McLaren nie spodziewał się aż takiego zysku wynikającego z rozwoju
Andrea Stella udzielił bardzo interesującej wypowiedzi dotyczącej ostatniej poprawy McLarena. Włoski inżynier bez ogródek przyznał, że zespół musi zrozumieć, z czego wynika aż taki progres.Dzięki ulepszeniom wprowadzonym w Miami stajnia z Woking zanotowała bardzo duży krok naprzód, który można porównać z tym zeszłorocznym odnotowanym w Austrii. Tym razem ten przeskok pozwolił jej jednak na włączenie się do regularnej walki o zwycięstwa, co było widoczne w ostatnich trzech weekendach wyścigowych.
Obserwatorzy słusznie zaczęli podejrzewać, że kluczem do sukcesu McLarena muszą być narzędzia rozwojowe. Tutaj jednak pewną ciekawostkę wyjawił Andrea Stella. Jak się okazało, brytyjskie programy nie sugerowały aż takiego postępu MCL38, a już zwłaszcza w wolnych zakrętach:
"Odnotowujemy większy docisk w każdych warunkach, co jest widoczne i czego się spodziewaliśmy. Jednakże wbrew naszym oczekiwaniom auto bardzo dobrze spisuje się także przy niskich prędkościach, być może nawet lepiej niż tego się spodziewaliśmy, bazując na naszych narzędziach rozwojowych, a to dobra wiadomość", przyznał szef McLarena, cytowany przez Motorsport.
"Musimy to natomiast zrozumieć bardzo precyzyjnie. Dzięki temu będziemy mieć właściwe informacje pod kątem rozwoju w tym kierunku. Ma to bowiem swoje korzyści w czasie okrążenia i sprawia, że jesteśmy konkurencyjni na torach z wolnymi zakrętami. Powinniśmy tutaj jednak rozróżnić korelację od pomiarów na torze z oczekiwanymi danymi. Pod tym kątem wszystko jest zgodne z oczekiwaniami."
"Druga strona medalu to kwestia wprowadzenia takich poprawek i takiej dodatkowej efektywności aero a zyskany czas okrążenia. Wykonując symulację, wychodzi, że zyskasz X. Tymczasem wychodzi na to, że zyskujesz X plus trochę. Nie chodzi zatem o korelację między rozwojem a samym torem. Chodzi o to, że premia na czasie okrążenia wydaje się nieco większa niż wychodziło to z symulacji."
Stella zdradził również, że nieoczekiwany progres prawdopodobnie pozytywnie wpłynął na pewność siebie Lando Norrisa i Oscara Piastriego. Ten pierwszy wygrał przecież rundę w Miami i był bliski powtórzenia tego sukcesu na Imoli, a Australijczyk zajął 2. miejsce w GP Monako:
"Obszar poprawek, które sprawdzają się lepiej niż tego oczekiwano, jest dość wszechstronny. Wciąż analizujemy, dlaczego auto wydaje się całkiem dobrze spisywać w wolnych zakrętach. Nie chcemy wyciągać zbyt pochopnych wniosków, bo to dość podstawowa kwestia, że chcemy mieć najbardziej precyzyjną odpowiedź. To może być bowiem ogromna szansa pod kątem przyszłego rozwoju. Musimy dokładnie zrozumieć, czemu ten bolid jest tak konkurencyjny w wolnych zakrętach."
komentarze
1. 3000
Narzędzia testowe czyli symulacja w komputerze.
Zakaz testów zabije ten sport.
2. Malmedy19
Tym gorzej dla "wirtualki". Jeśli może się pomylić na naszą korzyść, to może i na niekorzyść.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz