Podsumowanie sezonu 2006 - część trzecia
Na weekend we Włoszech wszyscy miłośnicy królowej sportów motorowych oczekiwali w tym roku wyjątkowo niecierpliwie - to właśnie po wyścigu na legendarnym torze Monza Michael Schumacher miał uciąć wszelkie spekulacje dotyczące składu teamu Ferrari w sezonie 2007, i podać swe plany na przyszłość...Weekend na najszybszym torze w kalendarzu fatalnie rozpoczął się dla zespołu Renault. Na jednym z pierwszych przejazdów w trzeciej części kwalifikacji, w bolidzie Fernando Alonso pękła tylna opona, uszkadzając część elementów aerodynamicznych pojazdu - co przekreśliło wszelkie szanse na dobre miejsce startowe. Na domiar złego, po zakończeniu sesji okazało się, że Hiszpan przy wyjeździe z pitlane przyblokował znajdującego się na okrążeniu pomiarowym Felipe Massę - za co stewardzi ukarali go anulowaniem trzech najlepszych czasów kwalifikacji. Nie popisał się także Giancarlo Fisichella, który był zdecydowanie najwolniejszym kierowcą wśród czołowej dziesiątki - ostatecznie więc obaj zawodnicy francuskiego teamu rozpoczynali wyścig dopiero z piątego rzędu. Renault wyraźnie zaczęło tracić grunt pod nogami - ostatnie tygodnie sprawiały wrażenie, jakoby rozwój bolidów R26 zatrzymał się - szczególnie w porównaniu do 248F1 Ferrari - zaś Flavio Briatore swymi wypowiedziami sprowokował ostrą reakcję ze strony FIA.
Warte odnotowania były także znakomite pozycje startowe kierowców BMW Sauber - Nick Heidfeld startował z P3, Robert Kubica zaś z P6, co było najlepszym rezultatem w historii teamu. Do czasu - już pierwsze metry niedzielnego wyścigu pokazały, że charakterystyka Monzy odpowiada bolidom F1.06 wyposażonym w bardzo mocne jednostki napędowe P86. Robert Kubica, po niesamowitym starcie - nagrodzonym przez realizatora niezliczoną ilością powtórek - ulokował się na trzeciej pozycji, radząc sobie z takimi asami jak Felipe Massa czy Jenson Button. Za plecami Polaka przez znaczną część wyścigu dwoił się i troił Felipe Massa - Robert zdołał jednak utrzymać Brazylijczyka za swoimi plecami. Fantastyczny pojedynek przy wyjeździe z pitlane Kubica stoczył również z Fernando Alonso - i choć bezpośrednie starcie rozstrzygnął na swoją korzyść kierowca Renault, to już kilka okrążeń później Robert odzyskał straconą lokatę. W bolidzie Alonso nawaliła bowiem jednostka RS26 - co zarówno dla Kubicy, jak i dla pewnie zmierzającego po kolejne zwycięstwo Michaela Schumachera, było prawdziwym darem od losu. Młodemu Krakowianinowi gwarantowało to miejsce na podium w zaledwie trzecim wyścigu F1 w karierze - Niemcowi zaś pozwoliło odrobić kolejne dziesięć punktów. Obok Schumiego i Kubicy - na drugim stopniu podium - stanął Kimi Raikkonen.
Tuż po wyścigu - na konferencji prasowej z udziałem trzech najlepszych kierowców Grand Prix Włoch - Michael Schumacher ogłosił, że był to dla niego ostatni w karierze wyścig na torze Monza... Jeszcze tego samego dnia ogłoszono także nowy skład zespołu Ferrari - którego barw nadal będzie bronić Felipe Massa, a miejsce Schumiego zajmie Kimi Raikkonen. Przed Schumacherem stało więc ostatnie w karierze zadanie - zdobyć ósmy tytuł Mistrza Świata. Najbliższy cel - Chiny...
Pogoda w Szanghaju nie wróżyła jednak zespołowi z Maranello udanego weekendu - rzęsisty deszcz, od czwartku padający w Chinach, dawał niemałą przewagę zespołom korzystającym z ogumienia Michelin. Najlepszym potwierdzeniem tej prognozy były wyniki sobotnich kwalifikacji - pierwszy rząd startowy padł łupem kierowców Renault, a wśród najlepszej dziesiątki tylko Michael Schumacher - startujący z P6 - korzystał z opon Bridgestone.
Wyścig o Grand Prix Chin był jednak kolejnym, który udowodnił jak nieprzewidywalnym sportem jest Formuła 1. Zwycięzcą wyścigu - mimo przeciętnego startu i słabszego ogumienia - został Michael Schumacher, Fernando Alonso zaś nie wykorzystał startu z Pole Position i przewagi wypracowanej w pierwszej fazie wyścigu. Po raz kolejny nie bez szans na dobre miejsce był Robert Kubica - jednak pochopnie podjęta decyzja o zmianie ogumienia na slicki wymusiła dodatkowy zjazd do boksów, co w praktyce stanowiło dla Roberta koniec wyścigu. W drugim wyścigu z rzędu punktów nie zdobył natomiast Felipe Massa - przez co, przy nieco lepszej postawie Fisichelli, na dwa wyścigi przed końcem sezonu Renault prowadziło 179-178. W klasyfikacji kierowców zaś remis - 116 do 116.
Sesja kwalifikacyjna i pierwsze okrążenia drugiej azjatyckiej rundy Mistrzostw Świata - wyścigu o Grand Prix Japonii - pozwalały nabierać coraz większej pewności, że oba tytuły mistrzowskie odzyska team Ferrari. Michael Schumacher i Felipe Massa pewnie przodowali stawce - jednak, jak się później okazało, uszkodzona opona zmusiła Massę do zmiany strategii i wcześniejszego zjazdu na pitstop. Sytuację błyskawicznie wykorzystał Alonso, który wskoczył na pozycję numer dwa. Siedmiokrotny Mistrz Świata nie przestraszył się jednak ofensywy wściekle atakującego Hiszpana - wręcz przeciwnie, ze stoickim spokojem utrzymywał bezpieczną przewagę nad kierowcą Renault. Zapewne w takiej kolejności dwójka pretendentów do tytułu zakończyłaby wyścig na Suzuce - gdyby nie olbrzymi pech Michaela Schumachera, w którego bolidzie po raz pierwszy od pięciu lat eksplodował silnik. Wobec takiego zwrotu sytuacji teamowi Ferrari pozostała już tylko walka o mistrzostwo konstruktorów - choć Schumi zachował matematyczne szanse na tytuł, to aby go zdobyć musiałby zwyciężyć w ostatnim wyścigu sezonu, przy jednoczesnym zerowym dorobku punktowym Alonso...
Już sobotnie, ostatnie w 2006 roku kwalifikacje potwierdziły, że Michael Schumacher - mimo olbrzymiej woli walki i fantastycznej postawy w drugiej części sezonu - nie zakończy kariery zdobyciem tytułu Mistrza Świata. Tuż po wyjeździe z pitlane na trzecią część kwalifikacji z Ferrari Niemca zaczęło dziać się coś niedobrego - Schumi zdołał jedynie powoli dojechać do boksu zespołu. Jak się okazało, mimo wcześniejszych podejrzeń awarii silnika powodem usterki były 'tylko' problemy z ciśnieniem paliwa - nie zmieniło to jednak faktu, że Schumacher zmuszony był startować z odległej, dziesiątej pozycji. Kwalifikacje w swej ojczyźnie wygrał Felipe Massa, ostrożny Fernando Alonso zajął P4, a Robert Kubica po raz kolejny awansował do najlepszej dziesiątki.
Wyścig na Interlagos wygrał Felipe Massa - ku wielkiej radości miejscowych kibiców, którzy po raz pierwszy od trzynastu lat mogli usłyszeć na torze w Sao Paulo brazylijski hymn. Na drugim stopniu podium stanął obrońca tytułu Mistrza Świata - Fernando Alonso, trzeci był Jenson Button. Prawdziwym bohaterem wyścigu został jednak Michael Schumacher - który po raz kolejny pokazał niebywałą wolę walki. Na ósmym okrążeniu, tuż po manewrze wyprzedzania Giancarlo Fisichelli, w jego 248F1 pękła lewa tylna opona - w efekcie Niemiec musiał zjechać do boksu, a w konsekwencji spadł na ostatnie miejsce z olbrzymią stratą do poprzedzającego zawodnika. W tym momencie było już oczywiste, że również tytuł najlepszego konstruktora trafi w ręce Renault. Jadącego ostatni wyścig w karierze Schumachera nawet to nie zdołało pozbawić chęci do jazdy - siedmiokrotny Mistrz Świata udał się w kapitalną pogoń za czołówką, raz po razie wykręcając najszybsze okrążenia wyścigu. Na sam koniec kariery Schumi popisał się znakomitymi manewrami wyprzedzania Giancarlo Fisichelli i Kimiego Raikkonena. Na więcej zabrakło czasu...
Tak zakończył się kolejny sezon Mistrzostw Świata Formuły 1. Sezon, który zapamiętany zostanie jako rok wielu pożegnań - oprócz największej gwiazdy tego sportu, Michaela Schumachera, w przyszłym sezonie nie zobaczymy na torach Juana Pablo Montoi i Jacquesa Villeneuve, wątpliwe są występy Yuji Ide i Sakona Yamamoto. Z królową sportów motorowych pożegnał się Michelin, przez jakiś czas nie zobaczymy wyścigu na torze Suzuka...
My - Polacy - zapamiętamy sezon 2006 z jeszcze jednego powodu. To właśnie w tym roku, po raz pierwszy w historii, nasz rodak poprowadził bolid F1 podczas weekendu Grand Prix. To w tym sezonie Polak po raz pierwszy wziął udział w wyścigu Formuły 1. Wreszcie to w tym roku po raz pierwszy w karierze wywalczył on miejsce na podium - tym samym, na którym stanęła żywa legenda F1, Michael Schumacher.
Zespół Polaka, BMW Sauber, w debiutanckim sezonie wywalczył piątą lokatę w klasyfikacji konstruktorów - co pozwala z optymizmem patrzeć w przyszłość. Przyszłość, budowaną właśnie wokół Roberta Kubicy - dwa dni przed kwalifikacjami do wyścigu o Grand Prix Brazylii team BMW Sauber oficjalnie ogłosił, że trzon zespołu w sezonie 2007 w dalszym ciągu stanowić będą Robert Kubica i Nick Heidfeld.
Zobacz także:
Drugą część podsumowania sezonu 2006.
Pierwszą część podsumowania sezonu 2006.
komentarze
1. Marti
Dzięki, cougar, wspaniale ująłeś ten sezon. Widać, że poświęciłeś sporo czasu, aby go streścić.
Dla mnie rok 2006 w F1 był szczególny: swą wspaniałą karierę zakończył Schumi, mój wielki idol, odeszła ikona tego sportu, skończył się pewien etap w historii tego sportu. Na szczęście mamy Roberta, wspaniale zapowiadającego się kierowcę, który posiada wszelkie predyspozycje, aby zostać jednym z najlepszych w F1.
Pozdrawiam
2. Sowison
Świetna robota, bardzo dobrze czyta się wszystkie 3 części. jak jakąś dobrą opowieść wręcz ;)
3. godzil1
A ja proponuję połączyć te wszystkie części :D
4. efone
Co z tego?? Schumi przegrał! pedał wygrał a wszyscy mówią że Scuderia przyszłym mistrzem w następnym sezonie!! Jak Iceman pokarże( Go kimi) klase to możecie Ferrari cmoknąć w pompe!!!! Nic nie powstzrzyma teamu z Maranello
5. efone
Coguar wykonał kawał dobrej roboty i się ciężko napracował! Respect!
6. rabus30
Coguar extra artykuł świetnie się czyta bardzo dobry opis wyścigów można było nie oglądać a i tak wiadomo o co chodzi. Dzięki za Twój trud. Pozdrawiam wszystkich i do marca do pierwszych startów.
7. denio1294
Kubica to szmata!!!Powinni go wywalic z BMW-sauber.Za niedlugo sie to okaze.Zobaczycie!!!
8. michaltok
Oby go tylko wywalili i wzięło Ferarri.
9. pawelz
tak a koniec sezonu 2007 pokazuje ze nie do końca faworyci mogą zdobyć tytuł mistrza świata
A co do denio1294 to mam nadziej ze już nie pisze tu komentarzy
10. lukasz1
denieo1294 jesk głupi mam nadzieje że wyzerują mu za to kąto.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz