Czwartkowa konferencja zdominowana została przez system halo
Czwartkowa konferencja prasowa przed wyścigiem na Węgrzech zdominowana została przez tematy związane z decyzją FIA nakazującą wdrożenie systemu halo do bolidów F1 od sezonu 2018.Kierowcy Formuły 1 są znacznie bardziej podzielni w tych kwestiach jednak niemal wszystkim największy problem stwarza wygląd nowego systemu oraz fakt iż wdrożenie zmian będzie wiązało się z nieodwracalną zmianą wizerunku Formuły 1 jako serii wyścigów o otwartych kokpitach.
Jednym z największych krytyków nowego systemu jest Max Verstappen z Red Bulla, który nie rozumie po co FIA wbrew opinii fanów wdraża takie rozwiązania.
"Nie lubię tego, ale ostatecznie trzeba respektować decyzję FIA" mówił Verstappen. "Uważam, że od czasu wdrożenia wirtualnego samochodu bezpieczeństwa, mocno ograniczyliśmy ryzyko przekraczania prędkości przy żółtych flagach podczas wyścigu. Linki mocujące koła również są bardzo mocne więc ciężko jest je zgubić, a gdy w powietrzu pojawią się inne części bolidu taka ochrona nic nam nie da."
"Nie rozumiem czemu mielibyśmy potrzebować takie rozwiązanie."
Kierowca Haasa, Kevin Magnussen jeszcze bardziej dosadnie komentował decyzję FIA, przyznając rację fanom, którzy są niezadowoleni z wyglądu tego systemu.
"Zgadam się z Maksem" mówił. "To pozbawia nas swego rodzaju pasji, o której tak mówi F1. Gdy spojrzy się na bolid jest on brzydki, a bolidy F1 nie mają być brzydkie."
"To właśnie dlatego Ferrari jest bardziej ekscytujące niż Mazda. Chodzi tutaj o pasję. To wygląda jak g...o, to jest g...o."
Romain Grosjean, który teraz pełni wysoką funkcję w GPDA również przyznaje, że nie ma powodów do świętowania decyzji FIA.
"Osobiście uważam, że to był smutny dzień dla Formuły 1. Cały czas jestem przeciwny tej zmianie" mówił.
"Nie sądzę, aby było na nią miejsce w Formule 1. Jako członek i dyrektor GPDA muszę jednak podziękować FIA za te badania, gdyż były one zakrojone na szeroką skalę, a system halo w wielu wypadkach stanowi mocny system."
"Mogą pojawić się jednak większe problemy, z których nie jestem szczególnie zadowolony. Nie sprawdziliśmy jeszcze tego systemu na wszystkie sposoby- możemy mieć problemy z dostrzeżeniem świateł startowych, gdyż nikt tego wcześniej nie sprawdził."
Jolyon Palmer z Renault również potwierdza obawy Grosjeana: "Zgadzam się z nim. Uważam, że to smutny dzień, błąd i nie będzie od niego odwrotu."
"To będzie koniec Formuły 1 jaką znamy z otwartych kokpitów. Uważam, że to wszystko jest przesadną reakcją na problemy w innych sportach. Od 1994 roku mieliśmy jedną śmierć w F1. To była tragedia, ale halo nie powstrzymałoby tego zdarzenia."
Partner Palmera z zespołu, Nico Hulkenberg, który od samego początku krytykował wszelkie formy wdrożenia ochrony kokpitów w F1 także nie jest zachwycony decyzją FIA.
"Nadal będę się ścigał. Z pewnością nie zrezygnuję z tego powodu" mówił. "Nigdy nie byłem fanem dodatkowej ochrony głowy i nadal nim nie jestem, ale to nie moja decyzja. To FIA dokonuje zmian w przepisach dotyczących bezpieczeństwa i stawia wymagania. Zaakceptuję to i będę żył dalej."
komentarze
1. mirqus
a co, gdyby 9 z 10 zespolów , nie wprowadziło tego całego halo w swoich bolidach, to co , FIA nie dopuści ich do wyścigów ? Czyli nie odbyłyby sie mistrzostwa, kto wtedy na tym najbardziej straci?
Nie wiem czemu wszyscy są tak bardzo posłuszni decyzji FIA, skoro tak bardzo są niezadowoleni z faktu wdrożenia tego szkaradnego halo
Może ktoś wytłumaczyć o co tu chodzi?
2. Miki42
Stringi potrzebne są kobiecie na nich to ładnie wygląda a nie na bolidach
3. rysiek45
Będą bolidy z szyberdachem , a zawsze można jeszcze obić blacha pancerną...
4. RB2017
Te bolidy to takie Japonki
5. Iceman007
Wtedy chyba ten 10 zespół jako jedyny zostałby dopuszczony do wyścigu, bo jako jedyny spełnia wszystkie niezbędne wymogi bezpieczeństwa.
6. Iceman007
@mirqus
7. dexter
@mirqus
To jest dluga historia...
Od trzech lat F1 debatuje nad ochrona cockpitu. Wiekszosc kierowcow wyscigowych, wiekszosc zespolow oraz ludzi zwiazanych z motorsprtem jest zdania ze bolidy F1 powinny byc otwarte.
W ubieglym roku byl system Halo (ktory zostal przez wiekszosc odrzucony), w tym roku byl system Shield - alternatywa do systemu Halo. Ale to nie wszystko, bo teraz znowu jest Halo! Na skali brzydoty (od 1 do 10) oba systemy zajmuja pozycje na samej szpicy. Jesli Helo jest 10, to Shield 9.
W dodatku Shield nie wyszedl tak jak wszystkim obiecano...
Z punktu technicznego bylo to niemozliwe, poniewaz system Shield musialby zostac pociagniety od samego przodu, czyli praktycznie mowiac od zawieszenia przedniego kola (w tym miejscu gdzie chassis sie zaczyna), a tam nie ma zadnych punktow w ktorym Shield moglby zostac zamocowany. Dlatego szyba musiala zostac przesunieta do tylu. Sek w tym, ze teraz byla pod duzym katem i bardziej okragla. Wygladala jak obce cialo.
Shield to jest nic innego jak szyba wykonana z polichlorka winylu ktora wazy od 4 do 6-ciu kilogramow. Zamocowana zostala 30 cm przed cockpitem i obejmuje caly cockpit.
Sek w tym, ze taki system nie zatrzyma kola, tylko moze zatrzymac pocisk do predkosci 225 km/h ktory maksymalnie wazy kilogram. A taki wypadek jak w 2009 na Hungaroring gdzie F. Massa zostaje uderzony przez sprezyne w glowe zdarza sie 2 razy na 100 lat.
Sebastian Vettel testowal system Shield i po zakonczonych testach byl bardzo krytyczny. Powiedzial, ze bardzo niewyraznie widzial przez szybe, tak jakby mial zeza. Takze pozostalo jeszcze badzo bardzo duzo pracy. Z duzym prawdopodobienstwem nocny wyscig w Singapurze bylby ukrzyzowaniem systemu Shield.
Problem lezy w tym, ze praca nad system Shield moglaby sie rozpoczac dopierow po przerwie wakacyjnej. I teraz zaczyna sie nastepny klopot, poniewaz powrot do systemu Halo bylby w tym terminie juz niemozliwy. Zespoly nie moga czekac na ewentualne poprawki do wrzesnia, tylko do konca lipca chcialy wiedziec co dalej, poniewaz rura carbonowa czy potocznie mowiac chassis wymaga szczegolnego usztywnienia w punktach w ktorych system Halo mialby zostac ewentualnie przymocowany. Wymog FIA: "Shield albo Halo, innej mozliwosci nie ma" - jest wlasciwie niewykonalny.
Wszystkie zespoly (poniewaz wbrew woli dziewieciu z dziesieciu system Halo ma zostac wprowadzony) chcialyby najchetniej decyzje o wprowadzeniu ochrony cockpitu przynajmniej znowu opoznic o rok, aby w jakis sposob obejsc klauzule FIA.
Ostatecznie mimo zainwestowanych duzych pieniedzy caly ten pomysl z systemem ochrony cockpitu bylby dla FIA calkowicie obojetny i najchetniej wyrzucony do kosza gdyby nie maly problem czysto prawny. Od czasu kiedy Jules Bianchi fatalnie zderzyl sie z traktorem a rodzina Bianchi pozwala Swiatowy Zwiazek o zaniedbania, urzad boi sie i chce przed wszystkimi mozliwymi konsekwencjami prawnymi sie zabezpieczyc.
Swiatowy Zwiazek niepotrzebnie otworzyl beczke bez dna i wydal w formie pisemnej dokumentacje ktora oswiadcza, ze Halo w calkowitej sumie swoich wlasciwosci moglby ewentualnie ryzyko zminimalizowac o kikanascie procent. W tym momencie FIA stworzyla fakty. Sek w tym, ze nie ma drogi powrotnej.
Gdyby urzad wrzucil pomysl Halo do kosza na smieci, to w takiej sytuacji kazdy kierowca ktoremu podczas wypadku cokolwiek sie stalo (na mysli mam wypadek z obrazeniami glowy) moglby grozic pozwem. Wtedy FIA stoi na chwiejacych sie nogach, poniewaz kierowca moglby sie powolac na dokumenty FIA.
Kierowca moze powiedziec tak: posiadaliscie cos co podobno jest lepsze (tzn. zdaniem FIA zwieksza bezpieczenstwo) i moglo zostac wprowadzone, ale nie zostalo wprowadzone. Ja zostalem uderzony w glowe i mam obrazenia. Gdyby system Halo albo Shield byl zainstalowany, to z pewnoscia nic by mi sie nie stalo.
I teraz taka sytuacja jest problem dla calego sportu motorowego. To jest prawdziwe kolo diabelskie. Zalozmy, ze nastepnym razem podczas weekendu wyscigowego dojdzie do kontaktu kol miedzy bolidami i auto poleci w powietrze, ktos ucierpi... To FIA w takiej sytuacji bedzie zmuszona wprowadzic oslone na kola, poniewaz trzeba sie od takich wypadkow zabezpieczyc. I tak mozna setki scenariuszy ciagnac w nieskonczonosc, poniewaz urzad w Paryzu po wyroku z Helo bedzie zmuszony reagowac na wszystko co potencjalnie moze byc niebezpieczne.
To jest prawdziwa beczka bez dna... Bardzo krytyczna sytuacja dla calego sportu motorowego - wlacznie z nizszymi seriami, konczac na kartingu.
8. dexter
* zwiazanych z motorsportem
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz