Alonso: mistrzowie zawsze wykorzystują szarą strefę przepisów
Dwukrotny mistrz świata w ciekawy sposób podszedł do tematu limitu wydatków, który w sezonie 2021 złamał Red Bull. Hiszpan zwrócił bowiem uwagę na to, że triumfatorzy zmagań F1 niezmiennie skutecznie wykorzystują drobne luki w przepisach.Sprawa przekroczenia granicy budżetowej przez Red Bulla od początku przyjazdu do Austin rozgrzewa padok do czerwoności. Podczas gdy Christian Horner i spółka próbują udowodnić swoje racje przed FIA oraz mediami, wielu obserwatorów domaga się dla nich surowej kary. Najwięcej takich głosów pojawiło się oczywiście ze strony Mercedesa.
Rykoszetem oberwał z tego powodu Max Verstappen, którego zeszłoroczny mistrzowski tytuł budził i budzi coraz większe wątpliwości. Sukcesu Holendra zaczęło jednak bronić cenione grono z padoku F1. Taka opinia pojawiła się m.in. ze strony Emersona Fittipaldiego, a w USA podobne słowa wygłosił Fernando Alonso.
W trakcie czwartkowych rozmów medialnych Hiszpan podkreślił, że tak naprawdę wszyscy czempioni korzystali na niedoprecyzowanych przepisach. On sam jest tego dobrym przykładem, biorąc pod uwagę sprytne używanie regulowanego tłumika drgań przez Renault w jego mistrzowskich sezonach:
"To zawsze była część F1. Akurat limit budżetowy to nowość, aczkolwiek zawsze były jakieś aerodynamiczne rzeczy, w których można było wykorzystać szarą strefę regulacji. I ludzie, którzy wygrywali mistrzostwa świata, zawsze to robili. Potem inne zespoły to kopiowały bądź po prostu tego zakazywano, mimo iż używano tego w jednym czy dwóch wyścigach", mówił kierowca Alpine, cytowany przez PlanetF1.
Za przykład takiego postępowania Alonso wskazał ekipę Ferrari z sezonu 2019. Wprawdzie Włosi nie zdobyli wówczas mistrzostwa świata, natomiast przez większość używali mocnego silnika wykorzystującego niejasność regulacji technicznych. Dopiero po osiągnięciu tajnej ugody z FIA stracili tę przewagę:
"Ferrari wygrało bodajże dwie [tak naprawdę trzy] rundy w 2019 roku, mając coś, o czym wszyscy wiedzieli i nic w zasadzie się nie stało. Zachowali je jednak i jest to niebywałe. Wyobraźcie sobie, że dzięki temu silnikowi wygraliby mistrzostwa. To bardzo trudne i musimy polegać na ludziach, którzy rządzą tym wszystkim."
Obecnie świat F1 zastanawia się, jaką karę otrzyma Red Bull za złamanie limitu budżetowego i czy dotknie ona także Verstappena. W taki scenariusz nie wierzy jednak sam Toto Wolff, chociaż uważa, że naruszenia regulaminu finansowego powinny być tak samo karane jak technicznego czy sportowego:
"Nic nie wiem o dokładnej skali tego przekroczenia, ale jeden lub dwa miliony dolarów mogą zadecydować o mistrzostwie. FIA musi podjąć właściwą decyzję, a kara musi być adekwatna do przewinienia", powiedział Austriak dla La Gazetta dello Sport.
"Nie wydaję mi się, by można było jednak zabrać mistrzostwo za sezon 2021 [Verstappenowi]. Wedle przepisów, to nieznaczne naruszenie - nie ma odzwierciedlenia w rzeczywistości. W przyszłości musi być to natomiast klarowniejsze."
"Regulamin finansowy jest tak samo ważny jak przepisy techniczne albo sportowe. Jeżeli jesteś zdyskwalifikowany z powodu naruszenia na polu technicznym, identycznie powinno być w przypadku tego finansowego, nawet jeżeli są to nowe regulacje. Kara musi być po prostu właściwa. Plotek jest naprawdę dużo, ale to FIA musi ostatecznie podjąć decyzję."
komentarze
1. kiwiknick
Singapur sie kłania :)
2. chelsea 8
@1 w 2005/2006 też mieli coś tam nie do konca legalnego Cezary G o tym gadał (mistrzosta Alonso)
3. giovanni paolo
To jegomości powyżej. Czy Alonso powiedział, że on jest tym jednym jedynym który jako jedyny zdobył mistrzostwo w uczciwym bolidzie?
Przywoływanie sezonu 2019 jest niepoważne, tak jak niepoważne jest przypisywanie mistrzostwa za 2020 rok trzem literkom "das". A jednak ten najuczciwszy w historii F1 zespół coś takiego opracował, nie robiło to różnicy podczas standardowego przejazdu ale niepotrzebnie naruszało regulamin. To nie był geniusz ale chęć oszukiwania, poczucie że im wolno więcej. RBR robił to samo ale tylko w nich rzuca się gównem a wielu ekspertów o nieistotnej nacji własnymi rękami podtrzymują ociekającą maź krzycżąc "przykleiło się!".
4. Raptor Traktor
@2 Słuchaj Cezarego G, to na pewno daleko zajedziesz.
5. xandi_F1
@2
Chodziło o te usztywniacze jakieś na przednich skrzydłach. @4 ma 100% racji. Ironia oczywiście.
6. X-Y-Z
Podobno Auto Motor und Sport" dotarł do treści tajnego porozumienia, w którym FIA proponują Red Bullowi grzywnę kilka milionów dolarów, a przede wszystkim ograniczony dostęp do tunelu aerodynamicznego o 25 % w stosunku do pozostałych zespołów.
No to puszkarze mogą mieć duuuuży problem w 2023r (oczywiście nie mam na myśli kilku mln $, które są dla nich jak splunął)
7. Michael Schumi
Jako osoba, która kibicuje Maxowi (Pereza też lubię) to uważam, że Red Bull zasługuje na karę. Nie bronię ich, bo skoro przekroczyli budżet to należy im się kara. Niemniej jednak tytuł Maxa z 2021 uważam za w pełni zasłużony. On jeździł tym, co dostał, musiał tylko jeździć, wygrywać wyścigi, trenować, walczyć na torze, itp. Skąd niby kierowca może mieć wgląd do księgowości zespołu? Nie jest przecież odpowiedzialny za to, jak wygląda sprawozdanie budżetowe swojego teamu.
8. Tomek_VR4
Przekroczenie limitu budżetowego to nie żadna " szara strefa " tylko perfidne splunięcie na twarz wszystkich kibiców nawet tych Red Bulla.
9. brain87pl
@7. Michael Schumi:
Miło zobaczyć rozsądny głos wśród fanów Verstappena. I choć sam nie jestem fanem Verstapenna (Hamiltona też nie) to w pełni się z tym zgadzam.
---
Na rozstrzygnięcie walki o tytuł w 2021 roku większy wpływ miały decyzje sędziów niż jakiekolwiek przekroczenie limitów. Zarówno Verstappen jak i Hammilton zasłużyli na tytuł w 2021 i chciałbym żeby rozstrzygnięcie było w innych okolicznościach, ale mnie tytuł Verstappena w poprzednim sezonie nie boli. Tak samo jak w tym bo mimo kontrowersji w ostatnim wyścigu w Japonii, to nie sądzę żeby taka przewaga Red Bull mogła wynikać z tego przekroczenia budżetu - po prostu lepiej wykonali swoją pracę. A w połączeniu z formą Vertapenna w tym sezonie mamy w pełni zasłużone mistrzostwo dla nich. Niemniej regulamin to regulamin, jak go złamali to kara powinna być bez znaczenia czy coś im to dało i jak duże było przekroczenie. W zeszłym roku podczas kwalifikacji do GP Brazylii Hammilton został wykluczony z wyników za to że tylne skrzydło w jednym miejscu uginało się o niecały milimetr za dużo z powodu poluzowanej śrubki. Nie zrobili tego celowo, też nie uważam żeby z tego powodu zyskali przewagę, ale jednak regulamin to regulamin i tamta dyskwalifikacja była zasłużona.
10. andy_chow
7. Michael Schumi nie w pełni się z Tobą zgadzam odnośnie tego, że Max jest niewinny bo nie wiedział ,jednak jeśli kupisz od złodzieja jakiś towar jesteś paserem i nieważne, że o tym nie wiedziałeś. Trochę tego dużo się uzbierało na RBR i Maxa a szkoda bo w pełni zasłużył na sukces już dawno nie było takiej walki. Nie wypowiadam się o karach bo nie znam szczegółów jedno wiem kara jeśli ma być karą powinna być dotkliwa. Czas pokaże ci z tego wyniknie. Pzdr
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz