Vowles chciałby wejścia Andrettiego, ale sytuacja Williamsa na to nie pozwala
Szef Williamsa w bardzo ciekawy podszedł do tematu potencjalnego wejścia Amerykanów do F1. Chociaż przyznał, że z otwartym ramionami powitałby ich, nie zamierza na to pozwolić z powodu kondycji finansowej jego zespołu.Nazwisko Michaela Andrettiego często przewijało się w trakcie medialnych sesji w Katarze, co było spowodowane oficjalnym zatwierdzeniem jego wniosku przez FIA. Tym samym wywołało to kolejną nieprzyjazną reakcję ze strony obecnych zespołów, bowiem teraz wszystko zależy od Liberty Media, która musi chronić ich interes.
Szczerze i dogłębnie wypowiadali się zwłaszcza szefowie ekip, a najciekawszymi argumentami podzielił się James Vowles z Williamsa. Jasno sprecyzował, że jego team nie może pozwolić sobie na poszerzenie stawki ze względu na aktualną sytuację finansową. Z drugiej strony dał do zrozumienia, że z chęcią powitałby Amerykanów w F1:
"Moja opinia jest jasna. Williamsa sprzeciwia się wejścia 11. zespołu i to bardzo zdecydowanie. Odpowiadam za 900 osób pracujących w mojej firmie. Zaglądając do Companies House, można znaleźć tam Williamsa i widać, że jesteśmy bardzo stratni po stronie finansowej", przyznał Brytyjczyk, cytowany przez PlanetF1.
"Porównując rok 2021 z 2022, można zobaczyć, że straty sięgają więcej niż 10 milionów. Chociaż teraz nie można tego sprawdzić, sezon 2023 jeszcze bardziej to zwiększy, a wszystko przez to, że inwestujemy w ten sport, by stać się lepszym. Wierzymy w obrany kierunek tego sportu. Mamy zrównoważoną jednostkę i zespoły coraz częściej współpracują ze sobą."
"Dzięki różnym zabiegom ścigamy się bliżej siebie, aczkolwiek należy wiedzieć, że nie tylko my nie jesteśmy stabilni finansowo. Wejście 11. ekipy uważam za sensowne, tylko gdy 10. zespół w stawce będzie stabilny finansowo. Ja akurat mam to szczęście, że właściciele zespołu wierzą w to, co robimy, przez co w to inwestują."
"Jednakże musimy się opiekować tym sportem, bo teraz wszyscy twierdzą, że znajdują się w dobrym położeniu. Jest to natomiast powiązane tylko z niektórymi względami, gdyż owszem są te dziesiątki czy tam setki milionów, ale już niedługo zostaną one zainwestowane. Z tego powodu bardzo ostrożnie podchodzimy do rozwodnienia. Wiąże się ono po prostu z większymi stratami."
"Od samego początku jasno to komunikowaliśmy. Będziemy więcej niż szczęśliwi z wejścia nowych podmiotów, które mogą ten tort zwiększać, a nie go zmniejszać, jak do tej pory się działo. Żeby była jasność, sprzeciwienie się nie jest związane z Andrettim czy General Motors. Wręcz przeciwnie."
"Powitam GM z otwartymi ramionami i to samo dotyczy Williamsa. Liczę nawet, że uda nam się nawiązać jakąś relację, jeżeli to upadnie. To niezwykła jednostka, która polepszy ten sport. Nie chodzi o to, że ograniczamy się na więcej osób w tym sporcie. Po prostu bardzo ostrożnie podchodzimy do dbania o serię, jaką mamy obecnie."
komentarze
1. mm27m
Zaraz zaraz... Jak to jest?
F1 miała być tania, od lat ograniczano budżety, w każdy sposób, miało być taniej...
Dodatkowo F1 odkąd zajmują się tym specjaliści (USA) przynosi rekordowe zyski, na wyścigach wszędzie komplet, wyścigów w sezonie multum...
I okazuje się że nie chcą Andrettiego bo stracą?
Dziwne co? :D
2. nonam3k
W F1 zespól ,który przez kilka lat z rzędu zamyka stawkę i nie posiada budżetu, który pozwoli rozwiać bolid przez cały sezon, powinien wylecieć i na jego miejsce wskakiwać nowy . Niestety przy tej polityce 11 ekipy nie będzie.
3. kembry
Skoro bardzo chętnie widzieliby Andrettiego w stawce i jednocześnie generują straty, to jedyne logiczne rozwiązanie to sprzedać zespół ,albo większość akcji Andrettiemu.
No ale, to wymaga sprzedaży zespołu generującego straty za jakieś rozsądne pieniądze, a prawdopodobnie Williams ma do zaoferowania cenę zaporową.
4. slawbo
"Bardzo bym chciał, żeby Andretti wszedł do F1, ale jeszcze bardziej bym nie chciał." :))
5. NieantyF1
Williams jest tak zacofany i biedny że ciągle ich nie stać nawet na kierownicę nowego typu z wyświetlaczem jaką mają wszystkie zespoły prócz Williams. Zwróćcie na to uwagę gdy jest widok z nad kierowcy. W ich bolidzie jest wyświetlacz ciągle za kierownicą, na kokpicie, to było przełomowe i nowoczesne może kilkanaście lat temu :-)
6. fan_93
Marionetka Mercedesa i dostaje polecenia które wykonuje
7. Viggen2
@5
Czytałem kiedyś, że Williams nieprzypadkowo ma taki układ, że wyświetlacz jest za kierownicą. Ma to na celu oszczędność wagi
8. NieantyF1
Viggen2
Gdyby faktycznie chodziło nie rozpraszanie uwagi, to ii nne zespoły by dalej z takiego rozwiązania korzystały. Chodzi o to że kierownica z wyświetlaczem jest kilka razy droższa od bez wyświetlacza
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz