Mosley: 20 lat temu Alonso nie przeżyłby takiego wypadku
Były przewodniczący Międzynarodowej Federacji Samochodowej, Max Mosley uważa, że gdyby do takiego wypadku doszło 20 lat temu, Fernando Alonso prawdopodobnie nie przeżyłby.McLaren Hiszpana najpierw uderzył o bandę okalającą tor, a gdy wypadł na pobocze dynamicznie koziołkował, ostatecznie zatrzymując się pod bandą do góry kołami.
Standardy bezpieczeństwa w Formule 1 po wypadku Ayrtona Senny nieustannie są podnoszone i bacznie nadzorowane przez FIA. Mimo wielu groźnie wyglądających wypadków na przestrzeni ostatnich 20 lat śmiertelnie ranny na torze został tylko jeden kierowca, zmarły w zeszłym roku Jules Bianchi.
Mosley zapytany o to czy Alonso przeżyłby, gdyby do tego wypadku doszło 20 lat temu, odpierał: „Nie sądzę.”
„Nie dowiemy się tego bez szczegółowej analizy, ale ogólnie mówiąc takie wypadki kończyły się wtedy poważnymi obrażeniami lub śmiercią.”
„Szczęśliwie wydaje się, że zatrzymaliśmy to. Nadal mamy do czynienia z głupimi wypadkami, takimi jak ten Julesa, ale przy tak poważnych wypadkach jak ten z Melbourne z reguły spodziewamy się, że kierowca wyjdzie z niego cało. Nie byłoby tak 20 lat temu.”
„Zawdzięczamy to Sidowi Watkinsowi [byłemu głównemu lekarzowi FIA] i jego ekipie naprawdę kompetentnych osób oraz samym zespołom.”
„Trzeba było do tego podejść w sposób naukowy a po śmierci Ayrtona w 1994 roku na torze Imola, dokonały się ogromne zmiany.”
„Z satysfakcją patrzyło się na to jak Alonso wychodził z tego o własnych siłach. Po ciężkiej pracy mogliśmy podziwiać jej wyniki. Wypadek robił duże wrażenie.”
Max Mosley rządził FIA między w latach 1993 - 2009 i to za jego ery w Formule 1 położono ogromy nacisk na poprawę bezpieczeństwa, który cały czas jest kontynuowany. W przyszłym roku Federacja planuje wdrożyć system ochrony kokpitu, aby lepiej chronić głowy zawodników.
Przypadek wypadku Alonso z Melbourne już powoduje u niektórych osób pewne znaki zapytania o słuszność wdrażania takiego systemu. Bolid McLarena zatrzymał się do góry kołami, a zewnętrzna klatka z pałąków mogłaby skutecznie uniemożliwić samodzielne wydostanie się zawodnika z kokpitu.
Od niedawna FIA wymaga jednak, aby w bolidach były zainstalowane specjalne szybkostrzelne kamery, które rejestrują to co dzieje się w kokpicie bolidu F1. Materiał z bolidu McLarena wraz z danymi z czujników przeciążenia z pewnością posłuży przedstawicielom zespołów w opracowaniu najbardziej optymalnego rozwiązania ochrony kokpitu.
komentarze
1. TrollMan
A 100 lat temu by w ogóle nie zasiadł za kierownicą bolidu f1, 5 tys lat temu brałby udział w wyścigu mamutów (w którym nota bene, kły mamuta byłyby naturalnym pałąkiem ochronnym!), a 100tys lat wcześniej rzucałby kupą w kolegę...
2. Buli2706
Wyjątkowo się z Tobą zgodzę. Dodatkowo uważam że ktoś kto wsiada za kierownicę przełszo 900 konnej maszyny musi się liczyć z możliwością wypadku. Uważam że ta cała nagonka na to aby było bezpieczniej jest przesadzona. Ci ludzie świadomie wybierają karierę kierowcy i pobierają za to ogromne wynagrodzenia i ścigają się przede wszystkim dla kibiców. A jeśli chodzi o wypadki to równie dobrze można się przewrócić na schodach, uderzyć głową i umrzeć. Wtedy nie powstają dyskusje dotyczące bezpieczeństwa obuwia czy powierzchni. To jest moja opinia.
3. Hamcio20
zaraguje ktoś z administracji natego trola?
4. Mat5
Mosley ma sporo racji l, bo wtedy jeszcze nie korzystano z systemu HANS, oraz generalnie nie rozwijany zbyt mocno rozwiązań poprawiających bezpieczeństwo kierowcy. To był trochę wypadek w stylu Ratzenbergera (owszem nikt jechał przy nim).
Ten wypadek, wypadek Kubicy z Kanady 2007, salto Webber z Valencii, wypadek Maldonado z Monaco 2013, ubiegłoroczna Kraka Kwiatami i karambol Grosjeana ze Spa 2012 pokazały, że bezpieczeństwo stoi na bardzo wysokim poziomie. Nigdy idealnie nie będzie, więc trzeba doceniać to co jest
5. Mat5
@4 powinna być kraksa Kwiata
6. pjc
Już to pisałem - Martin Brundle przeżył taki wypadek i to dokładnie w tym samym miejscu - 20 lat temu.
7. fifo
#6 właśnie miałem to napisać
zobaczyć można na dailymotion
video / xthv8r_martin-brundle-crash-1996_auto
8. Root
Ale odkrycie. A 50 lat temu nie przeżyłby zwykłego wypadku. To chyba jasne, że standardy bezpieczeństwa są dziś wielokrotnie wyższe, a bolidy i jazda nimi zdecydowanie bezpieczniejsza, niż przeciętnego Polaka na dowolnej krajowej drodze.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz