Hamilton nie doszukuje się drugiego dna w ponownym śledztwie FIA
Siedmiokrotny mistrz świata zabrał głos ws. niespodziewanego ponownego zajęcia się sprawą jego niewłaściwego przejścia przez tor w GP Kataru. Brytyjczyk nie dostrzega w tym żadnego drugiego dna, ale uważa, że FIA powinna popracować nad komunikacją i PR.W minioną niedzielę Federacja zaskoczyła całe środowisko F1, komunikując, że ponownie zajmie się sprawą niebezpiecznego powrotu na tor przez Lewisa Hamiltona, którego dopuścił się w GP Kataru. Zdziwienie wynikało z tego, iż już po wyścigu Brytyjczyk otrzymał stosowną grzywnę i nikt jej nie kwestionował.
Tymczasem swoje działania FIA wytłumaczyła wysoką jego pozycją w świecie motorsportu i wpływu na młodzież. Nie spodobało to się wielu obserwatorom, którzy uznali wykorzystanie roli bycia wzorem do naśladowania jako chęć wprowadzenia jakiegoś precedensu. Sam zainteresowany nie wydawał się jednak przejmować całą sprawą podczas rozmów z mediami:
"Nie uważam, abym został jakoś wyróżniony. Ostatecznie zawiodła słaba komunikacja i nie wydaje mi się, by to, co powiedzieli, miało być dokładnie tym, co mieli na myśli. Po prostu zastanowią się, jak poradzić sobie z takimi problemami w przyszłości i uzyskać pewność, że tak się nie stanie", powiedział kierowca Mercedesa, cytowany przez Motorsport.
"Niedawno doszło do potrącenia chłopaka podczas zawodów kartingowych [chodzi o Joe'a Turneya], dlatego też musimy się upewnić, że nieustannie skupiamy się na bezpieczeństwie. To jest właśnie sedno tej sprawy, choć uważam też, że muszą porozmawiać ze swoim menadżerem ds. PR, by wykonać lepszą robotę."
Już w powyścigowym oświadczeniu sędziów pojawiła się wzmianka, że Hamilton przeprosił za swoje zachowanie i na podobny zabieg zdecydował się również w USA:
"Rozmawiali ze mną i ich stanowisko jest naprawdę ważne. Gdy siedziałem w biurze sędziów, oczywiście przyznałem się do winy, bo była to zła decyzja. Istotne jest teraz przesłanie właściwej wiadomości dla młodych zawodników, że nie wolno tak robić. Ja przeprosiłem i teraz szukają sposobu, aby temu zapobiec w przyszłości."
komentarze
1. Tomus1
Ostatnio widać, że pan Hamilton zrozumiał, że moda na rasizm już dawno minęła, a płakanie nad swoim losem zdecydowanie już nie działa. Ewidentnie dochodzą do niego uwagi fanów F1 i dlatego teraz będzie próbował grać normalnego gościa bez swoich fochów i fanaberii. Jednak krytyka działa
2. Danielson92
@1 Co by nie powiedział to zawsze znajdziesz się jakiś troll i hejter jak Ty, który się do czegoś przyczepi .
3. Lulu
@1 Tomus 1
Tak pewnie ze działa. Na pewno przeczytał Twoja opinię i wziął to sobie do serca .
A co do rasizmu to ciekaw jestem jak byś czuł się na jego miejscu i w latach 90tych chodził do szkoły, jeździł na zawody , przedzierał się w drabince do F1 będąc czarnym .
Podzielę się takim doświadczeniem. 20 lat temu wyjechałem z żoną do Holandii ( pewnie nie jeden z Was był). Pecha miałem przynajmniej tak uważałem na początku bo agencja wynajmowała domek ( po kosztach ) , na jak to byś ujął czarnym osiedlu . Nie wiem do dziś dokładnie ale jakieś 200 domków z małymi tarasaami , plotkami do kolan i tylko my dwoje biali jak śnieg. Pierwsze 6 miesięcy na serio poczułem co znaczy być traktowanym że względu na kolor skóry. Po tamtym doświadczeniu mówię w Polsce dzień dobry nawet cyganom. Baa ma kilku bardzo fajnych znajomych nawet .
Każdy kto tak bredzi lub nie rozumie tematu rasizmu powinien być wywożony na rok na takie osiedle . Z dala od taty mamy i kolegów z pod bloku .
4. Tomus1
#3. I tutaj się pomyliłeś, że nie wiem co to rasizm. 22 lata mieszkam w Chicago i powiem ci, że czarni są największymi rasistami jakich widziałem ( na czele z Hamiltonem) Czarny w tym mieście spokojnie może przejść przez białą dzielnicę, a na odwrót to nie proponuję nawet próbować. Na tym polega różnica między dziczą a cywilizacją. Tak więc nie ucz mnie o rasizmie. Bo to co ci media pokazują, a ty naiwny w to wierzysz, nie ma nic wspólnego z prawdą. Biały nie ma wstępu do czarnej dzielni. A największa przestępczość panuje wśród czarnych, która jest tak bardzo ukrywana przez liberalne media. Dla nich problemu nie ma i wszystko jest ok. Nie, niestety nie jest i mieszkańcy Chicago mają dosyć takiego obrotu sprawy. Ta rasa sterroryzowała to miasto i dzięki polityce równości Bidena ( wymuszonej przez BLM), czuję się bezkarna i uprzywilejowana. Niestety pan prezydent przegiął w drugą stronę z gloryfikacją czarnych, wiecznie uciśnionych i pokrzywdzonych nierobów, którzy tylko śpią do południa, a w nocy krążą jak hieny i wypatrują swojej nowej ofiary, wiecznie narzekają na system, a wcale nie mają ochoty przystosować się do tego cywilizowanego systemu. Im jest na rękę żyć po dzikiemu, wtedy są w swoim żywiole. I jeszcze raz to powtórzę z mojego doświadczenia. Czarni są największymi rasistami na tym świecie. Koniec, kropka. Odwiedź USA, skontaktuj się ze mną, zawiozę cię do czarnej dzielni, zostawię cię tam i może wrócisz, ale bez butów i spodni.
5. Tomus1
Nie mówiąc już o zwykłych przyziemnych sprawach takich jak niezatrzymywanie się na znaku stop, czy wyjechaniu ci przed nosem z podporządkowanej ulicy zmuszając ciebie do stawania na pedale hamulca. Bo przecież jedzie czarny pan, a każdy policjant który zatrzyma takiego czarnego pana za wykroczenie drogowe jest atakowany o rasizm ( tak jak wcześniej karany Hamilton za ewidentne przewinienia) Dla nich prawo i reguły nie istnieją. Nie wspomnę o tak zwanych shoplifters, którzy wchodzą sobie do sklepu i wszystko zgarniają z półek do worka na śmieci i wychodzą jakby nigdy nic. Tego w mediach nie zobaczysz. I ty chcesz mi mówić o biednych pokrzywdzonych przez los czarnych obywatelach, którzy są gnębieni przez białych??? Nie pogrążaj się człowieku.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz