Podsumowanie sezonu cz. V
Ostatnie trzy rundy Mistrzostw Świata Formuły 1 w sezonie 2007 zasługują na miano najbardziej efektownego i dramatycznego zakończenia sezonu ostatnich kilku, jak nie kilkunastu lat. Zespół McLaren po dotkliwej karze nałożonej na niego przez FIA był w doskonałej pozycji do zapewnienia sobie pocieszającego triumfu w klasyfikacji kierowców. Lewis Hamilton i Fernando Alonso pewnie prowadzili w mistrzostwach kierowców, ale Fin Kimi Raikkonen nadal miał matematyczne szanse na tytuł...Startujący z trzeciego i czwartego pola Massa i Raikkonen już po kilku okrążeniach dostali z boksu wezwanie na zjazd na pit lane. Zawodnicy Ferrari jako jedyni zostali zaopatrzeni w opony przejściowe, podczas gdy FIA przed startem wyścigu rozesłała elektronicznie do wszystkich zespołów informację, że wszystkie bolidy na starcie muszą mieć założone opony na mokrą nawierzchnię. Jak się później okazało informacja ta została wysłana do Stefano Domenicaliego, który na tor dotarł po starcie wyścigu. W ten sposób obaj kierowcy Ferrari już na samym początku GP Japonii przegrali wyścig.
Samochód bezpieczeństwa zjechał z toru po 19 okrążeniach. Jak mówią plotki z padoku w samochodzie pilnującym porządku na torze zabrakło paliwa. Niemniej wyścig ruszył. Walczący o cenne trofeum Lewis Hamilton na mokrym torze spisał się fenomenalnie pokazując swój talent. Brytyjczyk nie popełnił do samego końca wyścig żadnego poważnego błędu i pewnie zwyciężył. Co innego można powiedzieć o broniącym tytułu Fernando Alonso, który na 42 okrążeniu popełnił decydujący dla losów mistrzostw błąd, wypadł z toru i roztrzaskał bolid o bandę. Po tym wypadku na torze ponownie pojawił się samochód bezpieczeństwa, a kolejność bolidów była zaskakująca. Prowadził Hamilton, drugi był Webber, a trzeci Vettel.
Kierowcy pod patronatem Red Bulla nie zaliczyli jednak tego wyścigu do udanych z powodu kraksy do jakiej doszło między nimi za samochodem bezpieczeństwa. W Japonii Lewis Hamilton zdobył 10 punktów, drugie miejsce przypadło Heikki Kovalainenowi z Renault, a trzecie Kimiemu Raikkonenowi. Na dwie rundy mistrzostw świata przed zakończeniem sezonu Fin tracił do Hamiltona aż 17 punktów, a Hiszpan 12. Mistrzostwa wydawały się być rozstrzygnięte. Po wyścigu w światowych mediach rozpętała się burza dotycząca niebezpiecznej jazdy Hamiltona za samochodem bezpieczeństwa, w wyniku której miała nastąpić kolizja między Weberem i Vettelem, a w tym samym czasie w Polsce wszyscy się zastanawiali dlaczego Robert Kubica został ukarany przejazdem przez pit lane po incydencie podczas wyprzedzania Lewisa Hamiltona. Ostatecznie FIA nie podjęła żadnych sankcji w stosunku do Brytyjczyka, a F1 przeniosła się do Chin, gdzie miał zostać wyłoniony pierwszy od 1950 roku Mistrz F1 debiutant.
Na weekend w Chinach także zapowiadano deszczową pogodę. Jak się później okazało padało „tylko” w niedzielę. Lewis Hamilton po zdobyciu pole position był już prawie pewnym kandydatem na nowego Mistrza... ale musiał po raz kolejny wykazać się olbrzymią odpornością na stres. Wyścig od początku układał się po myśli Brytyjczyka. Niestety na 31 okrążeniu z powodu dość kontrowersyjnej strategii zespołu, która zakładała pozostanie Hamiltona na torze na oponach przejściowych przez jak najdłuższy okres czasu, doszło do nadmiernego zużycia opon i w efekcie podczas zjazdu do boksu, Brytyjczyk wypadł na pułapkę żwirową. Tym razem nie było w pobliżu traktora, a chińska obsługa toru nie była w stanie wypchnąć Hamiltona z opresji. Lewis Hamilton po raz pierwszy nie ukończył wyścigu F1. Wyścig wygrał Kimi Raikkonen, drugi był Fernando Alonso, a trzeci nie liczący się już w walce o tytuł Felipe Massa. Wyścig w Chinach był również szczególny dla polskich kibiców gdyż, na 33 okrążeniu prowadzenie w wyścigu objął Robert Kubica. Polak jednak zbyt długo nie cieszył się wysoką lokatą, gdyż już na 34 kółku jego bolid zatrzymał się na poboczu toru. Jak się okazało problemy ze skrzynią biegów z początku sezonu powróciły także w samej końcówce.
Przed ostatnią eliminacją Mistrzostw Świata F1 trzech kierowców zachowało matematyczne szanse na zdobycie tytułu mistrzowskiego. Największe szanse dalej pozostawały po stronie Lewisa Hamiltona, który przed GP Brazylii miał 4 punkty przewagi nad swoim kolegą z zespołu- Fernando Alonso oraz 7 nad Kimim Raikkonenem.
Formuła 1 potwierdziła jednak swoją nieprzewidywalność i to co jeszcze przed ostatnim wyścigiem sezonu wydawało się mało realne, stało się faktem. Nowym Mistrzem F1 pozostał Fin Kimi Raikkonen, który wygrał ostatni wyścig sezonu przed swoim kolegą z zespołu- Felipe Massą, którego wyprzedził podczas drugiej wizyty w boksach. Fernando Alonso był trzeci, a Lewis Hamilton... siódmy.
Brytyjczyk stracił drugą szansę na zdobycie tytułu mistrzowskiego w swoim pierwszym sezonie startów już na początku wyścigu. Na torze Interlagos pole postion po raz kolejny przed własną publicznością zdobył Felipe Massa. Drugi był Hamilton, trzeci Raikkonen i czwarty Alonso. Do takiego ustawienia na starcie przywykliśmy podczas całego sezonu. Jednak w niedzielne popołudnie już po pierwszym okrążeniu widać było, że Lewis Hamilton nie radzi sobie z presją. Po słabym starcie Hamilton spadł na czwartą pozycję za Raikkonena i Alonso, a próbując odegrać się na koledze z zespołu za szeroko pojechał w zakręcie numer 4 i stracił kolejne 4 pozycje. Kilka kółek później jego McLaren zwolnił, spadł na 18 pozycję i dalej podążał do mety. Co było przyczyną takiego stanu rzeczy chyba nie dowiemy się nigdy. Startem w Brazylii Kimi Raikkonen udowodnił, że zasługuje na pseudonim „Iceman”. Fin w decydującym wyścigu sezonu wykonał najlepszy start, a zespół Ferrari, w którym nie było tylu konfliktów co w McLarenie poprowadził swojego kierowcę do zwycięstwa.
W ostatnim wyścigu sezonu nie zabrakło również Roberta Kubicy. Polak przez cały wyścig spisywał się dobrze, a na ostatnich okrążeniach stoczył emocjonującą walkę z Nico Rosbergiem w walce o czwartą pozycję. Tym razem nie udało się obronić miejsca, a Nico Rosberg dojeżdżając do mety na czwartej pozycji osiągnął tym samym swój najlepszy wynik w F1. Tym sposobem Kimi Raikkonen został Mistrzem, chociaż „afera paliwowa”, dotycząca bolidów BMW i Williamsa musiała wstrzymać oficjalną radość Fina z tytułu na kilka godzin po wyścigu.
Zobacz także
Podsumowanie sezonu cz. I
Podsumowanie sezonu cz. II
Podsumowanie sezonu cz. III
Podsumowanie sezonu cz. IV
Podsumowanie sezonu cz. V
komentarze
1. cervantez17
"Niezależnie od tego co zrobiliby konkurenci, Brytyjczyk potrzebował zaledwie 5 miejsca aby zostać Mistrzem."
hamiton potrzebowal 2 miejsca przy wygranej alonso a 5 przy wygranej Kimiego :)
2. kempa007
faktycznie zbyt szybko napisalem ;-)
3. EdekLowca
"Zespół McLaren po dotkliwej karze nałożonej na niego przez FIA był w doskonałej pozycji do zapewnienia sobie pocieszającego triumfu w klasyfikacji konstruktorów."
Chyba KIEROWCÓW ?
Ale artykulik miły
4. EdekLowca
Ślicznie
5. ryudo
To najlepszy i najbardziej emocjonujący sezon wszechczasów, jak dla mnie, niemożliwe stało się możliwe, większość kibiców pisała o tym iż chciała by widzieć mistrzem RAI i pragnęła by HAM dostał nauczkę, choćby dlatego że był faworyzowany i nie był takim aniołkiem na jakiego wyglądał na początku sezonu, jak jest się takim rozpieszczonym gburem, to trzeba czasami klapsa, tak na zatrybkę :)
6. AjsMan01
Cieszę sie ze postawiłem na Kimiego 150 złotych, stałem się bogaty :D W ankiecie też na niego głosowałem, byłem pewny że Hamilton nie wytrzyma presji... Zamiast spokojnie jechać za Alonso to sie wkurzył i popełniał błąd za błędem... Dobrze mu tak... Anglicy zrobili z niego najlepszego kierowcę F1 wszechczasów, powiedzmy szczerze, nie zasłużył na mistrzostwo tak jak Kimi... Fin prze 5 lat miał bolid po prostu do du**. McL notorycznie się psuły... Mam nadzieję ze "Srebrne Ferrari" znowu będa się psuły i HAM jesli już to mistrza zdobedzie tak jak Kimi, po 5 latach walki :) Czekam bardzo na 15 listopada i mam nadzieję że FIA uniezależni sie od Angolów i da tytuł temu który wywalczył go sprawiedliwie, zasłużenie i w cudowny sposób, czyli Kimiemu :)
7. atomic
"niestety" sezon sprawił ,że anglielscy kibice stawiając na wygraną hamila doprowadzili do załamania się rynku finansowego w swoim kraju . mam nadzieje,że proces ten powtórzy się i w przyszłym roku .a ponieważ hamil obiecał dozgonną wiernośc mcl to królestwo z wysp może stać się niewypłacalne . ale co tam , wtedy ich wykupimy . a serio sezon fenomenalny , niestety robert bez pudła / nie piszę już o miejscu na podium z numerem 1/ . osobiście przed sezonem byłem pewien ,że włączy sie do walki o podium . przed następnym już niestety nie .ale może
8. zmien
Ja bym chętnie poczytał takie podsumowania z sezonów 2004 2005. Ma ktoś ?? Super się czyta takie podsumowania można sobie wiele przypomnieć :)
9. heidi
"Tym razem nie było w pobliżu traktora, a chińska obsługa toru nie była w stanie wypchnąć Hamiltona" i bardzo dobrze bo to bylaby juz przesada. Juz raz tak zrobili i starczy. Bardzo fajny artykul;) KImi the best;)*
10. lukasz1
Co bende pisał komentarz. heidi napisał to co ja chciałem napisać, więc pisanie 2-go takiego samego komentarza byłoby bez sensu. heidi ma rację w 100%.
11. piotruspaw
Świetny artykuł nie ma co,gratulacje kempa007:-)
12. Javkens
Az mi sie zal robi ham-iltona :D:D:D
13. huj13
bARDZO DOBRZE HU.....
14. damus98xD
hamilton to pala wygąda mi na pedala
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz