Laurent Mekies bliski transferu do AlphaTauri

Plotki o odejściu Laurenta Mekies przewijały się w zasadzie od momentu sagi związanej z rezygnacją Mattii Binotto. Na jego następcę wybrano dość zaskakująco Frederica Vasseura, choć wydawało się, że wszystkie do tego potrzebne umiejętności posiada właśnie 45-latek. Od tamtej pory zaczęły się pojawiać sugestie, jakoby rozglądał się za innymi opcjami, które miały być skutecznie blokowane.

Tymczasem po kilku dniach nieciekawych informacji nt. przyszłości Charlesa Leclerca i Carlosa Sainza w Scuderii przyszła pora także na Mekiesa, który - zdaniem La Gazetty dello Sport oraz RacingNews365 - wywalczył sobie w końcu transfer. I ma nie być to wcale ani zespół F1 Stefano Domenicaliego, ani Alpine, a AlphaTauri, które chce odbudować się po nieudanym wejściu w nową erę regulacyjną.

Przynajmniej tak wynikało z marcowych wypowiedzi Helmuta Marko. Wówczas Austriak musiał mierzyć się z wieloma pogłoskami ws. rzekomej sprzedaży włoskiej ekipy. Koncern Red Bulla nie jest tym jednak zainteresowany - pomimo wzmianki RN365 o ofercie na co najmniej 800 milionów dolarów - i zamierza przeprowadzić wiele zmian personalnych w tym teamie.

Niedawno ogłoszono już pozyskanie szefa ds. komercyjnych, Larsa Stegelmanna, a dzisiejsze wiadomości zwiastują tak naprawdę pozyskanie Mekiesa, który zważywszy na tzw. urlop ogrodniczy, swoją pracę w Faenzy mógłby rozpocząć dopiero w 2024 roku. Jeśli faktycznie do tego dojdzie, będzie to naturalnie wielki powrót dla Francuza do tamtejszej fabryki. Działał w niej już w latach 2002-2013.

Taki ruch cenionego inżyniera nie sposób łączyć z osobą Franza Tosta. 67-latek w ostatniej rozmowie z holenderskim Formule 1 zasugerował, że przed sezonem 2026 przejdzie na emeryturę, czym oczywiście zrobi wakat dla nowego szefa, a idealnym do tego kandydatem mógłby być Mekies.