Hamilton wskazał najmocniejszego rywala w Formule 1
Lewis Hamilton na torze Paul Ricard będzie świętował swój 300. występ w Formule 1 i z tej okazji nie mogło zabraknąć pytań o wybór najmocniejszego rywala na torze. 7-krotny mistrz świata po chwili zastanowienia wskazał na Fernando Alonso.Zawodnik Mercedesa w najbliższy weekend może dołączyć do elitarnego grona kierowców, którzy stanęli na polach startowych Formuły 1 300 razy. Obecnie Hamilton znajduje się na szóstym miejscu w statystyce największej liczby startów, a w tym roku ma szansę jeszcze przeskoczyć Jensona Buttona i Michaela Schumachera.
Oprócz wspomnianej dwójki w "klubie trzystu" znajdują się jeszcze tylko Kimi Raikkonen, Rubens Barrichello oraz Fernando Alonso.
Co ciekawe żaden z powyższych herosów po przekroczeniu magicznej bariery 300 startów nie zdołał wygrać ani jednego wyścigu.
Natomiast Lewis Hamilton zapytany o to kto na dystansie tak bogatej kariery stanowił dla niego największego rywala na torze odparł, że był to Fernando Alonso.
Brytyjczyk w 2007 roku debiutował w F1 u boku dwukrotnego mistrza świata świata, ale duet ten nie przetrwał próby czasu. Między obydwoma zawodnikami zaczęło iskrzyć już od samego początku sezonu, gdyż ówczesny szef McLarena, Ron Dennis, mocno trzymał stronę swojego wychowanka, któremu już wtedy wszyscy kreślili świetlaną przyszłość.
Tamten sezon dla McLarena zakończył się skandalem Spygate, w wyniku którego ten utracił wszystkie punkty zdobyte w klasyfikacji konstruktorów oraz 100 milionową grzywną. Wewnątrz zespołowy pojedynek "wygrał" wtedy Lewis Hamilton, który sezon kończył z taką samą liczbą 109 punktów co Alonso. O wyższej lokacie Brytyjczyka zadecydowała liczba drugich miejsc na podium, gdyż obaj kierowcy mieli po tyle samo zwycięstw (4).
Tarcia wewnątrz zespołu i słynne już przyblokowanie Lewisa Hamiltona w boksie podczas czasówki do GP Węgier, strawiły jednak, że z tytułu mistrzowskiego w tamtym roku mógł cieszyć się Kimi Raikkonen, który rzutem na taśmę wyprzedził kierowców McLarena.
Mimo tych wszystkich perypetii, które na pewno cały czas są w pamięci 7-krotnego mistrza świata, ten nie ma problemu z określaniem Hiszpana "wspaniałym" rywalem.
"Uważam, że ciężko powiedzieć, kto naprawdę był najmocniejszym rywalem, gdyż za każdym razem, gdy toczysz pojedynek z kimś znajdujesz się w innymi miejscu w swoim życiu."
"Pamiętam zadanie bycia partnerem Fernando, gdy miałem 22 lata."
"Mentalnie byłem bardzo młody no i oczywiście także odo strony umiejętności, ale jazda przeciwko wspaniałemu Fernando stwarza ogromną presję."
"Powiedziałbym, że od strony czystego tempa, Fernando był najtrudniejszym rywalem. Mieliśmy kilka niezłych pojedynków."
"Chciałbym ich więcej. Mam nadzieję, że będzie kontynuował ściganie i będziemy mieli ich więcej w przyszłości."
Po rozstaniu z McLarenem Fernando Alonso powrócił do Renault, z którym w latach 2005 i 2006 sięgał po swoje dwa tytuły mistrzowskie, a następnie dołączył do Ferrari w 2010 roku, zaliczył kompletnie nieudaną przygodę z McLarenem w latach 2016 - 2018 i po dwóch latach przerwy po raz trzeci związał się z ekipą z Enstone, która obecnie ściga się pod nazwą Alpine.
Hamilton dla odmiany w 2008 roku miał ułatwione zadnie, gdyż jego zespołowym partnerem w Woking został Heikki Kovalainen i to właśnie w swoim drugim roku startów w F1 sięgnął po swój pierwszy tytuł.
W kolejnych latach pozostawał związany z McLarneem, a jego zespołowym kolegą został Jenson Button. W 2013 roku Hamilton za namową Nikiego Laudy zmienił barwy i dołączył do Mercedesa, z którym sięgnął po kolejne sześć tytułów mistrzowskich, mając za swoich partnerów Nico Rosberga, Valtteriego Bottasa i George'a Russella.
Fernando Alonso po latach również nie żywi żądnych animozji do Hamiltona, twierdząc, że ściganie się z nim "zawsze stanowiło przyjemność".
"Nie sądzę, żeby on bardzo zmienił się" mówił. "Miał talent już w 2007 roku, a teraz dalej go ma i ma doświadczenie."
"Jest niesamowitym kierowcą, legendą naszego sportu, więc dzielenie z nim tego czasu zawsze było przyjemnością."
"Wtedy prawdopodobnie nikt nie sądził, że ktoś będzie w stanie wygrać siedem tytułów mistrzowskich jak Michael [Schumacher]. Ta podróż była niesamowita."
"Zespół jaki wspólnie z Mercedesem zbudowali przez te wszystkie lata był niesamowity. Gratulacje z okazji 300. występu."
komentarze
1. patryko92
Awww jak miło :) kto by pomyślał :) może nie pałają do siebie wielką miłością ale szacunek jest.
2. Raptor Traktor
Ciekawe jak skończyłby się sezon 2018, gdyby zamiast Vettela w Ferrari jeździł wtedy Alonso.
3. Jacko
@1. patryko92
No w drugą stronę raczej słabo... Tak jak lubię Ferdka, tak akurat w stosunku do Lewisa, zachowuje się jak sfochowane dziecko w piaskownicy. Przy kazdej okazji umniejsza jego dokonania i wbija mu złośliwe szpile. Wygląda to trochę na zazdrość...
4. slipperyfinger
Widzę że dzień Raptora Traktora bez dowalenia Vettelowi dniem straconym.
P.S. Nie, nie jestem fanem/fanatykiem/fanboyem/psychofanem Vettela. Spapral sezon 2018 i zapłacił za to utratą zaufania kierownictwa i łomotem od Leclerca w dwóch następnych sezonach.
Ale ileż można to rozstrząsać?
5. Grzesiek 12.
2 Raptor Traktor
Bardzo dobre pytanie...
6. Raptor Traktor
@4 Nie podoba mi się to, że tacy goście jak Latifi, Stroll czy Vettel trzymają się w F1, a choćby dla Oscara Piastriego miejsce się nie znalazło. Poza tym praktycznie każdy kierowca po takim sezonie, jak 2020 w wykonaniu Vettela, wyleciałby z F1.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz