Zespoły doszły do porozumienia w sprawie limitów budżetowych
Ross Brawn wyjawił ustalenia z kolejnej wideokonferencji z szefami zespołów, władzami sportu i przedstawicielami FIA.W ostatnim czasie ekipy walczyły o wysokość limitów budżetowych, które pierwotnie ustalono na 175 milionów dolarów amerykańskich. Wielka trójka była przeciwna wysokim cięciom, a jej mniejsi rywale chcieli drastycznej zmiany.
Ferrari i Red Bull głośno mówiły o niechęci do zejścia poniżej 145-150 milionów dolarów, a mający zupełnie inne zdanie McLaren proponował nawet około 30-50 milionów mniej.
Jak wynika z wypowiedzi Rossa Brawna dla Sky, w końcu udało się dojść do porozumienia. Ostatnia wideokonferencja miała być produktywna i udało się dojść do końcowej fazy negocjacji.
"Zaczęliśmy od 175 milionów. To była długa walka, by tam dojść, a z powodu kryzysu zejdziemy do 145 milionów dolarów. Dyskutujemy obecnie o tym, o ile jeszcze możemy zejść w następnych latach."
Brytyjczyk wytłumaczył też, jaki efekt ma nadzieję uzyskać dzięki wprowadzonym ograniczeniom. Jeśli plan jego ludzi się powiedzie, rywalizacja w Formule 1 powinna być znacznie zdrowsza finansowo i pozwolić na więcej tym zespołom, które obecnie mogły liczyć tylko na okazyjne podium przy bardzo dobrych okolicznościach.
"Pierwotnie zakładaliśmy bardziej konkurencyjną stawkę. Obecnie sytuacja ekonomiczna Formuły 1 jest priorytetem i to liczy się tak samo dla dużych i małych ekip. Bardzo jasne stało się, że musimy ciąć koszty."
"Środek stawki będzie w lepszej sytuacji, jeśli chodzi o podział zysków. Osiągnęliśmy balans w każdym wymiarze - zredukowaliśmy wydatki i zmniejszyliśmy różnice w dystrybucji pieniędzy. Dobry zespół środka stawki powinien być w stanie zdobyć podium, może wygrać, a także zarobić."
Formuła 1, reagując na kryzys, bardzo szybko zdecydowała się odroczyć słynną rewolucję, pierwotnie planowaną na sezon 2021, o rok. Dzięki takiemu zabiegowi i wykorzystaniu obecnych maszyn przez 2 lata, zespołom uda się zaoszczędzić trochę pieniędzy.
"Pewne zespoły", jak to opisał Ross Brawn, czyli m.in. Red Bull i Racing Point (sugerujące się również względami sportowymi i potencjałami obecnych konstrukcji, o czym mówił Otmar Szafnauer), proponowały nawet odroczenie rewolucji do 2023 roku, jednak ten pomysł został odrzucony. Roczne przesunięcie zostało wymuszone przez sytuację na świecie, ale władzom serii bardzo zależy, by zmienić warunki gry możliwie jak najszybciej.
"To na pewno będzie 2022 rok, chociaż pewne zespoły naciskały na kolejne przesunięcie, a my mamy uzasadnioną przyczynę odroczenia rewolucji. Obecne auta są jednak tak skomplikowane, że im więcej wydasz, tym szybciej pojedziesz. Musimy to wyrównać, by stworzyć sytuację, w której pieniądze nie będą jedynym wyznacznikiem. Nadal chcemy, by świetne ekipy wygrywały. To nadal jest sport i najlepsi muszą wygrywać."
komentarze
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz