Haas znowu nie wykorzystał potencjału w Australii
Kolejny raz Haas stracił punkty przez problemy z kołami w GP Australii. Tym razem jednak Kevinowi Magnussenowi udało się zdobyć kilka oczek, więc zeszłoroczny dramat nie powtórzył się w całości."Nie wiem jeszcze co dokładnie się stało. Czułem, że coś po prostu nie działa. To nie był dobry dzień. Wcześniej szło okej i byłem za Kevinem. Nowy regulamin pozwala jechać bliżej za innym bolidem, ale opony są takie jak rok temu - naciśniesz i się ślizgasz, potem tracisz przyczepność. Nawet, jeśli możemy jechać bliżej, manewry nadal są skomplikowane. Ogólnie, szkoda tego, co się dziś stało, bo przez cały weekend wyglądaliśmy dobrze, tak jak w wyścigu."
Kevin Magnussen, P6
"Jestem bardzo zadowolony, to dobry wynik. Oczywiście smutno mi z powodu ekipy, bo nie udało się dojechać dwoma bolidami do mety. Z pewnością Romain też byłby na wysokim miejscu, szczególnie po kwalifikacjach, w których obaj byliśmy szybcy. Szkoda, że nie udało mu się niczego zdobyć dzisiaj. Dla mnie 6. miejsce to bardzo dobry rezultat i cieszę się. Wystartowałem nieźle i od początku samochód prowadził się prawidłowo. Mogłem naciskać cały wyścig, jednocześnie dbając o opony. Świetnie jest tak zacząć sezon."
komentarze
1. Mat5
Nie zgodzę się z naglowkiem. Moim zdaniem Haas pojechał taki wyścig, na ile pozwolił samochód, czyli na walkę o 6 pozycję. Magnussen pewnie przebił się na starcie na P6 a Grosjean jechał 1-2 pozycje za nim. Fakt faktem, gdyby nie incydent podczas postoju Francuza, Haas wywiózłby 12-14 punktów. Nie co zbytnio rozpaczać. Samochód wydaje się być najlepszy spośród zespołów oprócz wiadomej trójki.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz