„To jedna z rzeczy, które F1 musi zmienić. Wygląda to źle i jest niesprawiedliwe. Jeżeli jest jakaś zasada, powinna być egzekwowana zawsze w ten sam sposób dla każdego.”
Fin bezpośrednio nie odnosił się do kwestii Verstappena, ale posłużył się kolejnym przykładem z sesji kwalifikacyjnej o GP Węgier kiedy to ze względu na zmienne warunki atmosferyczne panujące na torze w Q1 aż 11 kierowców było zagrożonych cofnięciem na polach startowych, gdyż nie spełnili reguły 107 procent, która w przepisach znalazła się w zupełnie innym celu. Sędziowie FIA w tej sytuacji wykazali się zdrowym rozsądkiem i utrzymali wyniki kwalifikacji nie zmienione, ale przepis ten z pewnością również wymaga poprawy, aby uniknąć podobnych kontrowersji w przyszłości.
Jenson Button po wyścigu również był niezadowolony z otrzymania od sędziów kary za komunikację z zespołem, mimo iż ten miał problemy z układem hamulcowym, które stanowiły realne zagrożenie.
„Uniknięcie incydentu powinno być chwalone a nie karane” mówił po wyścigu. „Ten sport ma przed sobą długą drogę zanim ponownie stanie się świetnym widowiskiem.”
Po środowym spotkaniu, ewentualne zmiany zostaną przedstawione Grupie Strategicznej i Komisji F1, która spotyka się z kolei w czwartek.
komentarze
1. tonia24
Bardzo dobrze. Co do procedury startowej w czasie deszczu, to mam mieszane odczucia, ale koniecznie powinni przedyskutować komunikację radiową. Jakkolwiek głupio to zabrzmi: po ostatnich wyścigach odnoszę wrażenie, że przepisy w F1 coraz bardziej przypomina obecną maturę- nie ważne są fakty i sytuacja- trzeba się wstrzelić w klucz odpowiedzi i zgadywać co autor regulaminu miał na myśli (za co można zostać ukaranym, a za co nie). :/
2. Dawid-_F1
Dajcie się im ścigać. Kierowca broniący pozycji raz może zmienić linię jazdy. Jeżeli zrobi to więcej niż jeden raz na prostej to kara. Jeżeli zrobi to subtelnie tak jak Max Verstappen to już powinno to być dozwolone. To jest Formuła 1. Po za torem piasek, kierowcy mogą wyjeżdżać sobie ile chcą. Tak powinno być. Ewentualnie ścinanie szykan, jakiegoś zakrętu to powinno być niedozwolone. Te przepisy powinny być jasne, dokładne, przejrzyste, proste i rozsądne. Dodatkowo każdych kierowców powinno traktować się równo. Mistrzowie świata, osiemnastolatkowie, debiutancki, bardzo doświadczeni, wszyscy powinni być traktowani tak samo.
3. St Devote
Raikkonen płakał przecież, że Verstappen czeka aż on zdecyduje w jaki sposób wchodzić w zakręt, a dopiero potem reaguje adekwatnie do tego swoim torem jazdy. Trochę to kosmicznie brzmi, zważywszy że Raikkonen jechał ZA Verstappenem. Aż mam ochotę ściągnąć to GP i obejrzeć jeszcze raz jak to nasz Holender zaginał czasoprzestrzeń przed Finem.
4. wheelman
Niech im z automatu odcinają 100KM w strefie zółtych flag i po problemie. Albo przycisk na kierownicy a'la pit-limiter tylko z nieco większą prędkością na tempomacie. Sprawa jest banalna.
5. wheelman
@3. St Devote Raikkonenowi chodziło o to, że Max zmieniał kierunek kiedy ten był już na centymetry za jego plecami. Nie musiał nawet zmieniać jakoś znacząco kierunku, wystarczyło kilkadziesiąt centymetrów w jedną stronę i już Kimi musiał się ratować żeby nie zgubić przedniego skrzydła pod kołami VES.
6. sylwek1106
Nawet drobny ruch wyprzedzania przy dohamowaniu powoduje reakcję drugiego kierowcy który jest centymetry za nim. Wymusza błąd, który może skończyć się na bandzie albo w żwirze. To jest niebezpieczne, jeśli każdy by tak robił to o wiele mniej wyprzedzen by było, bo strach w ogóle podjeżdżać. Może to jest sprytna obrona, ale nie jest to do końca fair. Gdyby RAI nie zareagował odpowiednio, to obaj by nie dojechali do mety.
7. sylwek1106
Wyprzedzanego*
8. St Devote
@5 wheelman, no i to ma większy sens w takim razie. Czyli Verstappen odstawiał jakieś mikro zmiany toru jazdy w ostatnim momencie, na tyle niewyraźnie, żeby nie dostać kary, ale jednak wybił tym Raikkonenowi z głowy pomysł z wyprzedzaniem. Z drugiej strony można się zgodzić z hejterami Verstappena, że jakby jednak doszło do poważniejszej kolizji lub przebicia opony, to inaczej pewnie i my i sędziowie ocenialibyśmy to zachowanie. Ale tak to w sporcie jest - kto nie ryzykuje, ten nie ma farta.
9. Skoczek130
@wheelman - niebanalna dla idiotów, którzy tym biznesem zarządzają. Przez co Formuła 1 wygląda, jak wygląda... ;)
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz