De Meo musiał wyciągnąć konsekwencje za rozczarowujący sezon Alpine
CEO Grupy Renault w końcu zabrał głos ws. trzęsienia ziemi, do jakiego doszło na najważniejszych stanowiskach w zespole Alpine pod koniec lipca. Włoski dyrektor przyznał, że było ono spowodowane rozczarowującymi wynikami.Alpine nie wytrzymało do końca swojego 100-wyścigowego planu i pod koniec lipca przeprowadziło duże zmiany na najważniejszych stanowiskach kierowniczych. Z zespołem pożegnali się Laurent Rossi, Otmar Szafnauer, Pat Fry oraz Alan Permane.
Francuscy kibice długo nie otrzymywali konkretnej argumentacji takich działań. Nieudane tłumaczenia próbował przekazać Bruno Famin, aczkolwiek wszyscy oczekiwali stosownego komentarza ze strony samego Renault, na czele z Lucą de Meo.
Spodziewano się, że Włoch przedstawi swoją wizję podczas domowego weekendu na Monzy, ale dość zaskakująco zabrakło go wówczas na torze. Na szczęście bardzo ciekawe wyjaśnienia przekazał przy okazji Monako Motor Show. 56-latek wprost przyznał, ze poprzednie szefostwo nie dotrzymało swoich obietnic:
"Obiecali mi pewne rzeczy, ale nie dotrzymali słowa. Gdy mówisz coś swojemu przełożonemu, należy z tego się wywiązać - taka jest dynamika firmy. Mogło to wydawać się dość brutalne i w rzeczywistości takie było, ale stały za tym wyznaczone cele. I to nie ja kazałem je wyznaczyć. To oni je wyznaczyli i mi je przekazali", tłumaczył CEO Renault, cytowany przez włoski Motorsport.
"To się natomiast nie sprawdziło, gdyż nie podążaliśmy właściwą drogą. Mocno wierzę w projekt Alpine w F1, ale bardzo często ludzie biznesu są przekonani, że F1 funkcjonuje w ten sam sposób. Żeby dokonać czegoś takiego jak Red Bull czy Mercedes przez dłuższy okres, musisz harować, zachowywać pokorę oraz zmieniać wiele rzeczy."
"To skomplikowana gra, która w pewnym momencie się sprawdza. Trzeba nad tym pracować, bo nie można zamknąć pudła i rozmawiać o nim znowu po pięciu latach. Zdajemy sobie sprawę z tego i teoretycznie mamy zasoby, by dobrze funkcjonować jako zespół z niezłym wsparciem finansowym. Ludzie niepasujący do systemu F1, muszą ją opuścić, bo to naprawdę duża rywalizacja."
De Meo w klarowny sposób podkreślił natomiast, że ekipa Alpine nie jest na sprzedaż i to pomimo ostatniego dealu ze znanymi aktorami. Jest to też jasne przesłanie do Michaela Andrettiego, który był przez niektórych łączony z potencjalną taką transakcją:
"Jestem rozczarowany, gdyż źle zaprezentowaliśmy się na Monzy po podium w Zandvoort i nie znajdujemy się tam, gdzie powinniśmy być. Musimy krok po kroku to obudowywać, a wszystkie plotki mówiące o tym, że chciałbym sprzedać zespół to bzdury. F1 to część projektu Alpine, podobnie jak wyścigi długodystansowe, więc idziemy dalej i wciąż się rozwijamy."
komentarze
1. NieantyF1
Alpine (Renault) stoi praktycznie w miejscu od ostatniego tytułu Alonso czyli od 2006 roku
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz