McLaren wycofał się z team orders na korzyść Norrisa
Oscar Piastri ujawnił, że nie będzie już dłużej zobligowany do pomocy swojemu zespołowemu partnerowi w mistrzostwach. Przyczyniły się do tego wydarzenia w Brazylii.Po wątpliwym zarządzaniu swoimi kierowcami na Węgrzech i we Włoszech McLaren postanowił dać priorytet Lando Norrisowi. Było to oczywiście spowodowane ówczesną sytuacją w stawce. Brytyjczyk był w grze o mistrzowski tytuł i starał się gonić Maxa Verstappena.
Runda w Sao Paulo mocno jednak wpłynęła na sytuację w klasyfikacji i wiele wskazuje na to, że Holender przypieczętuje swój tytuł już w Las Vegas. Wszakże jego przewaga nad Norrisem wzrosła do 62 punktów. W związku z tym znów doszło do modyfikacji papajowych zasad, co zdradził Oscar Piastri. McLarenowi zależy teraz bowiem na punktach w klasyfikacji konstruktorów:
"Praktycznie tak. Wciąż istnieją, nazwijmy to, bardzo specyficzne scenariusze, w których mógłbym pomóc, ale w zdecydowanej większości wszystko wraca do normy. Szanse na mistrzostwo wśród kierowców są bardzo niewielkie, zaś mistrzostwa wśród konstruktorów z pewnością nie są dla nas zakończone", przyznał Australijczyk, cytowany przez Motorsport.
"W tym zakresie nic nie jest przesądzone, więc to na pewno ważniejsza kwestia. Istnieje kilka bardzo specyficznych scenariuszy, w których być może będę pomagał, jeżeli zostanę o to poproszony. Wchodząc jednak w ten weekend, spróbuję wygrać."
Jak na ironię, akurat w Brazylii Piastri dwukrotnie musiał oddawać pozycje Norrisowi. Zabrało mu to nawet zwycięstwo w sprincie. Zawodnik z Melbourne skomentował także tamte polecenia:
"Prawdę powiedziawszy, nie byłem do tego stopnia rozczarowany, że odpuściłem. Oczywiście chciałbym wygrać ten sprint, aczkolwiek to inny scenariusz niż Grand Prix. I tak udowodniłem to, co chciałem, bo wygrałem sprinterskie kwalifikacje. Ja to zrobiłem. Nawet gdybym wygrał ten sprint, pole position w tej czasówce byłoby prawdopodobnie bardziej satysfakcjonujące."
"Wiedziałem, że właściwie postąpiłem w sprincie, co jest dla mnie dobre. Jestem też zadowolony z tego, że nie musimy dłużej poruszać tych kwestii. I oczywiście pod kątem kolejnego roku chcę mieć pewność, że nie będę w takiej narażonej pozycji w mistrzostwach. W rzeczywistości prawdopodobnie musiałem pomóc tylko raz w Brazylii i to wszystko. Sporo o tym się mówiło, a niewiele z tego działo się na torze."
komentarze
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz