FIA nie ukarała siedmiu kierowców podejrzanych o złamanie zasad komunikacji
Chciałoby się rzec z dużej chmury mały deszcz. FIA po dzisiejszym sprincie wezwała na przesłuchanie w sprawie naruszania procedury komunikacji na okrążeniu formującym aż 7 zawodników, wszyscy jednak uniknęli jakichkolwiek kar.Dyrekcja wyścigu została zmuszona do przerwania procedury startowej w dzisiejszym sprincie po tym jak tuż przed pod koniec okrążenia formującego pojawiły się kłopoty w bolidzie Zhou Guanyu. Chińczyk na chwilę stracił moc silnika, aby za chwilę ponownie ruszyć.
FIA nakazała jednak rozpocząć już kolejne okrążenie formujące, skracając jednocześnie dystans sprintu do 23 kółek.
Zhou został wezwany przez swój zespół do boksów i do wyścigu przystępował z końca alei serwisowej. Zamieszanie na starcie sprawiło jednak, że wielu kierowców straciło nieco orientację i wdawało się w głębsze dyskusje ze swoimi inżynierami na drugim okrążeniu formującym. Zostało to zauważone przez dyrektora wyścigu, Nielsa Witticha i skierowane pod lupę sędziów.
FIA po wyścigu zaprosiła więc do pokoju sędziowskiego łącznie przedstawicieli siedmiu zawodników: Micka Schumachera, Sebastiana Vettela, Estebana Ocona, Daniela Ricciardo, Sergio Pereza, Lance'a Strolla oraz George'a Russella, którzy byli podejrzani o naruszenie Artykułu 33.1 Regulaminu Sportowego F1.
Artykuł ten stanowi, że kierowca "musi prowadzić swój bolid samodzielnie i bez pomocy z zewnątrz" i jest wykorzystywany w celu ograniczenia zbyt szczegółowych komunikatów radiowych od inżynierów wyścigowych.
Sędziowie nie podjęli jednak próby ukarania wspomnianych wyżej kierowców i oczyścili ich ze wszystkich stawianych im zarzutów.
"Sędziowie spotkali się z menadżerami zespołów i ustalili, że komunikaty radiowe, które były badane w dochodzeniu są dozwolone" pisano w raporcie sędziowskim.
To oznacza, że wyniki sobotniego sprintu na torze Red Bull Ring nie ulegną zmianie i posłużą do wyznaczania kolejności startowej przed jutrzejszym wyścigiem. Warto jednak odnotować, że w związku z karą za wymianę podzespołów jednostki napędowej Valtteri Bottas będzie ruszał z końca stawki.
komentarze
1. Jacko
To tez paranoja, że sędziowie "ustalają" cos z menadżerami. Albo są legalne w myśl przepisów, albo nie są...
Miała być poprawa, a są coraz większe cyrki...
2. Sebco
@1 Przeczytaj jeszcze raz artykuł. W nim jest wyjaśnione dlaczego zostali wezwani i dlaczego pozostali bez kar. Czytanie ze zrozumieniem.
3. Jacko
@2. Sebco
Ja nie mam problemów z czytaniem, natomiast Ty masz najwyraźniej z kojarzeniem faktów.
Jeszcze raz piwtarzam: albo cos jest legalne, zgodne z przepisami, albo nie i o tym powinni zadecydowac suwerennie sędziowie. Tu nie ma miejsca na żadne uzgodnienia...
Chyba dobrze wiemy jak się np. skończyło "uzgadnianie" z szefami w ostatnim wyścigu poprzedniego sezonu...
4. hubertusss
Znowu FIA sama robi zamieszanie. albo byli winni. Albo nie. Przecież to o czym rozmawiali z ekipami było słyszalne dla FIA. I jeśli byli winni to powinni dostać kary. Jeśli nie byli winni to po co wzywano ich przedstawicieli?
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz