Ecclestone negocjował z Mateschitzem?
Austriackie media podały, że Bernie Ecclestone potajemnie spotkał się z Dietrichem Mateschitzem, właścicielem marki Red Bull.„Nie było żadnych fotoreporterów, żadnych dziennikarzy- nawet ich ochroniarze utrzymywali bezpieczny dystans” donosi gazeta Osterreich.
Chęć wyjścia ze sportu jej obecnych właścicieli, pod postacią funduszu CVC, jest jawna od ładnych kilku lat od kiedy to Ecclestone rozpoczął starania o wypuszczenie Formuły 1 na giełdę w Singapurze.
W ostatnich miesiącach pojawiły się jednak pierwsze plotki o tym, że ewentualnym wykupieniem praw komercyjnych byłby zainteresowany sam Red Bull.
Alexander Wurz, były austriacki kierowca F1, uważa, że taki scenariusz jest całkiem możliwy.
„Pozostaje pytanie: czy rozmawiamy tutaj tylko o marketingu Formuły 1, czy o miliardach euro, których potrzeba na wykupienie udziałów w sporcie” mówił Wurz. „Nie jestem pewny czy Mateschitz jest gotowy na wydanie takich pieniędzy.”
Zdaniem Wurza jedno jest pewne: „Ten kto wykłada pieniądze na stół, ma również prawo dokonywania zmian w przepisach.”
Gdy kilka lat temu Bernie Ecclestone rozpoczynał przygotowania do wprowadzenia na giełdę w Singapurze Formuły 1 spekulowano, że jej wartość może osiągnąć nawet 10 miliardów dolarów.
komentarze
1. RyżyWuj
CVC ucieka z kasą, bo F1 pikuje w oglądalności a pomysłu na poprawę nie ma. Mateschnitz jakby miał ten biznes przejąć, to tylko mając na celu zrobienie rewolucji w przepisach, co zawsze jest sporym ryzykiem. Patrząc po obecnych imprezach sportowych Red Bulla, taki McLaren mógłby już dzisiaj ścigać się w ich spektakularnej serii "wyścigi na bele czym".
2. Martitta
@1. RyżyWuj - Oj tam, daj spokój temu wyścigowi mydelniczek :) Jedna impreza Red Bulla, której fenomenu za bardzo nie rozumiem.
Tak, czy inaczej, gdyby Red Bull zajął się marketingiem Formuły 1, z pewnością zrobiłoby się z tego świetne widowisko.
3. norbee
Wydaje mi się, że szef i pomysłodawca Red Bulla ma tyle środków, żeby postarać się wykupić cały ten wyścigowy biznes F1. Przecież ktoś zarabiający setki milionów Dolarów, Euro itp. stanowi gwarancje wypłacalności dla banków, które mogą nawet udzielić sporej dawki kredytowej. Poza tym, jeśli gość z prostego napoju potrafił uczynić arcydzieło,jakim zachwycamy się dziś my wszyscy, to jestem przekonany, że i rywalizacji bolidów zrobiłby intratny interes.
4. elin
" „Nie było żadnych fotoreporterów, żadnych dziennikarzy- nawet ich ochroniarze utrzymywali bezpieczny dystans” donosi gazeta Osterreich. "
Skoro spotkanie było aż tak tajne, to skąd wiadomo o czym Panowie rozmawiali ...
Jakiś podsłuch ;-P.
5. RyżyWuj
@4 Pewnie obsługiwali ich kelnerzy z Polski ;-)
@2 Martitta, to faktycznie prawda. Jeśli Mateschnitz wchodzi w jakiś biznes, to raczej nie ma się co martwić o rentowność i atrakcyjność. Pytanie tylko, czy F1 to nie jest za droga i aktualna przygoda jak na obecne czasy kryzysów, ekologii i ogólnego zniewieścienia.
6. luk676
Czytajcie ze zrozumieniem. Wurz powiedzial;"ten kto wyklada pieniadze na stol, ma rowniez prawo dokonywania zmian w przepisach". A to oznacza ze Mateschnitz kupi ten cyrk od Berniego, wprowadzi swoje przepisy i puszki znowu beda wygrywac. Bedzie reklama, bedzie zysk, a ze ze sportem to nie ma nic wspolnego, to wiadomo od dawna.
7. elin
@ 5. RyżyWuj
Dobre ;-)))
8. Jacko
@6. luk676
Jeżeli zostanie właścicielem czy współwłaścicielem F1, to nie będzie jednocześnie właścicielem zespołu, tylko będzie zmuszony go sprzedać.
9. Martitta
@6. luk676 - Uważam tak samo jak @Jacko.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz