albo zamnknął. McLaren'y strasznie słabo - znaczy Alonso, bo BUT miał awarię, choć nawet ona nie usprawiedliwia gorszego czasu od Manora.

No właśnie, jakie sukcesy? Ostatnio to wszyscy go objeżdżają, z taką łatwością jakby był dublowany.

Mechanicy będą mieli przej... dźwigać takie koła.

A Raikkonen przy tej próbie wyprzedzania co uszkodził skrzydło, to tak dziwnie jakoś zaczął wężykiem jechać, to jest z jednej strony Red Bulla, to zaraz po drugiej. Jakoś dziwnie nikt o tym nie wspomina. Nie wiem za co Raikkonen został wybrany kierowcą dnia, chyba za nieudolne próby wyprzedzenia dwa razy młodszego kierowcy.

Dopiero co słyszałem parę tygodni temu, że mają zaostrzyć ograniczenia związane z komunikacją kierowcy z garażem, a teraz całkiem je zdejmują. To może ze stringów też zrezygnują?

To tylko z nazwy "bonus historyczny", Ecclestone przyznaje go wg swojego widzi mi się. Moim zdaniem to nie fair. Przecież zespoły dostają pod koniec sezonu premię w wysokości zależnej od pozycji w mistrzostwach, to jest chociaż jakiś wyznacznik. Zamiast wymyślać jakieś udziwnienia celem wyrównania/ przetasowania stawki (typu kwalifikacje z początku tego sezonu) wystarczyłoby rozsądniej dzielić pieniądze.

Będą zapewne po paru wyścigach kary przesunięcia na polach startowych w znakomitej większości teamów.

Jakby Renault walczyło o mistrzostwo to Red Bull nie dostałby tak szybko tych poprawek silnika.

Ta wychodzi, a najlepszym dowodem na to jest ostatnia pozycja Palmera w Chinach.

Jakby się nie interesował, to by nie bawił się w kierowce rezerwowego.

Hamilton się tłumaczył ze słabszej końcówki sezonu tym, że poprawki wprowadzone w bolidzie były robione bardziej pod Rosberga i nie mógł do końca opanować auta. Może w tym też coś być.

Nie do końca rozumiem zachwyty nad Verstappenem. Niby tam wyprzedził pare razy, ale to się wszystko działo w środkowej części stawki. Nie uniknął jednak kilku crash'ów, jak i wyszła z niego buta i arogancja, gdy nie chciał w jednym z gp oddać pozycji mimo polecenia zespołowego.

Rosberg na własne życzenie przegrał wyścig.

Wynika z tego, że W. Stevens ma dar bilokacji - jeździ w dwóch bolidach jednocześnie.

Co z tego, byłby najwyżej czwarty. Wcale nie jest powiedziane, że Groszek by go wyprzedził, parę okrążeń jechał tuż za nim i jakoś tempo Vettela nie było najgorsze. Po zjeździe po nowe opony spadłby na 5, 6 pozycje, a tak miał realną szansę na podium.

Bottas wcale nie jest taki szybki. Najlepszy na miejsce Raikkonena byłby wg mnie Riccardo, ale najprawdopodobniej pozostawią go (Kimiego) jako solidnego kierowcę nr 2.

Nie jedno tylko dwa podia w 2014 r. Mat5. To było w Australii; Magnusen był 2-gi a Button 3-ci.

Ja również nie rozumiem tej sytuacji. To że Kwiat puścił Ricciardo to rozumiem inne opony, inna strategia. Ale już tego oddania pozycji z 6 sekundową przewagą nie mogę pojąć, kto jest wkońcu numerem 1. Wcześniej team orders przekazywano jako "zaszyfrowane" komunikaty, np. słynne - Fernando is faster than you, a teraz takie cyrki.

Nie wierzę, żeby nie mogli dogadać się z innym dostawcą silników. Jakby odeszli, to Bernie mógłby skorzystać z koncepcji 3 bolidów z jednego teamu.

Tą karę kierowca może odbyć bezpośrednio po wymianie opon, nie musi dodatkowo zjeżdżać.

W miarę dobre kwalifikacje i dobra strategia na wyścig to jedyna nadzieja McLaren'ów na duże punkty.

Bo nie mają kasy i muszą zatrudniać paydriverów, żeby w ogóle funkcjonować w F1.

Perez mówi, że może uciuła jakieś małe punkty. Przed sezonem jego ambicje były jakoś większe. Jak tak dalej pójdzie to będzie się cieszył z Q2 w kwalifikacjach.

Jeśli popada to może dadzą radę.

Maldonado i tak będzie cofnięty o 10 pozycji, więc nie ma za bardzo co się spinać. Bruno jeżeli znowu będzie w okolicach 15-17 miejsca w kwalifikacjach, to o dużych punktach może zapomnieć.