Vettel znowu został wygwizdany
Sebastian Vettel w Singapurze zapewnił sobie trzecią z rzędu oraz siódmą w sezonie wygraną. Po raz kolejny został jednak wybuczany przez kibiców na podium.„Proszę nie róbcie tego – to nie jest w porządku” mówił przepytujący kierowców na podium Martin Brundle.
Sebastiana Vetttel próbował żartować: „Oni [buczący kibice] są w trasie.”
Sebastian Vettel jest w drodze po niemal pewny czwarty z rzędu tytuł mistrzowski. Zachowanie kibiców może świadczyć tylko o tym, że są znudzeni kolejnymi wygranymi Niemca.
„Niektórzy lubą to o robimy, a niektórzy nie” mówił Vettel dl stacji Sky. „Jeżeli ktoś buczy, przyjmuję to jako komplement. Są po prostu zazdrośni ponieważ wygrywamy bez względu na to komu kibicują.”
„Uważam, że nie warto się nad tym dłużej zastanawiać- ostatecznie kochamy to co robimy.”
Do krytyki zachowania kibiców włączył się także Niki Lauda, trzykrotny mistrz świata i żywa legenda Formuły 1.
„To żałosne!” mówił po GP Singapuru Austriak. „Mogę jedynie zdjąć przed nim czapkę. Dla mnie jest niesamowity.”
„Ci ludzie nie rozumieją na czym polega ten sport- trzeba mieć szacunek dla tego co on robi. Gdybym mógł wybierać, już dzisiaj dałbym mu tytuł mistrzowski.”
komentarze
1. Michael Schumi
Według mnie to zwykłe chamstwo: brak szacunku. Można kogoś nie lubić, ale jesteśmy ludźmi dobrze wychowanymi i szanujmy siebie nawzajem i drugą osobę.
2. gen_jaruzelski
Bardzo słusznie podpisuje się pod kolegą wyżej.
3. Reaglag2
Widać nie którzy tego nie rozumieją... Po prostu zazdroszczą. Jak myślicie, kogo głownie fani tak robią? Oczywiście Alonso. Powinien im coś powiedzieć, bo to już jest nudne i żenujące.
4. RyżyWuj
Na moje oko (ucho?) to buczeli mechanicy Webbera, a nie kibice. Nic dziwnego, że są "w trasie"!
5. sliwa007
1. Michael Schumi zgoda, z tym że Twój post można skierować również do Vettela...
6. ad78
i bardzo dobrze że go ignorują,bo zasłużył na to sobie,po tamtym pamiętnym wyścigu,a nie to że mu zazdroszczą,trzeba przyznać że ma talent,bo zrobić sobie taką przewagę i to trzy krotnie w tym wyścigu to wielki szacun dla niego
7. gedzior
Taka postawa kibiców naprawdę rozczarowuje, szczególnie w przypadku tak prestiżowej serii wyścigów jak F1. Nie wiem skąd się biorą u ludzi takie elementarne braki w wychowaniu.
I to nie tylko problem w F1. Bohdan Tomaszewski , 91letni komentator tenisa podczas jednego z meczów powiedział, że przykro mu , bo dożył czasów gdy kibice tak elitarnego sportu biją brawo, gdy któryś z zawodników popełni błąd.
Vettelowi trzeba oddać, że jest kierowcą który popełnia bardzo mało błędów, jeździ równo, choć nie wiem jak z dojrzałością bo rzadko mamy okazję widzieć go walczącego o pozycję. Przede wszystkim ma fantastyczny bolid. Wszystko składa się na sukces, którym będzie 4ty tytuł mistrzowski. Szacunek mu się należy. Powtórka z epoki MS i liczę na to że w 2014 coś się odmieni i któryś z, albo i wszyscy inni gracze będą od początku do końca sezonu walczyć o mistrza, czego sobie i Wam życzę ;)
8. Grzesiek 12.
No niestety , ale Vettel i jego steki i jęki .... rozchwianie emocjonalne .... i ogólnie całokształt ..... nie jest zjadliwy bez odrobiny pieprzu przez większość kibiców na całym świecie ....... :D Chociaż myślałem że w Azji obejdzie się bez gwizdów . Ale jak widać tam też go nielubią .
Więc takie a nie inne reakcje zwykłych kibiców :P
9. Tilion
Przypomina mi to film Rocky 6. Ludzie nie będą szanować Vettela, jeśli ten będzie miał mizernych partnerów w teamie, albo jeśli nie spróbuje walki w innym teamie. Dla kibiców to tchórzostwo i pójście na łatwiznę.
Button po wygranym tytule zmienił team, min po to, by sprawdzić się w innym zespole niż ten, z którym dość łatwo zdobył tytuł, no i by zmierzyć się z wyzwaniem jakim była jazda z Hamiltonem. Bo Barichello to taki Webber - solidny kierowca, ale niestety nie materiał na mistrza. Dopiero równa walka z Hamiltonem zamknęła usta krytykom Jensona. Z Vettelem będzie to samo - jeśli będzie całe życie jeździł w RBR z przeciętniakami jak Riccardo to nie zdobędzie szacunku kibiców. Myślicie, że Alonso jest bardziej lubiany z jakiego powodu? Bo nie wszystko mu przychodziło łatwo, no i nie robił takich numerów jak multi21, czy teksty o ogórkach. Nie wierzę, że w każdy wyścig banda fanów Alonso pcha się tylko po to, by sobie pobuczeć na Vettela. Zachowanie brzydkie, ale jak dla mnie zrozumiałe, co nie znaczy, że je pochwalam. W tym poście chciałem tylko zwrócić uwagę na jego przyczynę.
10. Skoczek130
Kiedy będzie jeździł w Ferrari i tam wygrywał, będzie Bogiem... ;)
11. Felipe Massa
Co się czepiacie kibiców Ferrari, na Michaela też gwizdali na początku a potem go kochali.
12. Jahar
Jak Lauda taki zakochany w Vettelu to niech wycofa Mercedesa z mistrzostw i zabroni Hamiltonowi walki w kwalifikacjach. Dla mnie to nieporozumienie jakieś. Vettel ma 2 sekundy szybsze auto no to łatwo jest dobrać taktykę na wyścig i wygrać tylko, że publiczności takie wygrane nie wystarczają. Zresztą Vettel sam tworzy taki wizerunek. Nosi błyskotki na sobie, piszczy i już tylko różowego koloru mu brakuje a ludzie generalnie nie są tolerancyjni.
13. Sinirlan
Trafia mnie jak widze, że Vettel znowu wygrywa, nudzi mnie to, że wygrywa w tak łatwy bezstresowy sposób ale cóż, ma genialne auto i potrafi nim jeździć widać mu się tytuł należy czy mi się podoba czy nie a wygwizdywanie czy buczenie nic tu nie zmieni tylko wprowadzi chamstwo do tego pięknego sportu
14. fracky
F1 to nie sport od tego trzeba zacząć, to istny cyrk. Nie wiem jakim przychlastem trzeba być aby tego nie nie zaakceptować.
Nie bardzo rozumiem także tego oburzenia, całej tej Vettelowskiej zgrai - Niemca na chwilę obecną nikt nie lubi i nie szanuję. Od razu przestrzegam zapaleńców, to nie jest ze sobą tożsame. Można kogoś nie lubić ale szanować, jeżeli na szacunek zasługuję. Jeżeli sobie ktoś na ten szacunek nie zasłużył, to nic nie powstrzymuję od całkowitej antypatii.
Dlaczego Vettela sie nie lubi i nie szanuję ? Powodów jest mnóstwo i cieszę się ,że kibice na świecie mają podobne odczucia do mnie. Vettel jest fałszywy, pod względem charakteru i sztuczny, pod względem talentu. Za jego plecami stoi obecnie najsilniejsza frakcja w F1 i to nawet się czuję. Natomiast dowodów na fałyszwość mieliśmy co nie miara - ostatni koronny w Malezji. Wielu się na pewno także obruszylo kiedy obraził w Brazylii legednę F1 czyli Senne, w dodatku nie słusznie. Wielu takze pamieta co się wydarzyło w Rio, czyli kolizja zprokurowana przez Niemca i praktycznie żadnej reakcji ze strony sędziów.
Prawda jest też taka ,że bolid RBR jest poziom wyżej od konkurencji ( pokazali to szczególnie na SPA i Monzy) . Tym bolidem na obecną chwilę nawet Maldonado by zdobył mistrza. Nie ma nic niezwykłego w Vettelu i czują to nawet Niemcy. Pozdro
15. scortes
jedynie co można powiedzieć , że większość zazdrości Vettelowi talentu, bolidu, zespołu etc.
miałem kiedyś taki sam problem z Sebą Loebem , objeżdżał jak chciał moich faworytów strasznie mnie to wkurzało , ale po zdobyciu 3go mistrzostwa zacząłem na niego patrzeć w zupełnie inny sposób i okazało się że zdobył 9 tytułów i że jest klasą sam dla siebie,
pewnie podobnie będzie z SV jak trzaśnie 8 krotnie tytuł mistrza.
16. zarrr
14. fracky
Zgadzam się w 100% Największym zdziwienie wywołała u mnie widownia właśnie niemiecka. Skoro nawet rodacy go nie szanują to jest coś nie tak. To HUL powinien być na miejscu Vettela.
17. kanarinios
14. Fracky
JA również się z Tobą zgadzam. Każdy kibic ma prawo wyrażać swoje emocje - tak pozytywna jak i negatywne - związane z danym kierowcą lub zespołem. Warto też pamiętać że to Oni(kierowcy, zespoły) są dla nas Kibiców a nie odwrotnie.
Może niektórzy boją wyrażac swoje emocje, bo ktoś pomyśli/powie że są "źle wychowani" , "brak kultury"....
Ja wyznaje zasadę że jak mi coś leży na sercu to "walę prosto z mostu" z różnym skutkiem, bo czasem lepiej się ugryźć w język, jednakże w tym przypadku.....Wszystko się odbyło jak należy, nikt Vettelowi nie ubliżał. Czasem poprawność polityczna zabija szczerość i zaczyna panować zakłamanie...
18. fanAlonso=pziom
właśnie tyle razy narzekamy na poprawność polityczną w F1 a teraz pretensje do kibiców za buczenie - fracky to trafnie napisał
btw. jeśli się twierdzi że to ci sami kibice zawsze gwiżdżą na niego i są dość bogaci by sobie pozwolić na zaoceaniczne podróże za F1 to ja w to nie wierzę ( chyba że to był żart vettela a ja nie czuję jakoś jego żartów) tak samo jak ludzie nie wierzą w odmienne przygotowanie bolidów RBR
19. pirelli
Zgadzam się ze Michael Schumi dobre słowa
20. devious
@14 fracky
Przesadzasz, jestem na 100% pewien, że Maldonado by tytułu nie zdobył, to nie ta klasa kierowcy.
Trzeba oddać cesarzowi co cesarskie - Vettel jeździ fenomenalnie. Inaczej nie można nazwać jego postawy choćby w Singapurze, gdzie momentami nokautował rywali - wkładał im ponad 2s na okrążeniu. Webber jakoś nie mógł jechać podobnie choć przecież tez ma bolid z kosmosu... Więc teza, że byle kto by wygrywał w RBR nie jest prawdziwa. Owszem, gdyby Webbera zrobić liderem teamu i bardzo go wspierać to pewnie miałby tytuł w 2010 i pewnie w 2011 ale po wielkich bólach. To trzeba Vettelowi oddać - jest na pewno w ścisłej czołówce kierowców. Na jednym kółku może tylko Hamilton potrafi być szybszy, z kolei w wyścigach Alonso i Raikkonen prezentują się podobnie bądź lepiej. Lewis też jest dobry w wyścigach ale miewa czasami złe dni - a to złe ustawienia, a to głupie kolizje (w Mercedesie póki co wyeliminował te kolizje) a to przesadnie zużywa opony. Vettel jest perfekcjonistą, naprawdę ciężko mu coś zarzucić. W obecnym sezonie nie popełnia błędów, dobrze startuje a nawet gdy rywal ruszy lepiej - to jest świetny na pierwszych zakrętach (tak jak Alonso). Jak trzeba wyprzedzać - robi to bezbłędnie. Jak trzeba przycisnąć - ciśnie. To jest absolutny top class wśród kierowców. I oczywiście łatwo jest wygrywać i jeździć bezbłędnie świetnym bolidem, który po prostu jeździ jak na szynach - ale to nie jest argument, że Vettel jest słaby albo, że ktoś inny dominowałby podobnie.
Co do jego braku popularności - jak już raz pisałem i kilka osób pisało składa się na to kilka czynników. W gruncie rzeczy Vettel nie jest taki zły, jest całkiem sympatyczny, dowcipny, inteligentny itd. - wolę go na pewno od Schumachera. I w sumie nawet dobrze, że rekordy Schumiego tak szybko będą pobite - ale szkoda, że akurat przez Vettela...
Vettelowi na pewno brakuje trochę "ludzkiej twarzy" sportowca by ludzie go trochę bardziej polubili albo choćby szanowali. Na dobrą sprawę wystarczyłaby porażka albo świetna jazda nie najlepszym autem - Schumacher szacunek i uznanie jako świetny kierowca zyskał nie tylko w 1994 i 1995 ale właśnie dużo też w pierwszym roku w Ferrari w 1996 kiedy pokazał prawdziwą klasę za kierownicą złomiastego Ferrari. Inna sprawa, że poszedł do zespołu w kryzysie i ciężko pracował na te 5 tytułów z "czerwonymi" - ludzie to doceniają.
A Vettel? Dostał wszystko na tacy. W 2010 nie zasłużył na tytuł ale miał furę szczęścia. W 2011 bolid marzeń. W 2012 znowu fura szczęścia w ostatnim GP (przypomnę: najpierw kolizja z jego winy na pierwszym zakręcie ale pojechał dalej, potem fatalny pit-stop, potem łatwe przebijanie się i na koniec afera z wyprzedzaniem przy żółtych - ciągle uciekał spod topora).
Jakby przegrał tytul w 2012 po kolizji najlepiej nie zawinionej przez siebie albo po awarii - i szczerze płakał po wyścigu - to pewnie ludzie trochę inaczej by go teraz oceniali.
A gdyby w 2010 i 2012 ALonso zdobył tytuły a Vettel obecnie jechał dopiero po 2gi tytuł - to w ogóle by teraz Seb był mocno chwalony i wielu by mu kibicowało choćby z tej racji, by Alonso znowu nie wygrał :P
Inna sprawa, że gdyby Seb przegrał w 2010 i 2012 to by spokorniał i nie drażnił tak ludzi - i znowu by mu to wyszło na korzyść... Jak już pisałem tu kiedyś - ludzie nie lubia jak komuś się wszystko całe życie "udaje", jak rozpieszczony gówniarz dostaje wielki spadek i za nie swoja kasę robi z siebie gwiazdę (vide nasza lokalna "gwiazdka" czyli "raper" Pikej) - tak samo Vettel dostał w prezencie super bolid i robi sie z niego od kilku sezonów bożka. A ludzie chcą prawdziwego bohatera, który ciężko harował na swój triumf, ludzie nie chcą sztucznego tworu, młokosa na dorobku, który wchodzi i rozstawia wszystkich po kątach - vide Hamilton w 2007 i 2008 jak był nielubiany. Tak już bywa.
Vettel też zyska szacunek, kwestia czasu. W moich oczach już trochę zyskuje bo jeździ świetnie i trochę jakby mniej gwiazdorzył. Już mnie tak nie irytuje jak kiedyś choć wkurza mnie fakt, że mu się ciągle 'udaje" wszystko... Nawet w Singapurze oczywiście skrzynia padła Markowi a nie Sebie :)
21. scortes
20. devious widzę że zawarłeś tu wiele ciekawych spostrzeżeń , bardzo mądry wpis.
Ja jednak lubię Vettela jak tylko w pierwszym swoim występie , jadąc za Kubicę zdobył punk , już wtedy wiedziałem że to nie jest leszczyk. Ale to moje zdanie
22. andy_chow
Skończcie biadolić na temat gwizdania.Sport i gwizdy raczej są nierozłączną parą.Gwizdy to nie zawsze chamskie wychowanie.
23. Juvefan
Te gwizdy to wiocha. Pokazuje poziom tych ludzi. Zwyczajny brak szacunku, to samo miał Hamilton, ale głównie w Hiszpanii bo ośmielił się walczyć z Alonso. To dobrze obrazuje jak dobrą robotę wykonuje Vettel oraz jego zespół. Świetnie się uzupełniają a niektórym się to nie podoba po prostu. Tak było i będzie zawsze, nie tylko w F1. Ale nie sądze by na Vettela wiecznie gwizdali. W końcu to się zmieni i nawet hejterzy o wyższym IQ to przyznają. Dziwne by było gwizdać za ileśtam może nawet naście lat na gościa co pobił wszelkie rekordy i jest najlepszy w historii (nie podejrzewam że jednak że takie coś się stanie, ale czas pokaże).
24. zarrr
20. devious
W większości się z Tobą zgadzam. Wielkie dzięki za wspaniały post.
P.S.
Co do Maldonado ,nie był bym tak pewny. Skoro potrafił wygrać w przeciętnym Williamsie w Hiszpanii(a tor do łatwych nie należy) , to w RBR nie? Kilka zwycięstw oraz stałe punktowanie, i Maldonado w 2013r zdobył by tytuł dla RBR.- Ale to oczywiście gdybanie.
A i pytanko. Jak się odniesiesz do niemieckich kibiców? Też, za nim specjalnie nie przepadają, chociaż powinni go wielbić jak niektórzy na tym forum z racji przynależności do jednego kraju.
@Skoczek130
Profesor devious dużo lepiej przedstawił moje poglądy na temat Vettela niż ja wczoraj. Ja uważam identycznie, że sezon 2010 i 2012 nie zasłużył na tytuł(zwłaszcza w 2010, kiedy zachowywał się jak szczyl i gówniarz). Sezon 2011 też profesor świetnie Ci wytłumaczył(bolid marzeń). Co do "fartu"- tylko ślepy by go nie zauważył( to jeden z ważniejszych czynników zdobytych tytułów 2010 i 2012) I pytanko, czy też uważasz @devious za subiektywnego? To chyba jeden z najmądrzejszych obiektywów na tym portalu. Więc ja zdania nie zmienię(jedynie wczoraj troszkę źle sformułowałem kilka wypowiedzi, ale cóż, tak bywa i potrafię się do tego przyznać). Radzę przemyśleć słowa profesora deviousa.
Pozdrawiam
25. Phenom
Oczywiście chorym by było aby Vettel przestał specjalnie wygrywać po to aby nie być wygwizdywanym...ale mi się wydaje że wynika to z tego że kibice mają podejście do niego takie jakie on ma np. dla Webbera....po prostu go nie szanują :)
26. moon22
On też ma uczucia, jego też boli te gwizdanie. O tym też mogli by pomyśleć Ci co go wygwizdują.
27. sharpi
7. gedzior
Skoro wspomniałeś o tenisie (jednym z najbardziej dżentelmeńskich sportów) to warto przy okazji wspomnieć o Serenie Williams. Gdy była w swojej szczytowej formie to w finałach miażdżyła przeciwniczki do zera. Kibice ją wygwizdywali i jej nienawidzili, bo płacili grubą kasę za bilety, a w zamian otrzymywali śmieszne widowisko dominacji jednej przeciwniczki nad drugą. Co zrobiła Serena? Po prostu trochę zwalniała grę, nie grała na 100%. Z resztą nadal czasami tak robi, gdy np. w finale spotyka się z Radwańską. Mogłaby ją zmiażdżyć, ale woli dać niezapomniane przeżycia kibicom na trybunach.
Podobnie jest z Vettelem. Z definicji sport to walka, a jedyne co Vettel musi zrobić to nie popełnić błędu. Przez 300 kilometrów jedzie sam i nie musi z nikim walczyć. Niektórzy go nienawidzą za jazdę dla zespołu, który sprzedaje aluminiowe puszki, a innych wkurzają jego skobieciałe piski w radiu po każdym wygranym GP. Mnie najbardziej denerwuje to, że jest zarozumiały i nie ma szacunku dla innych kierowców.
Ręka w górę, kto kibicuje Vettelowi, żeby przeskoczy Sennę w rankingu ilości zdobytych pole position...
28. scortes
27. sharpi są na to duże szanse i myślę że tak
29. scortes
zostało mu 24 a do schumiego 27
30. scortes
a co do Senny , kto wie ile by jeszcze zdobył pp , jak by nie .........
31. wiewior266
Wszystko fajnie jak ten bufon mógłby cieszyc sie jak człowiek a nie jak pajac !!!! Kibice może by go inaczej traktowali !!!:-D
32. luka55
zarr nr 24
Problem w tym że Ty kompletnie nie zrozumiałeś o czym pisze devious. Przeczytaj to jeszcze z 20 razy to jest szansa że załapiesz.
33. luka55
devious nr 20
Dobrze napisane. W sumie już kiedyś podobnie się na ten temat rozpisałeś. Tym bardziej się dziwię że miałeś siłę i ochotę zrobić to ponownie. Najgorsze że dalej niektórzy tego dalej nie potrafią tego odczytać a napisane jest w sposób ,,dostępny'' dla czytelnika.
34. zarrr
32. luka55
Najpierw nie rób literówki w moim loginie, jak do mnie piszesz.
Przeczytałem raz i mi wystarczy. Zrozumiałem, ale każdy troszkę inaczej interpretuje(o czym się przekonałem wielokrotnie). Ale dzięki, że próbujesz mnie naprowadzić na odpowiedni tor. Doceniam to.
35. fracky
@devious
A ja jednak sądzę ,że Maldonado zdobył by ten tytuł i kto wie czy nie uzyskiwał by lepszych czasów od Vettela w Q. Kolega @zarr napomniał Hiszpanie i zalety startu z PP - łatwiej się wygrywa. Szczerzę powiedziawszy Pastor przypomina mi nieco Vettela - szczególnie z lat 2009, 2010, 2012. Niemiec także popełniał dużo głupich błędów i gdyby nie zmiana przepisów z 2011 i 2012, w kwestii wyprzedzania byłby kolejne.
W dalszej części korzystasz z utartych stereotypów: Mark ma taki sam bolid, ostatni występ kierowcy jest najlepszym wyznacznikiem formy i talentu kierowcy. Cóż szkoda ,że przystąpiłeś do tego klubu, no ale Twój wybór - będzie z kim dyskutować. Niestety jak dla mnie obydwa hasła są bzdurne, a dowody na poparcie bardzo przejrzyste.
Mark nie ma takiego samego bolidu , choćby z racji przygotowania pojazdu. Nie muszę przypominać o licznych awariach, a skoro takie rzeczy nie zdarzają się Vettelowi albo bardzo rzadko - oznacza gorszę przygotowanie podzespołów pod względem wydajności. Jakby nie patrząc jednym wątkiem obaliłem całą Twoją tezę. Możemy pójść nieco głębiej. Bolid po przyjechaniu na tor potrzebuję znalezienia optymalnego setupu, jest najważniejszy element przygotowania jednostki do Q i R. To bardzo skomplikowana procedura i kilkanaście osób głowi się podczas treningów, czy da się i jak wydobyć więcej z konstrukcji. W skrócie parametrów jest około 50, naturalnie w dzisiejszych czasach przywozi się na tor ustawienia bazowe, stworzone w fabryce, w oparciu o dane z symulatora, tunelu i CFD, ba nawet podczas treningów , szczegolnie RBR i Mclaren na bieżąco korzystają z tych narzędzi. Tutaj dochodzimy do różnic w sposobie przygotowania obydwóch bolidów RBR. Nie jest specjalną tajemnicą ,że większa grupa ludzi pracuję przy bolidzie Vettela ale to można tłumaczyć hierarchią, jednak tylko u Niemca korzysta się ze specjalnego aktywnego, przedniego zawieszenia podczas setupu. Regulamin pozwala na używanie takiego systemu w czasie treningów - istniała także obawa ,że RBR wykorzystuję to w czasie wyścigu. Dzięki temu można skonfigurwać idealnie FRIC na Q i R. Drugą rzeczą stosowaną tylko u Vettela był specjalny system stabilizacji ruchem paliwa w zbiorniku - dzięki temu nie było problemu ze zmianą balansu wywołaną ruchem płynu. Naturalnie spraw jest więcej, choćby kwestia map silnika, ale zmierzam do tego ,że dużo się robi aby Vettel czuł się jak najlepiej w bolidzie i sam setup, to bardzo delikatny i szczegółowy temat. Mimo ,że teoretycznie bolidy mogą być takie same ( a tak rzadko kiedy jest ale to inny temat) , to mamy do czynienia z dwoma różnymi kierowcami i w takiej sytuacji powinno poświęcić się tyle samo czasu, by można mówić o takich samych warunkach. Mark jest wyższy i cięższy, to oznacza inny rozkład masy, jest także bardziej agresywnym kierowcą, a więc zmienia się ustawienia dyferencjału i balansu hamulców. Jego linia wyścigowa jest nieco inna, a więc zachowanie bolidu w zakrętach może być inne. Oczywiście możliwości kombinacji ustawień jest wiele ale znalezienie tych odpowiednich jest trudne i wymaga sporych środków ( patrz opis w przyp. Vettela) - chęci i czasu w tym wypadku. W efekcie końcowym, uwagi Marka są załatwiane w postaci półśrodków i stąd wynika różnica w rezultatach.
Co do jego jazdy w Singapurze... daruj ale można było przewidzieć taką dominację. Na tym torze potrzebna jest dobra trakcja oraz duży docisk aero. W Spa RBR udowodnił ,że ma najlepszą trakcję. Na Monzy paradoksalnie udowodnili ,że mają najlepsze aero ( ilość docisku jaką generowała podłoga i dyfuzor, pozwoliła ogolić skrzydła do maksimum - oznacza niski opór). Po złożeniu do kupy w Singapurze musiało się to tak skończyć i nic fenomenalnego się nie stało. W wyścigu pokazali ,że dołożyli do pakietu idealną pracę opon. Zasługa bolidu, a nie ponadprzeciętnych umiejętności kierowcy.
"W gruncie rzeczy Vettel nie jest taki zły, jest całkiem sympatyczny, dowcipny, inteligentny itd"
Myślę ,że ludziom przeszkadza bardziej jego fałszywość. Bo w gruncie rzeczy tak jest i jego prawdziwe oblicze ukazuję się w stresowych momentach. Przypomni sobie sezon 2012 i wpadki Vettela kiedy tracił nad sobą kontrolę ... ogórki, grób Senny, darcie się na dyrektora wyścigu przez radio. Ludzie mają wątpliwości kim on jest naprawdę, bo kiedy jest wszystko cacy każdy potrafi być uśmiechnięty. Oczywiście apogeum i dowód koronny mamy w tym sezonie - ludzie nie lubią być oszukiwani. Druga sprawa polega na braku twardego charakteru. Niemiec go nie ma. Często zmienia zdanie i chowa się za kamerami unikając konfrontacji na żywo ( multi 21, ogórki rok wcześniej) . Webbera ludzie lubią właśnie za twardy charakter. Jaki jest taki jest ale jest sobą.
"Schumacher szacunek i uznanie jako świetny kierowca zyskał nie tylko w 1994 i 1995 "
Wtedy zyskał najwięcej przeciwników , bo nie ulega wątpliwości ,że te tytuły zostały zdobyte nielegalnie. To tylko pokazuję podobnie jak w przypadku jego następcy, F1 to maszyna polityczna i wiele się zrobi, aby wygrywali ci co mają to zrobić. Pozdro.
36. luka55
c.d. nr 33
devious
Co do Vettela i jego popularności to oczywistym jest że nie ma za sobą takiej gwardii kibiców jak choćby dawniej Schumacher. I zostańmy tutaj przy Majkelu. Schumacher czyli gościu, który na torze oprócz świetnej jazdy charakteryzował się bezkompromisowością, ,,szerokimi łokciami'' itd. Pisze to jako jego wielki fan po to aby choć w miarę być wiarygodny. Tak wiec Schumacher pozwalał sobie na wiele, nie zawsze był świętoszkiem a mimo to wywołał Schumacheromanię w Niemczech i na całym świcie. Miał tez masę antyfanów ale mimo to nie spotkało go to co spotkało Vettela. Więc gdzie leży problem ?
No i tutaj tzreba się zgodzić z wieloma rzeczami o których napisałeś. Po prostu ludzie nie przyjmują do świadomości że ktoś mógł mieć takie szczęście i mieć tyle razy dobry bolid. Najgorsze jest jednak to że dla ludzi fakt bycia dobrym, bardzo dobrym kierowca i posiadania szczęscia nie może iść w parze. Ludzie tego nie lubią.
Schumacher musiał się napocić toteż inaczej to przyjmowano nawet gdy zdobywał po raz piąty z rzędu tytuł i było to dla wielu nudne. Ale tego ludzie chcą aby ktoś choć przez chwilę miał trudniej. Ludzie kochają gdy ktoś podejmuje ryzyko (Schumacher przechodzi do Ferrari) a już ubóstwiają gdy walczy jak lew w słabym aucie (Schumacher 96). Nie bez znaczenia pozostaje tu też charyzma samego Majkela.
Ale teraz pytanie. Czy to wina Vettela że ma szczęście będąc jednocześnie dobry ? No właśnie tu jest kwestia tej łatwości. Tego wielu nie che strawić.
O jakich wadach Vettela mówicie a za które to niby jest wypuczany? Że jest dziecinny? Bufoniasty? Samolubny ? Zę multi 21 ?
Ludzie o czym ta mowa ? Jeśli o tych rzeczach powyżej to wielu znakomitych kierowców z przeszłości i obecnie powinno być ,,obrzuconych jajkami''. Ale tak nie było i nie jest? Więc o co chodzi ? O parszywą rzecz jaką jest zazdrość. Zazdrość jest tym większa im komuś przychodzi coś łatwiej, szybciej.
Zresztą wystarczy powrócić do przykładu Buttona z 20009. Ten chłopak niby nie miał tych wad charakteru co Sebastian a wszyscy jechali po nim równo. Czemu ? Bo miał trosze więcej szczęścia. A to że jest dobrym kierowca ? To było nie ważne. Później nagle stał się dobry w opinii ludności. Nie był wygwizdany ? Owszem nie był. Ale gdyby taki 2009 trwał jeszcze z trzy sezony to Button byłby tu smarowany i to równo.
Co do samych gwizdów to niech gwiżdżą. Powiem tylko tyle że nie bez znaczenia pozostaje tu też garaż Alonso. Przykład ? Wczorajsza dekoracja mikrofon dostaje Vettel i zaczyna gadać i co się dzieje ? Jeden z ludzi Ferrari wskazuje na ogrodzenie drze się na całą mordę Alonso Alonso Alonso wykonując na tym ogrodzeniu ruchy małpy. Za nim idzie już fala całej reszty ludzi Ferrari. Oni tez mają tu jak widać swoją cegiełkę .
A co do użytkowników co tu się chełpią tymi gwizdami ? To ciągle te same twarze. Są godni politowania że takim czymś próbują w jakikolwiek sposób poprawić sobie humor, pokonać frustrację.
37. fracky
@35
Oczywiście miało być kolega @zarrr... :)
38. Mariusz80
Ja się bardzo cieszę ze wygrywa zespół bez historii, który wystawił na pośmiewisko takich gigantów jak Ferrari i McLaren. Przez 4 a w ich przypadku 5 lat nie potrafią zbudować bolidu który może powalczyć przez cały sezon z RBR.
Jestem fanem talentu Sebastiana i mogę przyznać ze w 2010 nie zasługiwał na tytuł i to nie on go zdobył co Ferrari go mu podarowało, przez błędną strategię i utkniecie za Kubica i Pietrowem. Dlaczego wtedy nie zdobył tytułu Mark niestety pech w Korei, nie ukończył a pozniech nie wytrzymał presji.
2011 znakomity sezon Seby, ale jakby jedzil tak dojrzałe jak dziś to by wygrał przynajmniej 15 gp a nie 11 sporo błędów. Sezon 2012 uważam ze zdobył tytuł jak najbardziej zasłużenie. Był lepszy Alonso miał tyle szczęścia że chyba nikt w ostatnich latach nie miał. Powiecie ze nie ukończył Spa, Vettel też nie ukończył Monza. Co do ostatniego wyścigu, to Sebowi potrzebne było 7 miejsce a zdobył 6 a był jeszcze przed nim Mark,
Ten sezon start średni ale później coraz lepiej i znakomicie przepracowane lato. Nie wiem co zrobił RBR ale od Spa to jest miazga a żeby nie pech innych to Alonso nie zdobyłby 3 drugich miejsc. Jestem pewien ze jeszcze 4 może 5 gp padnie łupem Seby.
39. luka55
zarrr nr 34
Jeśli literówka w Twoim loginie stanowi dla Ciebie życiowy problem to wiele wyjaśnia w powyższym temacie. Ale przepraszam.
Po pierwsze zaproponowałem Ci tylko abyś przeczytał to ponownie. Do niczego Cie nie zmuszam. Skoro Ci wystarczy raz. No cóż szkoda.
Po drugie nie będę Cie naprowadzał na żadne tory bo to Twój wybór na jakich się poruszasz. Szkoda tylko że na razie stoisz na bocznym (w tym temacie).
Każdy inaczej interpretuje ? Być może. Najistotniejsze są jednak wnioski. Wybacz (nie che tu się wypowiadać za kogoś) ale Twoje odbiegają od tych które wysuwają się z wypowiedzi devious. Podam przykład .
Devious umieszcza Vettela za każdym razem w top 3 obecnych kierowców podkreślając że jednocześnie szczęście mu non stop sprzyja . W niektórych aspektach stawia go wyżej od Alonso czy Hamilton (w niektórych niżej). I jak to się ma do Twoich poglądów i innych wpisów. Przecież zgadzasz się niemal całkowicie z devious.
40. zarrr
39. luka55
Nie, nie stanowi, lecz jak do kogoś piszesz to warto doczytać(dokładnie) do kogo. Tak dla dobrego wychowania.
Przeczytałem kolejne dwa razy i owszem poczułem różnice, ale nie tak diametralną ja Ty mi tu starasz się wyjaśnić. Zauważ, że napisałem "W większości się z Tobą zgadzam"- a to nie oznacza, że w 100%. zgadzam się z @deviousem. Zdaje sobie sprawę, że to co Ty uważałeś, ze ja uważałem jest inaczej było ironią, lecz poniekąd dosadną prawdą. Na pewno, nie stoję na poboczu, jak starasz się mi to uświadomić. Zdaje sobie sprawę że do elity mi daleko, ale tak nisko jak mnie stawiasz nie jestem. Ja stawiam Vettela niżej niż kolega @devious , lecz również umiem docenić jego talent, mimo, że go nie lubię. A wypowiedzi z niedzieli proszę traktować z dystansem, ponieważ nie byłem w pełni "dysponowany" i ponosiły mnie emocje.
41. scortes
35. fracky,39. luka55 strasznie obszerne i rzeczowe relacje , a to że chce wam się tyle pisać to SZACUN. choć to temat "rzeka"
42. zarrr
@40
".....jest inaczej" , bo "było ironią,...."
tak dla sprostowania, jak by ktoś nie zrozumiał.
43. luka55
zarrr nr40
Nie zgadzam się że przekręcenie czyjegoś nicku to oznaka braku wychowania, ale nie będziemy się przynajmniej o ten szczegół spierać.
Bardzo doceniam że przeczytałeś to po raz kolejny i dostrzegłeś te różnice które są z pewnością większe niz Ci się początkowo zdawało.
,,Zauważ, że napisałem "W większości się z Tobą zgadzam"- a to nie oznacza, że w 100%. zgadzam się z @deviousem.''
A co ja napisałem :
,,Przecież zgadzasz się NIEMAL CAŁKOWICE z devious. ''
Niemal całkowicie jest chyba tożsame z prawie wszyto czyż nie ?
Nie zrozumiałeś tego porównania z torem bocznym. Chodziło mi o to że zagmatwałeś się i nie odnajdujesz się w tym temacie (co zresztą zaznaczyłem) z powodów emocjonalnych które nie do końca pozwoliły Ci odczytać sens wypowiedzi devious.
Na pewno nie miałem na myśli że jesteś jakimś mniej znaczącym userem czy coś w tym stulu. Mówię to z czystym sumieniem. Sam nie cierpię jak ktoś się wywyższa i dzieli na lepszych i gorszych. Przykro mi że tak to odebrałeś.
Powiem zupełnie szczerze że nie zauważyłem abyś umiał docenić talent Vettela. W każdy możliwy sposób raczej starasz się wykazać jego przeciętność. Nawet w tak durnowatych sprawach jak te gwizdy. Naprawdę te wpisy mówią same za siebie. I nie odnoszę się tu absolutnie do żadnych Twoich wypowiedzi z niedzieli. Masz prawo do formułowania czego chcesz ale nauczyłem sie rozróżniać wpisy krytyczne i fanatyczne czy też antyfanatyczne. Pozdrawaim
44. luka55
scortes nr 41
Z tą rzeką to prawda dlatego długo się zastanawiałem czy do niej wchodzić. No ale napisałem. Czasami taka rzeka ma rwący nurt. Ale nauczyłem się już w miarę blisko trzymać brzegu.
45. scortes
44. luka55
zauważyłem , ale zdrowa polemika nikomu jeszcze nie zaszkodziła , powiem więcej , nawet tutaj (oczywiście jeżeli czytają , a sądzę że tak) pomogło to wielu osobą , przynajmniej przemyśleć swoje wpisy.
46. zarrr
43. luka55
Co do wychowania, tak mi się napisało, i nie będę się z Tobą spierać. Ale przynajmniej teraz piszesz poprawnie. I to był mój cel(w Twoim przypadku zrealizowany).
Sądziłem, że będziesz mnie cytował z poprzedniego posta(i się nie myliłem) ponieważ nie wyraziłem się dokładnie. Rozumiem znaczenie "NIEMAL CAŁKOWICE " , lecz mi chodziło o to, że różnice miedzy poglądami @devious , a moimi różnią się bardziej niż Tobie się wydaje(mój błąd, źle to napisałem). Zrozumiałem porównanie z "torem bocznym" , lecz po prostu sądziłem, że to ma głębsze znaczenie. I miło mi słyszeć, że tym razem się myliłem.
To, że zauważyłeś, że nie doceniam Vetella , wcale mnie nie dziwi. Rzadko wypowiadam się w pozytywny sposób do poczynań Niemca. Uważam go za "talent"(perfekcyjnie umie wykorzystać potencjał bolidu, oraz ma charakter prawdziwego mistrza). Lecz do Boga mu daleko. I to, że uważam, że ALO, Kimi czy HAM są od niego lepsi, wcale nie zaniża jego zdolności(dla mnie). Ale nie piszę tego otwarcie, ponieważ bardzo mnie to boli, że kolejny raz zdobędzie tytuł, oraz kolejny raz wygrywa GP. I to nie jest frustracja(jak wielu uważa) lecz bardzo duże niezadowolenie, bo F1 coraz bardziej mnie nudzi;(
Na pewno nie jestem fanatykiem(kibicuję od zawsze Kimiemu), ani subiektywem. Po prostu pomijam pewne istotne sprawy(z których sobie zdaje sprawę), dla tego może to tak wygląda.
(Również)Pozdrawiam
47. zarrr
@scortes
"Zdrowa polemika nikomu jeszcze nie zaszkodziła". Wczoraj mnie ponosiło, lecz tupetu Ci nie brak. Tak czy inaczej, wczorajsze (moje)wypowiedzi traktuj z dystansem. Nic do Ciebie osobiście nie mam, ale zachowywanie się jak dziecko to przesada. Przemyśl to.
48. kuron997
buczenie powinni byc za cos zlego wiec ja nie rozumiem kibicow ktorzy bucza... pokazuja tym ze jednak Vettel jest nie do pokonania w tym roku, mimo ze mu nie kibicuje jak Alonso Raikkonenowi lub Hamiltonowi...
Ci kibice chyba nie rozumieja sportu na ktory tak chetnie jezdza!
49. scortes
47. zarrr widzę że ciebie to boli i jeżeli chodzi o zachowanie to już sam napisałeś jakie ono było tyle tylko że z twojej strony. Ale wszystko skończyło się w miarę OK. Osobiście też nie chowam urazy , gdyż każdy ma prawo nie ogarnięcia własnych emocji .Pozdrawiam
50. zarrr
49. scortes
Trochę mnie w niedziele ponosiło, to fakt. Ale możesz być pewny, nic mnie nie "boli".
Tylko z mojej tylko strony? Przemilczę niektóre twoje niedzielne wpisy bo znów nie chcę się spierać(lecz warto również zastanowić się nad sobą samym, ponieważ jest nad czym).
Pozdrawiam
51. scortes
50. zarrr niereformowalny hahahahahahaahha :-)
52. zarrr
51. scortes
Widzę, że używasz wiele słów z którymi masz problem(nie rozumiesz ich kompletnie). To był główny punkt zaczepiania w twoim przypadku. Wato się zapoznać z encyklopedią, to nie boli.
53. zarrr
52. zarrr
Warto a nie "Wato"
54. scortes
52. zarrr jesteś jak widzę poważnie zakompleksiony, żal
55. zarrr
54. scortes
Znów to samo, wiesz, że dzwoni, tylko nie wiesz gdzie. "żal" to słowo, które często używasz.. Gdy chodziłem do szkoły(podstawowej) ładne parę lat temu, "żal" był popularny. Widać , dostarczyłeś go tyle w życiu, że teraz go z siebie wylewasz , lub po prostu z pewnych rzeczy się nie wyrasta. . Przykro mi.
No i niepotrzebnie wracałem do ciebie. Widać, pewnych rzeczy się nie przeskoczy. Kolejny raz, tego błędu nie popełnię.
56. scortes
żal mi ciebie , b jak widzę niczego nie rozumiesz i z niczego nie wyciągasz wniosków, masz poważne problemy z własną tożsamością , oraz wielki kompleks , którego powodu nie znam , a pisanie o szkole dzieciaku zostaw dla kolegów z własnego rocznika.
57. b.stary
...są mistrzowie, których się kocha innych lubi, innych szanuje a jeszcze innych wręcz odwrotnie. Niestety dla Vettela nie mam szacunku. za zachowanie pozbawione odpowiedzialności cywilnej. Przykład: nikt mu nie kazał mówić prawdę "tak to ja wypchnąłem Kubicę w walce o 2 miejsce w GP Australii" ale kłamanie i wypieranie się nawet tego co sam potwierdził to jest godne prostaka. Dla mnie Vettel to już czterokrotny Mistrz Świata F1 i jednocześnie prostak wśród MISTRZÓW. Jak do tej pory pierwszy.
58. zarrr
56. scortes
Właśnie. "żal".- kolejny raz to powtarzasz(zrobiło się to już nudne,który to już raz?), taśma ci się zacięła? Epitety z "podstawówki" , teksty również na tym poziomie, bądź niższym(po przezywać się, powpisywać słowa o których nie ma się zielonego pojęcia, itp.). Wielu się ze mną nie zgadzało, ale nikt nie pisał na tak żałosnym poziomie. Konwersacja, może być nawet niezbyt miła ale zawsze coś. A ty? Nawet Vincent, potrafił więcej napisać. Ty czytasz co piszesz? Wnioski? Z twoich wypowiedzi wynika , że masz problem, właśnie w poście nr56 go dokładnie opisałeś. Wiele się o tobie można dowiedzieć, wywnętrzasz się. Wszystko co piszesz, dotyczy ciebie samego, co jest jest bardzo przykre. A najgorsze jest, to ,że jesteś "grubo po czterdziestce", w tym wieku..... Szkoda gadać.
Więcej nie odpowiem, na kolejny post, w którym ciągle zawiera się to samo(pewnie znowu "żal", kolejne własne problemy itp). Nie jestem twoim psychologiem, idź do specjalisty, a mi daj spokój. "Opcja ignoruj"-od tej chwili.
59. scortes
58. zarrr
szkoda mi takich ludzi jak ty, pogrążasz się tymi wpisami, nie wiem czy masz nadzieję na jakąś popularność lub rozgłos ? Otóż nie brniesz w miejscu , chcesz pouczać kogoś , sam nic nie wiedząc. Jesteś tak żenujący że sam nie potrafisz z tym się uporać , i stąd ten mój ŻAL. Szkoda czasu na dyskusje , bo to i tak do niczego nie doprowadzi
60. kapiozza
Ja rozumiem, że można się ze sobą nie zgadzać w pewnych sprawach, ale żeby od razu się się wyzywać?? Ludzie, spokojnie!!
61. zarrr
60. kapiozza - witam
Właśnie. Wyzywanie, to najprostsza metoda, tylko dla kogo? Dzieci z przedszkola lub podstawówki. Niektórzy pewnych etapów nie przeskoczą i stąd powstaje taka sytuacja. Nie wiem, co napisał osobnik powyżej(i nie chce wiedzieć) ale pewnie do mnie, Poziom jest żenujący tego pana. Ponad dwa lata czytam komentarze na tym forum, i muszę przyznać, że się jeszcze z czymś takim nie spotkałem. Nawet etatowe trole jak Vincent i jemu podobni reprezentują wyższy poziom. Tego pana można podsumować jego ulubionym słowem "żal". Żeby się z kimś nie zgadzać, trzeba najpierw coś napisać(prócz własnego monologu swych problemów) czytanie ze zrozumieniem i rozumienie słów wypowiadanych to podstawa. Gołym okiem widać wykształcenie, Bardzo wielu tu mi imponuje, ale kilku trzeba po prostu "ignorować" dla świętego spokoju.
Pozdrawiam
62. szrotRS
ja pierdole co za dyskusja jeszcze napiszcie ze jeden jest z pisu drugi z po- proponuje pi lod do lodowki i wsadzcie w niego dzbany
63. Endriu Fakowski
ad20- do "devious" : teza że byle kto by wygrywał w bolidzie RBR jest prawdziwa ale może nie do końca! Ponieważ do F-1 nie trafiają popaprańcy, niedzielni kierowcy , można śmiało założyć tezę że , powiedzmy , tych sześciu czy ośmiu chłopaków z czołówki też mogłoby wygrywać kolejne wyścigi. No bo szybkie auto to dobre czasy w kwalifikacjach i potem dobra pozycja startowa i potem już tyko zostawiamy innych w tyle... Ale bardziej śmieszy mnie poziom niektórych pisanych tu wypowiedzi niby-kibiców. Niestety , jak wszędzie , Polak jest taki że jak nie ma nic mądrego do powiedzenia to zabiera się do obrażania .Jest to zjawisko naturalnie występujące w przyrodzie i nie ma co się nim podniecać. Wystarczy pominąć milczeniem. Ale wracając do kolegi Vettela.... hmmmm . Obserwuję F-1 od roku 1990 i z perspektywy czasu mogę stwierdzić że ON nie jest jakimś tam super talentem. Jest tylko "dobry". Jak większość z nich. Ma tylko lepszy sprzęt i nic więcej !!! I to mu wystarczy. Popatrzcie ludzie na ten temat bez specjalnych emocji wyrażanych pluciem i obelgami na innych kibiców . No i oczywiście kolega szrotRS trafił w sedno ( że tak powiem ) ... No bo tak po cichu to Seba jest fanem Donalda T. ! (... i jak tu żyć ???? )
64. Endriu Fakowski
...... zarr ! O co Ci chodzi z tym że scortes jest "grubo po czterdziestce" ? No bo jeśli on faktycznie jest w takim fajnym wieku to tylko może być na "plus" dla niego (pomijając ewidentne braki w kilku tematach) . Ja jestem Złoty Rocznik - 1967 i co ? Też mi powiesz że " w tym wieku ... szkoda gadać" ????? I że to jest najgorsze ? Jak to czytałem to ze śmiechu brzuch mnie rozbolał i już nie będę tu więcej zaglądać... Mam na myśli komentarze . Bo serwis , jako taki, jest fajny . Tak więc bawcie się dobrze ............
65. zarrr
64. Endriu Fakowski
Nie wyraziłem się precyzyjnie, więc chodziło mi, że w tym wieku(po czterdziestce) jest się tak głupim, to nic mu już nie pomoże, ponieważ z biegiem czasu zbieramy doświadczenia i cały czas uczymy się czegoś nowego. A taki @scortes, jest tak tępy, że moja 10-cio letnia kuzynka pisze logiczniej i bardziej rzeczowo. "Braki" jakie ma w "tym wieku' określają jego stan jako "beznadziejny".
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz