Russell: potężny wypadek przez podbijanie bolidów to tylko kwestia czasu
Dyrektor Stowarzyszenia Kierowców Grand Prix George Russell uważa, że tylko "kwestią czasu" jest poważny wypadek spowodowany przez efekt podbijania bolidów z jakim w różnym stopniu zmagają się praktycznie wszyscy zawodnicy.Nowa koncepcja bolidów, kładąca duży nacisk na efekt przyziemny, sprawiała że nowe konstrukcje wyścigowe stały się znacznie sztywniejsze i niżej zawieszone niż poprzednie, sprawiając duże problemy nie tylko z samym porpoisingiem, ale również ustawieniami zawieszenia, które są dla kierowców znacznie mniej komfortowe.
Ekipa Mercedesa początkowo była najbardziej dotknięta ubocznymi efektami wprowadzenia efektu przyziemnego w F1 i ma także potężne problemy ze sztywnością swojego auta, ale żeby nie było nie tylko Hamilton i Russell głośno narzekają na obecny stan rzeczy.
Russell i Carlos Sainz już wcześniej wzywali FIA do zastanowienia się nad obecnymi przepisami, ale teraz wydaje się, że sprawa został skierowana na formalne tory i poruszona podczas odprawy kierowców w Azerbejdżanie.
W Baku gołym okiem widać było, że oprócz porpoisingu auta mocno podskakiwały ze względu na sztywność zawieszenia, które nie radziło sobie z amortyzowaniem nierówności ulicznego toru. Russell uważa, że bolidy "niepotrzebnie" są tak nisko zawieszone i są przez to narażone na duże uszkodzenia mechaniczne.
"To tylko kwestia czasu zanim będziemy mieli poważny wypadek, gdyż wielu z nas ledwo jest w stanie utrzymać bolid na prostej przy takich wybojach" mówił Russell. "Przez ostatnie zakręty przejeżdżamy z prędkością 320 km/h, dobijamy do nawierzchni. Na asfalcie wyraźnie widać jak nisko mamy zawieszone auta."
"Formuła 2 znajduje się w takiej samej sytuacji, gdyż mają podobną filozofię konstrukcji. To nie jest potrzebne przy technologii jaką mamy w obecnym środowisku, tak niskie zawieszenie bolidów F1, zaledwie kilka milimetrów od nawierzchni wydaje się niepotrzebne i stanowi prostą receptę do katastrofy."
"Nie wiem co przyniesie przyszłość, ale nie sądzę, że możemy tak jeździć przez trzy lata czy jak długo te przepisy mają obowiązywać."
Jego zespołowy partner również uważa, że takie zachowanie bolidów może podlegać pod kwestie bezpieczeństwa, które w teorii mogłyby umożliwić FIA działanie naprawiające ten stan rzeczy bez zgody wszystkich ekip.
Hamilton przyznał, że w Baku miał problemy, aby "po prostu trzymać się z dala od betonowych band w szybkich łukach."
"To może być kwestia bezpieczeństwa, na pewno" mówił pytany przez The Race o ewentualną zmianę przepisów.
"Dzisiaj dobijamy do nawierzchni toru w zakrętach gdzie jedziemy 290 km/h. Mamy tam ogromne podbijanie i niewiele można zrobić, aby to powstrzymać."
"Nie możemy tak jeździć przez kolejne cztery lata, więc myślę, że muszą nad tym popracować. Wszyscy kierowcy już się na ten temat wypowiadali."
komentarze
1. Grzesiek 12.
Po calym sezonie chłopakom kręgosłup będzie do wymiany.... Jeśli dotrwają do końca :D
2. zimmy
Tak jak komentatorzy z Eleven wspominali zespoły mogą ustawić zawieszenie nieco wyżej kosztem przyczepności, więc to chyba kwestia samych zespołów żeby rozwiązać problem dobijania.
3. Majki 88
Ale co ma zrobić teraz FIA zmienić przepisy? Największe pretensje powinni mieć do osób które projektowały ten bolid. W innych zespołach też występuje dobijanie, ale tylko w Mercedesie tak dramatycznie to wygląda.
4. Hooman
Może czas by FIA zastanowiła się nad dopuszczeniem aktywnego zawieszenia?
5. fpawel19669
Czyli Mercedes będzie naciskał na zmianę przepisów.
6. Aeromis
Temat będzie pewnie mielony przez długie miesiące, z tej okazji zostawiam ściągę:
Liczba pojedyncza
Mianownik (kto? co?): dobijanie
Dopełniacz (kogo? czego?): dobijania
Celownik (komu? czemu?): dobijaniu
Biernik (kogo? co?): dobijanie
Narzędnik (z kim? z czym?): dobijaniem
Miejscownik (o kim? o czym?): dobijaniu
Wołacz (hej!): dobijanie
Liczba mnoga
Mianownik (kto? co?): dobijania
Dopełniacz (kogo? czego?): dobijań
Celownik (komu? czemu?): dobijaniom
Biernik (kogo? co?): dobijania
Narzędnik (z kim? z czym?): dobijaniami
Miejscownik (o kim? o czym?): dobijaniach
Wołacz (hej!): dobijania
i pamiętaj, Dobij Anie!
7. matito
dobijanie dobijaniem ale ale nie wszyscy się skarżą aż tak, skoro mercedes najbardziej ma z tym problem a inne ekipy potrafiły sobie z tym poradzić to znaczy że da się. Nie mówię że inni nie podskakują ale jak spojrzymy na kamerę z kokpitów np mercedesa - red bulla - ferrari - haasa to widać różnicę.
Nie jestem przeciwko mercedesowi ale teraz mają zmieniać przepisy tylko dlatego, że mercedes nie poradził sobie z tym ? Niech skupią się na rozwiązaniu problemu bo da sie jak widać a nie zganianiu, gorszych osiągów na podskakiwanie.
Widok Lewisa który ledwo wyszedł z bolidu był przerażający, ale to nie wina przepisów a tego, że źle zaprojektowali bolid
8. nonam3k
7. Oni nie maja pojęcia jak z tej sytuacji wybrnąć dlatego narzekają żeby zmienić przepisy.
9. Andrzej369
Mam pomysł na rozwiązanie i to nie nowy. Bodajże w latach '80 lub '90, aby uniemożliwić zespołom zbyt niskie zawieszenie bolidu, przez co były wówczas niebezpiecznie szybkie w zakrętach, nakazano montaż grubej na kilka cm drewnianej deski pod podłogą. Kto miał ją zbyt startą - dyskwalifikacja. Te deski w bolidach są do dzisiaj, ale możnaby zmienić parę szczegółów, np. do dyskwalifikacji wystarczy w mniejszym stopniu niż kiedyś ją zetrzeć lub zamontować je niżej. Wymusiłoby to na zespołach, które bardzo dobijają przez zbyt niskie zawieszenie auta, zmianę ustawień - oczywiście w imię bezpieczeństwa i zdrowia kierowców.
10. Davien 78
9@ Ta deska teraz się nazywa powierzchnią bazową i jest z tytanu co wymagają przepisy. Trudno ją zetrzeć. Co do Rus niech nie narzeka. Bolid Hama dzięki eksperymentalnemu tylnemu zawieszeniu podskakiwał bardziej. Efekty tego testu widać było po Hamie na mecie. W wywiadzie Ham stwierdził że tracił przez to na prostej 0.35 sek.
11. hubos21
@10
Szybko doszli do wniosku, że mają spaprane zwieszenie a oni się tej podłogi przyczepili, jednak widać nie problem nie taki prosty
12. giovanni paolo
"Wolff wieszczy kraksę w walce o najszybsze okrążenie"
Szef Mercedesa jest sceptycznie nastawiony do przepisu, który obowiązuje od sezonu 2019.
Toto Wolff po dwóch wyścigach sezonu 2019 nie zmienił swojego podejścia do walki o najszybsze okrążenie, które w przypadku finiszu w pierwszej dziesiątce, nagradzane jest dodatkowym punktem.
Austriak w Australii zakazał swoim kierowcom prób zdobycia jednego "oczka", ale jego polecenia nie zostały wysłuchane.
W Bahrajnie problemy Leclerca oraz neutralizacja po awariach Renault spowodowały, że w ostatniej fazie nikt nie mógł pozwolić sobie na podjęcie ryzyka. Prawdopodobnie jednak w innych okolicznościach doszłoby do walki, ponieważ najszybsze okrążenie było ustanowione stosunkowo wcześnie.
Szef Mercedesa jest złym prorokiem i uważa, że w którymś z wyścigów jeden z kierowców może się przeliczyć i zmarnować wysiłek ekipy, rozbijając swoją maszynę.
"Jestem sceptycznie nastawiony do tego, by nasi kierowcy walczyli o najszybsze okrążenia. Pewnego dnia ktoś skończy wyścig na ścianie i odda wiele punktów. Mam nadzieję, że to nie będzie Mercedes."
Nawet jeśli tak się stanie, z pewnością kibice nie będą narzekać na nudę i brak emocji w końcówce niedzielnej rywalizacji. Nowy przepis został wprowadzony właśnie po to, by ostatnia faza wyścigu była ciekawsza.
13. olejny
Wypadki były,są i będą z różnych powodów.A jeśli w mercu mają za nisko ustawienie,to niech sobie podniosą.Ale ci z merca chcą aby wszyscy podnieśli wyżej ustawienia i na tym stracili.
14. berko
@10. Davien 78
Deska jako całość nie jest wykonana z tytanu, posiada tylko tytanowe wstawki.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz