Albon: nie trzeba panikować
Alexander Albon podczas czwartkowej konferencji prasowej odpowiedział na wszelkie wątpliwości co swojej dyspozycji, które pojawiły się po Grand Prix Styrii.W pewnym momencie ostatniego wyścigu Albon tracił do swojego zespołowego kolegi, Maxa Verstappena przeszło czterdzieści sekund. Taj tłumaczy się problemami z zarządzaniem degradacją ogumienia na pierwszym stincie.
"To był słaby start i to był mniej więcej główny problem. Nie uważam więc, że trzeba panikować. Muszę po prostu trochę lepiej zarządzać oponami i wyczuwać moment kiedy naciskać, a kiedy nie. Myślę, że gdy już poczuję się trochę bardziej komfortowo w samochodzie, moje tempo również się poprawi."
Albon został wypromowany z Toro Rosso do Red Bulla w połowie zeszłego roku i zajął miejsce zwolnione przez Pierre'a Gasly'ego. Młody prospekt twierdzi, że w tym momencie presja wcale się nie zwiększyła.
"Jest tak samo. Formuła 1 to Formuła 1, każdy kierowca jest pod presją wyników. Oczywiście wiem, że mam do zrobienia robotę, ale tak jest już odkąd skończyłem osiem lat, więc nic się zmieniło."
Parę dni po wyścigu szef Red Bulla, Christian Horner, wziął w obronę swojego kierowcę i przekazał mu pełne wsparcie.
"Alex wciąż jest bardzo młody, to dopiero jego jedenasty wyścig w tym zespole."
"Jako zespołowy kolega, wywiera presję na Maxie i myślę, że radzi sobie niezwykle dobrze. To naprawdę bystry chłopak, który ciągle myśli o ściganiu. On pracuje nad tym i uważam, że musimy go wspierać oraz być wobec niego cierpliwi."
komentarze
1. Fikumiku
Albon jest tylko tłem w Redbullu
2. ekwador15
cienki ten albon, niczym sie nie rozni od Gasly. Kwiat bylby lepszy
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz