@10 - krótkim i wąskim przede wszystkim. Co fakt, to fakt... Co nie zmienia faktu, że mocno trzymam za nich kciuki! :D

@1 - ja też mocno trzymam za nich kciuki, ale niestety sytuacja nie wygląda zbyt różowo. Szkoda, że ta sprawa ze sponsoringiem Santandera okazała się ściemą. Mogliby się wykazać jakimś lokalnym patriotyzmem i chociaż trochę ich dosponsorować zamiast walić całą kasę na hiszpańskiego mistrza w Ferrari...

Ale dziadek będzie miał kolejny argument w negocjacjach o przedłużanie umów: nie chcecie sypnąć odpowiednio dużo kasy? Dobra, na wasze miejsce w kalendarzu czeka X innych torów... Po rozwodzie ubyło mu z sakwy sporo, musi jakoś ten "debet" nadrobić...

Górę pieniędzy to muszą w nie zainwestować. A czy się to zwróci, nie mówiąc już o jakimś zysku, to nie jest powiedziane. Ale mają chłopaki kasę z ropy, gazu i kilku innych surowców, to się mogą bawić.

Mała uwaga - evidence to dowód, a nie ewidencja :) Ciekawe, że sędziowie tyle musieli czekać na obejrzenie tej powtórki. Gdyby oglądali transmisję w tv, to byłoby chyba zdecydowanie szybciej :D

@3 - gdzie niby widzisz to wywyższanie się? Nie mówi, że jest ambasadorem F1 na całym świecie, tylko w Indiach. Czy to nie jest prawdą? I chyba nic w tym dziwnego, że chciałby jeździć w teamie, który choćby tytularnie jest Indyjski. A grand prix we własnym kraju chyba dla każdego kierowcy jest szczególnym momentem w kalendarzu. Indie starają się podnieść psychicznie po okresie kolonialnym, kiedy byli "przystawką" do UK. W sklepach tam można dość często spotkać np. T-shirty z napisem "Indian and proud of it". Takie połączenie (team, kierowca, grand prix) z pewnością byłoby bardzo dużym "zastrzykiem dobrych wibracji" dla Indii. I z całego serca popieram dążenie Karuna do tego.

@24: raczej trudno mi sobie wyobrazić, żeby za pomocą przeprogramowywania komputera mogli spowodować przyspieszoną ucieczkę "czynnika roboczego" z układu popychaczy zaworów (F1 ma popychacze pneumatyczne, bo hydrauliczne się nie wyrabiają przy takich obrotach). Jeśli to faktycznie prawda (że im powietrze ucieka), to prawdopodobnie podczas modyfikacji "dozwolonych" części schrzanili (rozszczelnili za bardzo) coś w okolicy zaworów. Można by, szukając analogii do większości "normalnych" samochodów (popychacze hydrauliczne), powiedzieć, że nieopatrznie przygotowali na ten sezon silniki z dziurą w misce olejowej i proszą o zgodę na jej załatanie, bo oleju do końca wyścigu nie starcza :)

Berni mówił, że wiszą mu kasę. Oni mówili, że nic nikomu nie wiszą, bo wszystko już danwo zapłacili. Więc chyba tą okrągłą gadkę można przetłumaczyć mniej więcej tak: "lepiej zrozumieliśmy kwestie" że Berni chce dostać więcej kasy, ale "mamy wiele pracy przed sobą" żeby ustalić, ile go zadowoli, a do tego musimy "rozważyć wszystkie możliwości" przekazania kasy tak, żeby panu i władcy F1 przybyło jak najwięcej cyferek na kontch. Bolidy "kasa", "polityka" i "układy" właśnie przekroczyły metę. Bolid "sport" (+20 LAPS) nie został sklasyfikowany, ponieważ nie ukończył 90% dystansu wyścigu... Sory za "bajanie", ale taki obrazek właśnie mi stanął przed oczami. :(

Berni, ale przecież więcej GP=więcej pieniążków do twojej kabzy!! Nie pomyślałeś o tym?

@Kowi - odpowiedziałem Ci przy newsie o "ekologii" - będą miały pasek z boku po zewnętrznej stronie. Ostatnio gdzieś widziałem zdjęcia.

Sory wielkie, nie będę już wklejał tekstów z worda... @Senior Roger - z ciekawości spróbowałem policzyć. O ile mnie pamięć nie myli, to aktualnie jest roczny limit 300 kompletów opon na zespół. A paliwko - 30000km testowych + 18 wyścigów po ok. 300km na bolid, to łącznie ok. 40800km. Wyłączone z limitu "dni młodych talentów" itp. to pewnie ze 2000km rocznie więcej. Przy spalaniu ok. 60l/100km to jakieś 25700 l na team. Czyli łącznie co roku F1 "zjada" ok. 260 tys. l paliwa i 12 tys. opon. Co innego im pozostaje niż tylko "odwoływanie się do ekologicznego podejścia" i namalowanie zielonych pasków na oponach? :DDD

Wkurza mnie, że F1, która moim zdaniem powinna być "dobrem publicznym" zarządzanym przez jakiś twór w stylu "komitet sterujący" jest de facto prywatną zabawką tego kolesia. Jedno skinienie "pana życia i śmierci" i wyścigi wylatują z kalendarza, zamieniają się w nocne itp. Chyba mam po prostu taką wrodzoną niechęć do dyktatorów...

Ach ten Bernie... Jakiż on ma dar przewidywania! No a taki młody, mądry i przyjacielski Vettel może znacząco podnieść oglądalność F1. A tak przy okazji i przychody z reklam itp. A to jest to, co wujo Bernie lubi najbardziej... Nic nie mam do Vettela, ale Ecclestone na spółkę z Maxem mnie po prostu wk...

@kubica70 - sory, ale w przeciwieństwie do radish'a totalnie nie zakumałeś ironii w moim poprzednim poście :) Dobrze wiem, że Bourdais ma duże doświadczenie z tylnonapędowymi wyścigówkami. Usiłowałem to uświadomić morek'owi150 (jak to napisać? :) ).