Zawsze wyżej ceniłem HAM niż ROS. Nie mniej jednak w ostatnich dwóch wyścigach ROS pokazał klasę mistrzowską. Jechał pewnie, bardzo pewnie. A HAM niestety nie - mimo prowadzenia w Malezji. To wg mnie świadczy o obecnej formie zawodników. Lepszą ma ROS i to Jego typuję na zwycięzcę tegorocznej rywalizacji.

Jak ktoś ma w nazwie firmy słowo "finanse" (bez względu na język, w którym jest użyte), to wcześniej czy później będą kłopoty. Każdy inwestor liczy na zysk. A ten w F1 zapewnia kasa wynikająca z wyników. To mniej więcej oznacza wprost, że inwestor liczy na zwrot z inwestycji w okresie 8-10 lat. Aby to się ziściło konieczne są wymierne wyniki po około 2-3 latach. I tyle ma zespół Saubera, aby je osiągnąć. Jak w tym czasie nic nie ugra, to nowy inwestor sprzeda to komuś minimalizując stratę i obieca w umowie wszystko, ze zmianą nazwy włącznie. A więc w pesymistycznym scenariuszu za 3 lata nie będzie zespołu Sauber. Szkoda, ale akurat wiem, jak to działa. Wszystkie zawierane transakcje są sukcesem w momencie podpisania umowy. Ile z nich jest sukcesem? Mniej niż połowa. Jakby nie było, Peter Sauber Wielkim Człowiekiem jest i swój wkład w F1 ma ponadprzeciętny. Oby Jego nazwisko nigdy nie zniknęło z bolidu, bez względu na przyszłość. Biznes biznesem, a pamiętać trzeba.

Ech będzie replay z 2015. Merc poza konkurencją. Drugie Ferrari. O podium będzie się biło FIndia z Williamsem - wg mnie wygra FIndia. Potem Red Bull i Torro Rosso. Reszta od przypadku, do przypadku, czyli jak bóg pomoże (jakikolwiek bóg). Żal mi McLarena, któremu bardzo kibicuję, ale niestety wietrzę duże problemy (z zerwaniem współpracy włącznie) w połowie sezonu. Bolid McL będzie mniej zawodny, ale niekonkurencyjny. Proszę mnie nie krytykować, a ocenić po min. połowie sezonu. Niech sezon szybko nadchodzi :-)

Prócz silników, bolidów, zaplecza jest jeszcze ...kierowca. Nie jestem mistrzem, itd., ale jakieś tam pojęcie nt stylu i sposobu jazdy mam. A więc swoje zdanie w temacie, dlaczego mając słabszy bolid ktoś jest lepszy niż... Dlatego sugeruję "redakcji" stworzenie plebiscytu wśród osób grających w Typowanie (zakładam, że to osoby znające się "ciut" lepiej na F1 niż przeciętny śmiertelnik), aby głosowały na najlepszego ich zdaniem kierowcę. Np każdy typuje 3 nazwiska i jest przyznawane odpowiednio: miejsce - 3 pkt, 2 miejsce - 2 pkt, 3 miejsce - 1 punkt. Wtedy mniej więcej zobaczymy, jak to oceniamy sami - pewnie będzie zbieżne z ogólnymi odczuciami, które są publikowane. Nie mniej jednak chyba warto, nawet dla samej zabawy :-)

Jeżeli Bernie czegoś nie zmieni w sposobie finansowania zespołów, to będzie takich przypadków co raz więcej, a jeździć będą kierowcy, którzy zapłacą choćby pieniędzmi wygranymi na loterii. Co raz mniej jest kierowców "z powołania", a co raz więcej "opłaconych".

RAI nie jest złym kierowcą, ale na tle ALO wygląda sporo gorzej. Do tego ciągle narzeka na bolid, jakby szukał usprawiedliwienia - takie mam wrażenie. I tak samo będzie w przyszłym sezonie, jak potwierdzą się plotki (VET za ALO). Trzymajmy kciuki za BIA.

Sędziowie mieli rację wbrew pozorom. Obejrzyjcie dokładnie onboard Pereza. Tuż przed tym, jak dostał strzał, ruszył minimalnie kierownicą w lewo.

Maldonado - skutek kretyńskiego podejścia Lotusa do F1. Od samego początku (jeszcze Renault) słyszy się, że mają ciągle problemy z kasą. Ale teraz, to już przestaję im kibicować. Szkoda mi tylko Groszka, bo wg mnie chłopak fantastycznie się rozwinął i jeździ naprawdę dobrze.

Wg mnie skład Ferrari nie powinien się zmieniać. Nie chodzi o drugiego lidera w zespole, bo to źle się kończy, ale o drugiego kierowcę, który jest w stanie być tuż za liderem - to tak obrazowo. Może nie jestem obiektywny, bo sympatyzuję z FM. Facet jest po prostu bardzo dobry i do tego wie, jak pomóc zespołowi i koledze z zespołu (wczoraj mieliśmy tego przykład; nie trzeba było żadnych TO - przynajmniej ja nie słyszałem). Potrzeba ciut lepszego bolidu i FA będzie najlepszy, a FM - mam nadzieję - regularnie na podium.

Nie jestem fanem ani NR ani LH. Jednak tym, co NR pokazał dziś zasługuje na WIELKI szacunek.

Ja chcę zwrócić uwagę na Felippe. Dla mniej jest cichym bohaterem nie tylko ostatniego wyścigu, ale i sezonu. Podniósł się po makabrycznej pierwszej części sezonu - pokazał, że ma .... . A to, w jaki sposób pomagał w Brazylii Fernando, kiedyś MSC zasługuje na wielki, wielki szacunek. Jest bez dwóch zdań świetnym kierowcą, ale także inteligentnym w najwyższym stopniu. Pokazał, że jest wspaniałym człowiekiem. Za to wszystko, za wszystkie osiągnięcia i postawę przyznałbym mu "zaocznie" tytuł Mistrza Świata.

Mam niestety wrażenie, że RK do F1 już nie wróci. Bardzo chciałbym się mylić, ale wg mnie tak to wygląda. Facet, który od kilkunastu laty nie wysiadał z różnego rodzaju pojazdów wyścigowych, teraz jest "uziemiony" już przez 1,5 roku. A to oznacza, że nie jest w pełni sprawny. Idąc dalej uważam, że RK walczy o powrót do sprawności umożliwiającej starty w rajdach, gdyż sprawności na F1 nie odzyska, a do niższej klasy wyścigowej nie chce wracać. Przykro mi to pisać lecz skoro półtora roku rehabilitacji przy dzisiejszej znajomości tej dziedziny nie dało możliwości uzyskania pełnej sprawności, to nic z tego nie będzie. Po takim czasie proces rehabilitacji jest w zasadzie zakończony. Może zostaje do poprawy / naprawy jeszcze 1% sprawności, a w przypadku RK gdyby był to ten 1%, to już regularnie trenowałby w bolidzie lub na symulatorze (bez problemu znalazłby zespół, który by pomógł). I ostatnia sprawa. Proces rehabilitacji, to powrót do sprawności sprzed zdarzenia lub możliwie najwyższej sprawności. Jazda autem rajdowym nie jest procesem rehabilitacji. Aby wsiąść do rajdówki, to trzeba mieć trochę siły, kondycji itd., jak normalny sportowiec. A więc proces rehabilitacji już się właściwie zakończył bądź jest na końcowym etapie i to tylko dla zakresu ruchowego prawej ręki. Nie jestem pesymistą, ale realistą.

Dlaczego większość polskich fanów F1 nie lubi Nicka? Bo jest Niemcem? Bo był nr 1 w Sauberze? Bo miał większe wsparcie ze strony Saubera niż Robert? Ocenimy Nicka obiektywnie, nie porównując go do Roberta ani nikogo innego. Sugeruję także poczytać wszystkim trochę o Jego życiu prywatnym, a większość z Was mocno się zdziwi. Ma bardzo, bardzo duże doświadczenie w F1. To Nick ukończył najwięcej wyścigów z rzędu w historii F1. Jest kierowcą regularnym, rewelacyjnym technicznie i odważnym (co czasem jest źle odbierane, a było szczególnie w kontekście walki z Robertem). Umie i chce walczyć na torze, a przy tym potrafi skalkulować ryzyko i "pojechać" dosłownie na krawędzi. Jeździł w "średnich" zespołach - jeżeli jakikolwiek zespół w F1 może być "średni", bo to najwyższy stopień wtajemniczenia w sportach motorowych. Wątpię, aby osobiście nie lubili się z Robertem. Jak większość kierowców F1, są kolegami. Jakiekolwiek nieporozumienia na torze wynikają z chęci rywalizacji i walki. Czy jak czasem nie gracie w piłkę, siatkówkę (cokolwiek) przeciw kolegom, przyjaciołom, to nie udzielają się Wam wobec nich emocje, czasem negatywne? Ja Nicka szanuję i uważam, że jest jednym z 10 najlepszych w F1, dzięki własnej pracy, nabytemu doświadczeniu. Teraz będzie miał - mam nadzieję - rywalizować w bolidzie, który może wygrywać regularnie wyścigi, który będzie stał w jednej linii z Ferrari, M-nem. To naprawdę rewelacyjny wybór. I poczytajcie o Nicku prywatnie.