Mercedes groził zwolnieniem swoim kierowcom
Grand Prix Belgii z pewnością stanowiło punkt zwrotny w zdominowanym przez Mercedesa sezonie Formuły 1. Po rozstrzygnięciu mistrzostw opinię tę wydają się potwierdzać sami kierowcy, jak i szefostwo zespołu.W międzyczasie w fabryce w Brackley w poniedziałek szefostwo spotkało się z pracownikami obsługującymi oba bolidy i podczas dwugodzinnej dyskusji wyjaśniono wiele spraw. Dopiero potem do siedziby zespołu zaproszono kierowców, którym w przypadku powtórki kolizji na torze zagrożono nawet zwolnieniem.
„Wyszliśmy z tego bardzo mocni jako zespół” mówił dla serwisu Autosport.com Toto Wolff. „Wyszliśmy z tego i powiedzieliśmy, że żaden kierowca nie będzie nigdy wpływał na ten zespół. Jesteśmy jednym zespołem.”
„Zjednoczyliśmy się tak, gdyż prawdopodobnie władza nieco się przeniosła. Nie chodzi o gierki. Takie gierki są zabójcze i nie mogą mieć miejsca w zespole. Gdy zaprosiliśmy kierowców do fabryki, oni zdali sobie z tego sprawę.”
„Powiedzieliśmy im, że nie mogą więcej tak postępować gdyż w bolidach są części, które miały być użyte na Monzie i części, które były przewidziane także na Singapur.”
„Nasi pracownicy pracowali nad nimi nocami, nie widzieli się ze swoimi rodzinami, a oni rozwalili je na drugim okrążeniu.”
„Nie powiedzieliśmy, że są w 100 procentach winni tej sytuacji lub że jeden z nich był winien, ale wystarczyło, żeby tak było w 51 procentach.”
„Powiedzieliśmy im więc tak: Nie róbcie tego więcej. Jeżeli tak postąpicie, będziemy zastanawiać się czy dalej chcemy kontynuować współpracę w takim składzie.”
„Takie półoficjalne przesłanie wzmocniło naszą pozycję.”
komentarze
1. pjc
W końcu to kierowca jest zatrudniony przez zespół a nie zespół przez kierowcę. Racja.
2. Michael Schumi
„Nasi pracownicy pracowali nad nimi nocami, nie widzieli się ze swoimi rodzinami, a oni rozwalili je na drugim okrążeniu." - Jak dla mnie naprawdę trafiony argument.
3. bartexar
@2. Dokładnie, na mnie by od razu podziałał.
4. wobz
no ii fajnie
5. Greek
@2
Argument trafiony, ale dla mediów, bo wiemy, że w rzeczywistości nie chodziło o części :)
6. RyżyWuj
Czyli Barbie dostała megazjebkę na oczach całego zespołu. Nic dziwnego, że chłopak od razu podkulił ogon, przeprosił i przez resztę sezonu polerował jedynie swoje P2 w zespole.
7. marek007
Zawsze wiedziałem że team Mercedes to skurwysyny oby Lewis odszedł po sezonie 2015.
8. Skoczek130
Z takim bolidem Merc mógł sięgnąć po każdego kierowcę z zespołów liczących się w walce o dobre punkty. To kierowcy byli na ich łasce... nie odwrotnie. Stąd też zapewne Britney więcej nie podskoczył... ;)
9. Skoczek130
@Michael Schumi - właśnie dlatego sukces zespołu jest cenniejszy od sukcesu kierowcy. :)
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz