komentarze
  • 1. XandiOfficial
    • 2018-11-09 22:20:42
    • *.internetdsl.tpnet.pl

    Robert kiedyś w Bahrainie jeździł z telefonem.

  • 2. dexter
    • 2018-11-10 11:49:48
    • *.dyn.telefonica.de

    Zwlaszcza Seb wykazal sie swietnym humorem: "Miedzy moimi nogami zwisa cos luznego. A wiec, oprocz oczywistych oczywistosci. Cos lata midzy moimi stopami." I dalej: "Cokolwiek skacze miedzy moimi stopami. Jesli byloby to o czym Wy myslicie, bylbym z tego dumny. Ale to nie jest to." - mega!

    Generalnie takie rzecz sa denerwujace, poniewaz kierowca musi zjechac do garazu, wysiasc z auta i teraz mechanik z latarka musi wpelzac do cockpitu i najpierw znalezc przyczyne. Na takich rzeczach w pierwszej linii traci sie drogocenny czas.

    Cockpit od srodka wylozony jest pianka. Niekiedy moze sie zdarzyc, ze cos bedzie luznego. Niektorzy kierowcy maja ochraniacze na kolanch. Mozliwe, ze tutaj bedzie cos zwisac. Poza tym w monocoque nie powinno nigdy nic latac, co moze zablokowac pedaly. To jest absolutny tzw. "Worst Case" scenariusz. Dlatego w takim przypadku kierowca natychmiast musi zjechac boksow.

    Ostatnio w IndyCar byl taki przypadek, gdzie gasnica sie poluzowala i Robert Wickens (w DTM od 2012 do 2017 startowal dla Mercedesa) jest dzisiaj po wypadku niepelnosprawny. A ta gasnica w cockpicie (w miejscu, w ktorym kierowca wlasciwie jest bezpieczny) tak kierowce zranila, ze dzisiaj siedzi na wozku inwalidzkim.

    A Ferrari pomalu kojarzy sie z jakims zlomowiskiem: srubki w aucie etc. Dzial prasowy Ferrari informuje: "Nie mozna zdefiniowac skad rzecz pochodzi, ale definitywnie strefa byla zanieczyszczona starociem." Hehe...

Skomentuj artykuł

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

Zarejestruj się już teraz

Ogólnopolski serwis poświęcony Formule 1 - Dziel Pasję
© 2004 - 2024 GPmedia | Polityka prywatności
Kopiowanie treści bez zgody autorów zabronione.

Created by nGroup logo with ICP logo