Kubica: sprawa kierownicy w Williamsie była przesadzona

Gdy Robert Kubica wracał do Formuły 1, często pytano go o możliwość pracy na kierownicy. Zawodnik wielokrotnie przyznawał, że dla niego najpotrzebniejsze było zmienianie biegów tylko lewą ręką. Trudno klasyfikować to nawet jako modyfikację, bo niektóre kierownice po prostu mają taką opcję.

Przez większość sezonu 2019 zawodnik korzystał z bardzo delikatnie zmienionej kierownicy, ale przed GP Włoch otrzymał nową, lepiej dostosowaną do siebie. Wprowadzenie jej pół roku po starcie sezonu i to dla kierowcy, który był w zespole praktycznie od jesieni 2017 roku, wywołało pewne kontrowersje.

Oliwy do ognia dolał fakt, że nowa kierownica nie spełniła oczekiwań krakowianina i różniła się od tej, o którą prosił od dłuższego czasu. Był to już ten moment sezonu, w którym wszystko, co było związane z Williamsem, wywoływało kontrowersje, szczególnie w Polsce.

Od odejścia z ekipy z Grove minęło już kilka miesięcy i emocje po frustrującym sezonie zdążyły opaść. Teraz Polak nieco inaczej patrzy na tamte wydarzenia. Gdy został zapytany o to, czy nie będzie miał problemów z kierownicą w serii DTM, opowiedział nieco o sytuacji z Williamsem.

"Sprawa kierownicy była przesadzona. W DTM nie potrzebuję żadnych specjalnych przystosowań. Wraz z BMW wprowadziliśmy jedną rzecz i to tyle. Tak było też w Williamsie. W F1 jest więcej pracy na kierownicy, ona jest bardziej skomplikowana. Poprosiłem o kilka poprawek, ale były one potrzebne do lepszego operowania, a nie dla poprawy wyników, tylko by mieć łatwiejszy dostęp."

"To normalne, każdy kierowca tak robi. Gdy moim kolegą w BMW był Nick Heidfeld, miał zupełnie inną kierownicę. Nie dlatego, że miał jakieś ograniczenia, ale z powodu preferencji. Nie powinno być problemów. Albo inaczej - nie będzie żadnych problemów."