Montagny nie wierzy w Lotusa i Williamsa
Franck Montagny, były kierowca F1, a obecnie komentator nie wierzy w powrót do ścisłej czołówki zespołu Lotusa, ale także w możliwość nawiązania walki o mistrzostwo przez zespół Williamsa.„Oni mają naprawdę skomplikowaną sytuację” mówił Montagny dla francuskiego Le Figaro. „Stracili Ericka Boulliera na rzecz McLarena, ale to niejedyna rzecz- teraz mają u siebie w Enstone stu ludzi mniej.”
„Setka ludzi to bardzo dużo i nie może być łatwo zastąpiona. Na dzień dzisiejszy nie widzę możliwości, aby oni powrócili do czołówki tabeli.”
Mimo spektakularnego ogłaszania nowych umów sponsorskich przed sezonem i świetnej formy FW36, Montagny nie widzi także szans na walkę o mistrzostwo przez Williamsa.
„Williams powinien mieć podium w Australii. Felipe Massa nie mógł nic zrobić, gdy na starcie Kamui Kobayashi stracił hamulce i wjechał w jego bolid, a Valtteri Bottas złapał kapcia.”
„Niemniej musimy uważać, ponieważ w połowie mistrzostw, Williams nie będzie miał już zasobów, aby rozwijać się tak agresywnie jak inne czołowe ekipy.”
komentarze
1. brooda2
Też ma kłopot RB bo się wkurzył Matezicz że nie ma wyników i może się wycofać z F1,nie wiem czy to prawda,tak przeczytałem jak jechałem metrem
2. racingfan
gadanie :)
3. kempa007
1. brooda2 no wlasnie, najpierw sie zastanowic trzeba zanim sie w cos kliknie ;-)
4. Kalor666
broda- Matezicz się wkurza bo bolid zbudowany z puszek po napoju-co to ma się po nim mieć skrzydła a ma się wiatry- nie jedzie.
Zmiany są cacy dopóki nie cierpi redbull. Ale niestety są bogatą ekipą i groźby odejścia mogą wystraszyć Berniego.
5. belzebub
@1 Generalnie Mateschnitz wkurzył się dyskwalifikacją Riccardo oraz zmianom wdrożonych w tym sezonie. Wspomniał też o mniejszej prędkości osiąganej teraz przez bolidy, porównując ją do tych z GP2. Oraz, że F1 idzie w złym kierunku, bo zaczyna się zakrzywianie osiągnięć sportowych. Dlatego pogroził wycofaniem się z tej serii wyścigowej.
6. Dexterus
@4.
Niektórzy, zaślepieni hejtem osobnicy, odsądzający od czci i wiary wszystko, co ma najmniejszy związek z czerwonym bykiem, zapominają, że Mateschitz ma do tego święte prawo. Wystarczy spojrzeć, jakie imprezy i wydarzenia Red Bull ma w swoim portfolio: wszystko, co ekstremalne i szybkie, od skoku Baumgartnera, poprzez pokazy X Fighters, na konkursach parkoura na Santorynie kończąc. Skoro F1 przestaje być ekstremalna i szybka, zmieniając się w hiperzniuansowane wyścigi Priusów (do tego rozstrzygane przy zielonym stoliczku), jaki jest sens reklamowania swojej marki na jej "terenie"?
Tym bardziej, że właśnie zachowanie rzeczonych hejterów staje się równie ważnym argumentem - co, Red Bull ma łożyć grube miliony na rozwój stajni F1 tylko po to, by potem zbierać czarny PR?
Ich kasa, ich prawo. Więc, proszę, bez tekstów "zmiany są cacy dopóki nie cierpi redbull". Bo oczywiście w Ron Dennis, Toto Wolff albo markiz LdM są cudownie honorowymi ludźmi, i kiedy zmiany uderzają w ich stajnie, godnie i z radością je przyjmują, wszystko w imię wyższych racji dobra sportu i czystej rywalizacji. Tjaaa...a Ferrarka wcale nie ma prawa veta...i świnie mogą latać.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz