FIA zmieni przepisy dotyczące odzyskiwania pozycji po neutralizacji
Kontrowersje jakie wywołała kara dla Kimiego Raikkonena za jego jazdę za samochodem bezpieczeństwa na torze Imola sprawiają, że szefostwo FIA przed kolejnym wyścigiem wprowadzi zmiany w regulaminie sportowym.Zawodnik Alfa Romeo po wyścigu został pozbawionym dwóch punktów, które wywalczył przekraczając metę wyścigu o GP Emilii Romanii na 9. miejscu. Fin otrzymał karę stop & go, która po wyścigu automatycznie zamieniana jest na karę 30 sekund. W ten sposób został on zepchnięty na 13. miejsce w klasyfikacji końcowej wyścigu.
Kontrowersje pojawiły się w związku z wykroczeniem jakiego dopuścił się Fin i niespójnością przepisów.
Jak do tego doszło? Gdy szefostwo wyścigu wznawiało rywalizację i bolidy rozpoczęły okrążenie formujące nikt nie wiedział jeszcze, że wyścig zostanie wznowiony startem lotnym.
Dyrektor wyścigów, Michael Masi podjął taką decyzję dopiero, gdy Bernd Maylander pokonywał zakręt numer 7. Tor był cały czas zbyt mokry, aby podejmować ryzyko startu z pól startowych.
Przez tę decyzję Kimi Raikkonen po wypadnięciu z trasy w zakręcie Tamburello, znalazł się w potrzasku zawiłych i sprzecznych ze sobą paragrafów regulaminu sportowego F1.
Fin nie jechał wtedy na swojej ósmej pozycji, ale spadł na dziesiąte miejsce.
Wtedy dotyczył go Artykuł 42.6, który stanowi, że zawodnik powinien powrócić na pierwotnie zajmowaną pozycję przed pierwszą linią samochodu bezpieczeństwa, znajdującą się przy wjeździe do alei serwisowej. Jeżeli to by się mu nie udało, musiałby startować z alei serwisowej. Opisana sytuacja jest normlaną procedurą startową, z którą wszyscy na padoku są świetnie zaznajomieni.
Problem w tym, że w połowie okrążenia formującego kierownictwo wyścigu podjęło decyzję o wznowieniu wyścigu poprzez start lotny zza samochodu bezpieczeństwa. Zespoły dowiedziały się o tym dopiero, gdy w zakręcie numer 10 Bernd Maylander zgasił światła na swoim aucie, a w systemie informacyjnym FIA pojawił się skrót "RS" [ang. Rolling Start - Start Lotny]. W tym momencie do gry weszły przepisy zawarte w Artykule 42.12, w ktróym stwierdza się, że gdy światła na samochodzie bezpieczeństwa zgasną żaden kierowca nie może wyprzedzać przed linią kontrolną na prostej startowej.
Raikkonen nie miał więc żadnego wyboru. Nie mógł odzyskać pozycji przed pierwszą linią samochodu bezpieczeństwa. A gdyby zdecydował się na wyprzedzanie, złamałby przepisy zawarte w Artykule 42.12, które dotyczą wyprzedzania za samochodem bezpieczeństwa przy zgaszonych światłach.
Utrzymując swoją pozycję łamał z kolei przepis 42.6, odpowiadający za odzyskanie pierwotnie zajmowanej pozycji.
Niewiele brakowało, a w bardzo podobnej sytuacji znalazłby się zwycięzca drugiego wyścigu sezonu Max Verstappen, który podczas tego samego restartu prowadząc stawkę obrócił bolid. Holender miał szczęście, gdyż udało mu się stracić panowanie nad autem i nie utracić prowadzenia na rzecz Charlesa Leclerca. Gdyby jednak Monakijczyk go wyprzedził Max Verstappen prawdopodobnie nie wygrałby wyścigu.
Chaos w przepisach wymusił na szefach Federacji podjęcie działań mających uniknięcie takich kontrowersji w przyszłości. W środę doszło do wirtualnego spotkania szefów F1, które miało rozwiązać te kwestię.
Artykuł 42.6 powinien być tak sformułowany, aby dotyczył tylko jednego okrążenia formującego przed startem z pól startowych. Zmiany te mogą zostać wdrożone już od GP Portugalii na torze Algarve. Jeżeli zostanie to zmienione, kierowca podczas lotnego startu będzie mógł podążać na pozycji, na której znajdzie się, gdy samochód bezpieczeństwa zgasi światła, nawet jeżeli nie będzie to jego pierwotnie zajmowana pozycja sprzed opuszczenia toru.
komentarze
1. Pajol
Przecież to jest chore, jedno przeczy drugiemu.... nie dość że stracił miejsce po wypadnięciu z toru, to jeszcze dostał karę, za to że nie wrócił na swoje miejsce, no bo przecież już nie mógł wrócić na swoje miejsce, bo by dostał karę , bo wrócił na swoje miejsce... kur... Gdzie tu logika !?
2. XandrasPL
Nie pierwszy raz w F1 coś takiego ma miejsce. Ile razy coś nie łamało zasad regulaminu sportowego a łamało zasady regulamin technicznego albo regulaminu wyścigu.
3. seybr
Czasem odnoszę wrażenie, regulamin F1 tworzą kobiety przed okresem lub starsi panowie, którym od dawna nie staje. Odbija im i tworzą regulamin w którym brakuje logiki.
4. Pajol
W którym momencie Max wypadł z toru ? Kiedy były zapalone światła na samochodzie bezpieczeństwa czy jak już zgasły ?
Bo jak były zgaszone światła to Lec nie mógł Maxa wyprzedzać zgodnie z przepisem 42.12
5. XandrasPL
@4
Nie mógł wyprzedzić kiedy Max był na torze albo zwolniłby do takiego stopnia, że mógłby go ominąć. Nie miałby obowiązku czekać gdyby ten turlał się w trawie.
6. Pajol
@5
No to miał farta a Lec nie wykorzystał sytuacji, bo chyba Max 4 kołami wylądował na tej trawie?
7. XandrasPL
To była ledwo sekunda a Lec bardziej szykował tylne opony do restartu.
8. roosman
Gdyby tak wiedzieć wcześniej o tym paradoksie, to na miejscu Kimiego po obrocie dał bym pełen ogień i na starcie lotnym byłbym jako pierwszy - ta sama kara! Nawet jak Mazi i reszta ogarneli by w trakcie wyścigu stop/go to pewnie stawka już by była na tyle rozbita, że w najgorszej sytuacji skończył by na 8 miejscu! Absurd przykryć absurdem! Uwzględniając fakt, że Perez dostał 10sek za odzyskanie pozycji :))) A Leclerk mógł mijać Maxa - potwierdza to fakt, że Ci co minęli Kimiego kar nie dostali, zresztą Ci co minęli Pereza też nie ( więc tutaj fakt, czy SC ma światła włączone czy nie, nie ma znaczenia). Jakby Leclerc minął Maxa, to podejrzewam że tam by cala trojka przejechała, bo oni we czterech (z Maxem) na czele jechali bardzo zbici. Ale by Helmut pyszczył, gdyby Max na mecie dostał +30, jak Kimi.
9. MaselkoZ
Już kilka razy ktoś pisał albo było napisane w artykule o rzekomym obrocie, piruecie czy 360 zrobionym przez Maxa. Pytanie jest następujące czy ktokolwiek z osób odpowiedzialnych za wypuszczanie takich informacji widział chociaż 5 minut tego wyścigu? Bo tej sytuacji z Maxem to na 100% nikt nie widział.
10. mariok77
@9
Popieram. Autor artykułu powinien sprostować te kłamstwa. Raz, że źle to o nim świadczy, a po drugie obniża wiarygodność portalu. Trochę to dziwne, że osoby piszące artykuły nie oglądają nawet wyścigów.
11. johan24
@1 Proponuję nazwać to całe zdarzenie Raikkonena wykroczeniem z "Paragrafu 22"
12. Lakosz
@9. 10. Kto tu nie oglądał wyścigu. LOL.
13. MaselkoZ
@12 https://youtu.be/ds0BC8RDJ5o
Pokaż mi tutaj gdzie Max zrobił to 360, szukaj w okolicach od 4:48. Jak znajdziesz to mi odpowiedz i napisz że nie oglądałem wyścigu.
A jak nie znajdziesz tego 360 to sie przyznaj że ty go nie oglądałeś, tak samo jak osoby odpowiedzialne z te artykuły. Brak odpowiedzi rozumiem jako tą drugą opcję.
14. sylwek1106
Jak oglądałem, to Max wpadł w poślizg i się wybronił, 360 to nie wiem gdzie i kiedy było...
15. czuczo
Mogli by też w końcu przestać bawić się limitami toru. W regulaminie sportowym jest napisane, że limit toru oznaczają białe linie, nie tarki. A skoro w zakręcie nie mieścisz się w limicie, to jedziesz za szybko. Nie rozumiem, dlaczego sędziowie bawią się w przesuwanie tych limitów. Raz jest w kwalifikacjach, potem w wyścigu nie ma, a jak ktoś pojedzie za szeroko za dużo razy to nagle znów są limity. Biała linia na brzegu asfaltu to jest limit na każdym torze i nie ma problemu z interpretacją przepisów.
16. kempa007
Bije się w pierś nie wiem czemu ubzdurałem sobie, że tam było 360, nie zmienia to jednak faktu, że Leclerc mógłby wyprzedzić kierowcę, który wypadł z toru podczas jazdy za SC.
17. Majk-123
16. Nie mógł bo był po za torem może przez ułamek sekundy (no chyba, że by zdążył w tym małym okienku czasowym w co wątpie)
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz