Horner zawiedziony sugestiami, jakoby kraksa miała przesądzić o tytule
Szef Red Bulla nie omieszkał odnieść się do wypowiedzi jego kolegi po fachu, Toto Wolffa, w której ten zasugerował, że tegoroczna batalia o mistrzostwo świata może się zakończyć kraksą tak, jak w przeszłości czynili to Ayrton Senna i Alain Prost. Brytyjczyk nie ukrywa, że jest zniesmaczony takimi sugestiami.Max Verstappen i Red Bull stają przed ogromną szansą, aby po kilku latach posuchy wreszcie zdobyć mistrzowską koronę, przy okazji przełamując dominację Mercedesa. Holender od początku roku toczy niesamowity bój o ten tytuł z Lewisem Hamiltonem, z którym miał już parę "przygód".
Te dwie najbardziej pamiętne miały miejsce na Silverstone oraz Monzy, kiedy obaj zderzyli się. Za pierwszym razem to Brytyjczyk wyszedł na tym korzystniej, ale już we Włoszech zarówno jeden, jak i drugi musiał wycofać się z rywalizacji.
Zażarta walka dwóch pretendentów do tytułu poskutkowała tym, że zaczęto porównywać ją do tej, którą toczyli kiedyś Ayrton Senna oraz Alain Prost. Toto Wolff stwierdził nawet, że jeśli losy mistrzostwa miałyby rozstrzygnąć się w Abu Zabi, to wówczas uprzywilejowany kierowca może spowodować kolizję z tym drugim.
Słowa Austriaka oczywiście odbiły się szerokich echem w środowisku F1. Podczas weekendu w Meksyku wielu obserwatorów komentowało tę wypowiedź, a do tego grona dołączył także Christian Horner:
"Myślę, że chcemy uczciwej rywalizacji do końca mistrzostw. Jestem też przekonany, że każdy kierowca chciałby wygrać tytuł na torze. Jeżeli uda nam się dokonać tego wyczynu, na pewno nie chcielibyśmy tego zrobić dzięki kolizji kierowców. W tym sezonie było ich wystarczająco dużo", powiedział boss Red Bulla, cytowany przez Motorsport.
"To, co obserwowaliśmy w Austin było kapitalną walką dwóch zawodników, którzy znajdują się na samym topie. Gdyby do końca roku przydarzyło się jeszcze parę wyścigów takich, jak w Austin, największym zwycięzcą zostałaby F1. Nikt nie chce przecież oglądać mistrzostw, o których decydują żwirowe pułapki."
Horner postanowił również pochwalić Verstappena za jego dyspozycję na przestrzeni całej walki z Hamiltonem:
"Tak ciasno między tymi kierowcami było już od pierwszej rundy w Bahrajnie. Uważam, że była to naprawdę intensywna rywalizacja pomiędzy nimi. To, jak Max sobie z tym poradził zasługuje na pochwały."
"To przecież pierwsza dla niego taka sytuacja w F1. Natomiast on trzyma się swoich zasad związanych z tym, jak się ściga. Ma na swoim koncie już pięć czy sześć pełnych sezonów doświadczenia, które teraz świetnie wykorzystuje."
komentarze
1. Aeromis
Bez wątpienia po ostatniej batalii kierowców i strategów "klaksonowi" było łatwo skontrować głupoty "wilczastego". Znamienne jednak jest to, że choć wygrać może każdy, to Wolf/f robi z siebie głupka, a Horn/er zachowuje spokój. To nie kierowcy czy osoby związane z zespołem, to szefowie zespołów.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz