Ricciardo czuje się zdruzgotany po kolejnym błędzie zespołu
Daniel Ricciardo przyznaje, że po Grand Prix Monako będzie mu dużo ciężej pogodzić się z przegraną po tym jak jego zespół zepsuł mu wyścig w pit stopie.Zespół tłumaczył potem, że był to błąd ludzki, który wynikał z faktu, że garaże w Monako są zlokalizowane na innym poziomie co pit wall i zmianie w ostatniej chwili decyzji co do mieszanki opon jaką Ricciardo miał otrzymać na końcówkę wyścigu.
Zaraz po opuszczeniu bolidu Ricciardo brakowało słów do opisania tego co czuł, a po jego smutnej minie widać było ogromne rozczarowanie. Australijczyk stwierdził jedynie, że po raz drugi z rzędu czuje się „wyrolowany”.
„Wydarzenia z Barcelony przyjąłem na policzek i udało mi się jakoś pójść dalej, ale dwa razy z rzędu coś takiego? Nie znajdujemy się w sytuacji Mercedesa i nie jesteśmy w stanie wygrywać każdego wyścigu.”
„Mając więc możliwość prowadzenia w dwóch wyścigach z rzędu, zwłaszcza tutaj w Monako- dwukrotne złe decyzje z pewnością mocno bolą.”
„Nie wiem gdzie mam się podziać i co z tym zrobić.”
„Oczywiście zespół musi zrozumieć co się stało i wyciągnąć z tego wnioski, ale tego zwycięstwa już nigdy nie odzyskam. Takie są fakty.”
komentarze
1. Del_Piero
RB to agenci nie gorsi niż McLaren albo Ferrari. W psuciu są wręcz doskonali.
2. MarTum
To jest drugie z rzędu pierwsze miejsce na podium zabrane przez własny zespół.
Niesamowity samobój.
Każde GP to super ważne wydarzenie, a RIC powinien mieć w swoich statystykach +2 pierwsze miejsca na podium w wyścigu.
3. EryQ
A ktoś tutaj wiecznie komentuje, że Vettel to taki płaczek a Ricciardo super uśmiechnięty kolo. Nom i co teraz?? Będzie przeżywał jak stonka oprysk przez następny rok.Taki był, jest i będzie RBR zawsze. On się musi z tym pogodzić i z tym, że to Verstappen to ich gwiazdeczka i niedługo powinien zastanowić się nad zmianą teamu bo zostanie kolejnym Australijczykiem w RBR jak Webber jako Numer 2. Historia się lubi powtarzać a RBR jest bardzo konsekwentny.
4. ds1976
RBR w Hiszpanii pokrywali strategię Vettela, jako potencjalnie groźniejszego kierowcę Ferrari, a tym samym i RIC i VET zostali "wyrolowani". Nie było żadnego "rolowania". Strategia B przewidziana dla potencjalnie słabszych kierowców VES i RAI okazała się zwyczajnie lepsza.Niech Ricciardo bardziej martwi o kierowcę w drugim bolidzie RBR a nie płacze.
5. mj29
do ds 1976 kierowcą w drugim bolidzie RBR pokazał piękną jazdę po bandzie...
6. Anuk666
Raczej każdy kierowca mające chociaż minimalne szanse coś wyrwać Mercedesom będzie - jak tu co niektórzy w kółko z dzikim zboczeniem powtarzają - "płakać". Wg mnie to całkowicie normalne. Nie do końca natomiast rozumiem tego machania fakiem w stronę Raikkonena podczas TRENINGU. Gdyby to był Vettel to pewien agent odstawiłby "buraczaną litanie" 5 komentarzy pod rząd. :)
7. Anuk666
mający* i jeszcze gdzieś zabrakło przecinka :0
8. Root
Osobiście rozumiem Ricciardo, ale tak naprawdę Formuła 1 to nie wyścigi kierowców a zespołów. I tu, w Monte Carlo, przegrał Red Bull. Ricciardo zrobił co do niego należało, pojechał dobrze (za to ma płacone), a że nie wygrał dla Red Bulla wyścigu, no trudno, sami są sobie winni.
Podkreślę, aby było jasne - to nie Red Bull jest dla Ricciardo, nie on ich zatrudnia, aby mu pomogli wygrać wyścig, jest dokładnie odwrotnie - to Ricciardo jest zatrudniany przez Red Bulla, aby dla nich jeździł i to oni przegrali.
9. maras78
@8 Jak Ty możesz tak myśleć to nie wiem...
"Am not design to come third, fourth or fifth, I race to win. And if you no longer go for a gap that exists, you are no longer a racing driver"
10. St Devote
@8 Root, to jest błędne myślenie. Umowa wiążę dwie strony i każda ze stron ma swoje cele i oczekiwania z nią związane. Twoja wizja "współpracy" bardziej pasuje do konia wyścigowego niż do kierowcy F1.
11. St Devote
Ricciardo swoim zachowaniem potwierdza jedynie jakie z niego radosne, niedojrzałe dziewczę. Zespół zawalił - jasna sprawa. Nie ma nad czym płakać tylko trzeba myśleć o kolejnym wyścigu. Problemem są sytuacje, w których nie jest do końca wszystko wyjaśnione i są podejrzenia, albo odwrotnie - w których właśnie wiadomo, że zespół celowo działał na szkodę zawodnika (lub korzyść innego kosztem pierwszego).
Red Bull przeprosił i widać, że po prostu nawaliła organizacja. Zamiast chodzić po mediach i robić dla odmiany minę smutnego szczeniaczka, Ricciardo powinien spotkać się z całym zespołem i powiedzieć, że to był podwójny mega fakap, ale jest z nimi i tylko razem wygrają, więc bierzemy się do roboty. Przynajmniej ja bym tak na jego miejscu zrobił. Fundowanie sobie wewnętrznej dramy i chodzenie strutym nie wpływa pozytywnie ani na niego ani na zespół. Kierowca nr 1 w zespole musi być liderem, a nie klientem.
12. MarTum
Up@ Głupiś.
Każde GP to dla kierowcy unikatowe wydarzenie najważniejsze w roku bo nie da się go powtórzyć.
13. Heytham1
@11 Jak ma myśleć o kolejnym wyścigu??? To być może była ostatnia szansa w tym sezonie by Red Bull i sam Ricciardo zdobyli zwycięstwo. Zespół przeprosił ok, ale te przeprosiny nie dodały do jego konta wygranej i 25 punktów. Nie ma co oczywiście obwiniać za bardzo zespołu bo pomyłki najlepszym się przytrafiają. Ale też nie można dziwić się Danielowi że jest wkurzony. W Hiszpanii wypadł z podium bo musiał wygrać " Bóg kierownicy" Max, a teraz kolejny weekend, fantastyczne kwalifikacje i początek wyścigu i znów klapa...
14. St Devote
@12 MarTum, nie wiem co ci przebiegło po głowie, ale jak każde z 21 GP w roku może być najważniejsze w roku? ;-)
@13 Heytam, umartwianie się PO FAKCIE jest bezcelowe i aproduktywne. Nic już tego co było nie zmieni, więc po co sobie głowę tym zawracać. Red Bull miał swoje atuty w Monaco, ale do końca sezonu jest sporo wyścigów i czasu, żeby jeszcze wiele pokazać.
15. adrian1313
I ja myślę, że przy całkowitej zgodzie, że zespół zawalił i przez nich zwycięstwo przeszło RIC koło nosa, nie można stwierdzić, że ma on teraz prawo tak się zachowywać. Tak jak napisał St Devote w poście 11 (nie z całym postem się zgadzam) najważniejsze jest to, że tutaj jest wszystko jasne - wiadomo, na czym polegał błąd zespołu, a także, że nie było to celowe zagranie, na rzecz drugiego kierowcy w zespole. Każdy może się pomylić, co więcej i RIC nie raz zawalił wyścig, czy gdzieś w czasie wyścigu się pomylił i wówczas nikt z zespołu, np. Horner nie komentował tego jako coś o co jest wkurzony. Tym bardziej nie rozumiem jak można twierdzić, że w poprzednim wyścigu także został "wyrolowany" skoro pokrywał strategię VET - czy sądzicie, że Ferrari "wyrolowało" swojego kierowcę nr 1?
16. fanAlonso=pziom
szkoda RIC
17. urer
Tak się caly zespol RB awanturowal o silniki, o to ze nie sa konkurencyjni, a teraz gdy nadarza się okazja wygrac, partacza to wiec proszę nie mowic ze RIC to placzek, bo prawdopodobnie RIC może odejść z RB do FERRARI lub gdzies indzdziej i jak ladnie ktoś to skomentowal przede mna, RIC uciekly dwa zwycięstwa ze statystyk.
18. St Devote
@17 urer dlatego Helmut Marko miał po wyścigu minę jakby właśnie wyszedł z piwnicy Fritzla. Red Bull zawalił na całej linii i jest to tym bardziej bolesne dla Ricciardo, że on akurat nie zawalił kompletnie niczego. Ale nie zmienia to faktu, że to już jest za nim i jego statystyki nie kończą się na GP Monaco AD 2016.
19. jogi2
Kutwa ale drugi raz z rzędu ?praktycznie pewna wygrana..można się załamać i mieć słabszą motywację ..co innego samemu zawalić.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz