W ekipie Mercedesa fajerwerki, ale nie na podium
Dzisiejszej sytuacji ze startu nie można potraktować jako wzór współpracy zespołowej. Obaj kierowcy Mercedesa zderzyli się ze sobą w pierwszym zakręcie, co skutkowało spadnięciem Georga Russella na koniec paczki i wycofaniem się z wyścigu Lewisa Hamiltona. Startując z 2. i 3. pozycji zawodnicy z pewnością liczyli na bardzo dobry wynik. Jeden z nich po przebiciu się przez całą stawkę skończył 4., drugi zaś nie przejechał nawet jednego okrążenia."Zdarzenie z pierwszego zakrętu absolutnie nie było intencjonalne, ani z mojej strony, ani ze strony Lewisa [Hamiltona]. Widoczność w tych samochodach jest bardzo ograniczona, zwłaszcza kiedy się ścigasz. Mamy duże martwe strefy widoczności. Obaj mamy bardzo dużo szacunku do siebie nawzajem. Upewnimy się, że wyjdziemy z tego silniejsi. Mamy też sporo pozytywów do wyniesienia z tego weekendu. Naszym celem jest zdobycie drugiej pozycji w Mistrzostwach Konstruktorów, a udało nam się zdobyć więcej punktów od Ferrari. Nasze tempo było bardzo mocne, więc możemy udać się na ostatnie 5 wyścigów z pewnością siebie. Grand Prix samo w sobie było bardzo ciężkie. To był zdecydowanie najbardziej wymagający fizycznie wyścig w mojej karierze. Czułem się, jakbym siedział w piekarniku! Całkiem miło było zobaczyć flagę z szachownicą".
Lewis Hamilton, DNF
"To była dobra okazja na zdobycie dobrych punktów dla zespołu. W chwili zdarzenia na dobrą sprawę nie wiedziałem co się stało. Poczułem puknięcie od tyłu. Myślę, że George [Russell] nie miał miejsca, żeby pojechać inaczej. To była bardzo pechowa sytuacja i bardzo mi szkoda całego zespołu. Wielkie przeprosiny dla wszystkich z Brackley i Brixworth, biorę za to na siebie całą odpowiedzialność. Wszyscy pracują niesamowicie ciężko, więc to straszne dostarczyć taki wynik. Pozytywem jest na pewno to, że mieliśmy bardzo dobre tempo przez cały weekend. George zrobił bardzo dobrą robotę przebijając się przez całą stawkę, by zdobyć ważne dla nas punkty".
komentarze
1. ekwador15
Problemem było to, że LH wyskoczył tak nagle opóźniając hamowanie, wiedząc, że na miekkich może wjechać szybciej w ten zakręt, gdyby był widoczny trochę wcześniej, to Russell pewnie odpuściłby delikatnie, a tak chciał wywrzeć presję na Maxie a tu nagle Lewis z lewej. Incydent, niefortunne zdarzenia, LH trochę optymistycznie, ale tutaj naprawdę różnica miedzy miekkimi a pośrednimi była spora, wiec ile wolniej musiałby pojechać. Zostać za nimi i wyprzedzić ich w ciągu najbliższych 2-3 kółek nic niedałoby, bo zaraz byłoby po oponach a tak pewnie liczył, że obejmie prowadzenie i choć trochę odskoczy zanim miekkie opony się poddadzą.
2. 3000
W tej sytuacji wina jes 50/60
3. 3000
W tej sytuacji wina jes 50/50
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz