WIADOMOŚCI

  • 01.06.2010
  • 11658
Horner: to był incydent wyścigowy
Horner: to był incydent wyścigowy
Christian Horner dwa dni po pechowym dla zespołu Red Bull Racing incydencie, do którego doszło podczas Grand Prix Turcji, opowiedział o całym zajściu i wyjaśnił, że za wypadek winę ponoszą obydwaj kierowcy – powinni oni sobie zostawić wystarczająco dużo miejsca. Tym samym szef zespołu zmienił zdanie, gdyż bezpośrednio po wyścigu za incydent wraz z Helmutem Marko obwiniał Marka Webbera.
baner_rbr_v3.jpg
Pytanie: Co wydarzyło się na 40 okrążeniu Grand Prix Turcji?
Christian Horner: Podczas Grand Prix Turcji mieliśmy wyjątkową sytuację, gdzie pierwsza czwórka kierowców mieściła się w dwóch sekundach, prowadził Mark – tak było do 40 okrążenia. To był najszybszy wyścig w sezonie, cała czwórka kierowców naciskała na siebie bardzo mocno. Na okrążeniu 38 Mark zmienił ustawienia zmieniając je na takie, powodujące mniejsze zużycie paliwa, co wytworzyło średnią stratę na okrążeniu około 0,18 sekundy, utrzymał jednak obroty silnika. Sebastian zachował więcej paliwa niż Mark w dotychczasowej części tamtego wyścigu, przez co był w stanie pojechać na lepszych ustawieniach przez jeszcze kilka okrążeń.

Na okrążeniu 38 i 39 prędkość Sebastiana zwiększyła się, przez co zbliżył się do Marka, jednocześnie mając za sobą naciskającego Hamiltona. Po dobrej jeździe w zakręcie 9, Sebastian przesunął się na lewą stronę Marka, aby go wyprzedzić. Mark utrzymywał wewnętrzną linię, przyjął pozycję defensywną, do czego miał pełne prawo. Kiedy Sebastian wyprzedził bolid Marka w trzech czwartych odbił w prawo. Podczas gdy on [Vettel] ruszył się w prawo, Mark utrzymał swoją pozycję, z czego wynikł kontakt, przez który wycofać się musiał Sebastian, a Mark uszkodził bolid Zespół stracił w tym momencie ukończenie wyścigu na pierwszej i drugiej pozycji. Ostatecznie, obydwaj kierowcy powinni zostawić sobie więcej miejsca.


Pytanie: Który kierowca ponosi odpowiedzialność za wypadek?
Christian Horner: To, czego oczekujemy od naszych kierowców, jako partnerów w zespole, to okazywanie sobie szacunku i zostawienie drugiemu kierowcy wystarczająco miejsca na torze podczas wyścigu. Niestety żaden z naszych kierowców nie zastosował się do tego w niedzielę, czego rezultatem był incydent pomiędzy nimi. Podczas poprzednich sześciu wyścigów w których kończyliśmy ściganie na pierwszych dwóch miejscach dochodziło do wielu przypadków bliskiej walki pomiędzy naszymi kierowcami, do tej pory przestrzegali tego porozumienia.


Pytanie: Co myślisz o zachowaniu Sebastiana po tym, kiedy wysiadł z bolidu?
Christian Horner: To wielki przypływ adrenaliny i oczywiście frustracji, kiedy rozbijesz się w wyścigu. Będziemy jeszcze o tym dyskutowali, jestem pewien, że atmosfera oczyści się przed Kanadą.


Pytanie: Niektórzy ludzie po wyścigu twierdzili, że winnym za wypadek był Mark - dlaczego?
Christian Horner: Wygrywamy jako zespół i przegrywamy jako zespół – w niedzielę jako zespół przegraliśmy, było to spowodowane wypadkiem naszych kierowców. Rzucając okiem na wszystkie informacje to oczywiste, że był to wypadek wyścigowy który nie powinien przytrafić się kolegom z zespołu. Po spojrzeniu na wszystkie fakty, które nie były dostępne tuż po wyścigu, także dr Marko w pełni przystał na ten pogląd.


Pytanie: Jak myślisz, co by się stało, gdyby nie doszło do kolizji?
Christian Horner: Naszym celem jako zespół jest ukończyć wyścig na 1 i 2 pozycji, bez znaczenia w jakiej kolejności. Grand Prix Turcji było najbardziej zaciętym wyścigiem od prawdopodobnie 12 miesięcy, dwaj kierowcy McLarena bardzo naciskali. Prędkość Sebastiana poprawiała się od 37 okrążenia, wyglądało na to, że był wtedy szybszym kierowcą Red Bulla. Jeżeli ten wypadek nie wydarzyłby się, wierzą iż dojechalibyśmy na pierwszych dwóch pozycjach i zdobyli maksimum punktów w drugim z kolei wyścigu.


Pytanie: Czy byłeś zadowolony, że Sebastian walczył z Markiem o prowadzenie? Miałeś pierwsze i drugie miejsce dla zespołu.
Christian Horner: Patrząc na prędkość McLarena, mając na uwadze to że Sebastian wyglądał na szybszego z dwójki kierowców Red Bulla, priorytetem było wygrać wyścig. Hamilton bardzo naciskał, jego McLaren miał dużą przewagę na prostych, Sebastian nie byłby w stanie odeprzeć jego ataków. W związku z tym dla nas próba wyprzedzania Sebastiana była akceptowalna.


Pytanie: Czy zostały wydane jakiekolwiek polecenia zespołowe dla Sebastiana, aby wyprzedził Marka?
Christian Horner: Żaden z naszych kierowców nie otrzymał poleceń zespołowych dotyczących zmiany pozycji. Nie ma poleceń zespołowych w zespole Red Bull poza tym, że kierowcy powinni ścigać się z należytym szacunkiem.


Pytanie:Jak rozwiążesz tą sytuację?
Christian Horner: Jesteśmy silnym zespołem, usiądziemy i przedyskutujemy otwarcie tą sprawę z kierowcami, aby nauczyć się czegoś na tym przykładzie i ominąć takie sytuacje w przyszłości. Jedną z najsilniejszych rzeczy w Red Bullu jest duch zespołowy, który wspomagał osiągi, jakie udało się wypracować w tym sezonie. Obydwaj kierowcy to inteligentne osoby, ta sprawa zostanie rozwiązana przed Grand Prix Kanady.


Pytanie:Jak poradziłeś sobie z kierowcami? Rozmawiałeś już z nimi?
Christian Horner: Rozmawiałem z obydwoma kierowcami, obydwaj są rozczarowani tym, co się stało. Wiedzą oni, że reprezentują zespół, więc nie jest to rozczarowanie tylko osobiste, ale także utrata punktów dla zespołu, który tak ciężko pracował przed rozpoczęciem wyścigu.


Pytanie: Jaki zespół ma plan? Czy któryś z kierowców otrzyma status numeru jeden?
Christian Horner: Obydwaj kierowcy, tak jak do tej pory, będą traktowani jednakowo. Grand Prix Turcji było kosztowną lekcją dla nich oboje, jesteśmy pewni, że ta sytuacja nie powtórzy się więcej.


Pytanie:Jaka jest opinia pana Mateschitza na temat wypadku?
Christian Horner: Dietrich rozmawiał z kierowcami po incydencie. Zawsze równo wspierał kierowców, sprawę podsumował tak: „wpadki się zdarzają… nie powinniśmy mówić o przeszłości, skupmy się na przyszłości. Fakty są takie, że mamy nie tylko dwóch najszybszych kierowców, ale także dwa najszybsze bolidy.”

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

79 KOMENTARZY
avatar
mariusz-f1

03.06.2010 15:18

0

Marti - Co do tej sytuacji z Nickiem i Robertem. Moim zdaniem, Heidfeld puścił Roberta tylko dla tego, że nie spodziewał się z jego strony żadnego zagrożenia. Nick był raczej PEWIEN, że ma wygraną w garści i że nikt i nic, nie jest w stanie mu tego odebrać. A Robert jak wiemy, gdy poczuł że jest szansa na zwycięstwo, to wprost szalał na torze. I w tym właśnie momencie, krasnal nie był już w stanie nic zrobic. Swoją drogą, chciałbym zobaczyć wtedy minę Nicka, jak Robert notuje od niego czasy o 2 sek, lepsze na okr i odbiera pewne wydawałoby się zwycięstwo :-)


avatar
mariusz-f1

03.06.2010 15:29

0

69.grzes12- Ok, to wypij za MOJE i TWOJE zdrówko ! No chyba że będziesz gdzieś kiedyś, przejazdem w Wielkopolsce, to "cykniemy" ją we dwóch, he he :-)


avatar
grzes12

03.06.2010 16:11

0

mariusz-f1 No to piję ;)) Żałuj !!! więcej takiej okazji nie będziesz miał ...no chyba ze będę w Wielkopolsce - ale na to w najbliższym czasie się nie zanosi ..... pozdro .


avatar
dziarmol@biss

03.06.2010 17:33

0

68. Marti - Nie pamiętam aby taka sytuacja miała miejsce, chyba żeby wziąć pod uwagę Kanadę 08 co jest dość problematyczne, gdyż wówczas Kubica był po prostu szybszy o ok 2 sek na kółku ;-)) Ale jeśli nawet przyjąć taką hipotezę to tamta sytuacja nijak się miała do tej z Turcji. Wówczas Kubica był(nadal jest) po prostu lepszym kierowcą i punktowo i na torze a obecnie to niestety ale Webber był szybszym kierowcą i na torze i w lepszym w punktacji. Więc dostrzegam brak obiektywizmu ze strony RBR a i sam manewr wyprzedzania godny pożałowania. I tak jak pisałem wcześniej status nr.1 czy też 2 powinno się ustalić na podstawie obiektywnych danych w klarownym momencie tak jak w Ferrari w 2007. Natomiast tutaj w RBR nastąpił zwykły wręcz po chamsku przeprowadzony manewr team orders i właśnie za to winno się ukarać kierownictwo a raczej jak sugeruje @grześ12 her Meteschitz ;-)) I to by było na tyle ;-))


avatar
Marti

04.06.2010 15:37

0

70. pjc - aha, myślałam, że nas opuściłeś ;) 71. mariusz-f1 - przepuścił wtedy Heidfeld bez walki szybszego Roberta?? Owszem, przepuścił jego po tym, gdy otrzymał przez radio informację, że Robert jest szybszy. Sytuacja bardzo podobna do tej ostatniej z Vettelem i Webberem. Wczoraj na spokojnie obejrzałam powtórkę GP Turcji. Parę okrążeń przed kraksą Vettel był dużo szybszy od Webbera i ja na miejscu kierownictwa RBR tez wydałabym nakaz przepuszczenia szybszego kolegi z zespołu. Gdyby Vettel go wyprzedził, mógłby zostawić oba McLareny za sobą. Podejrzewam, że "makówki" łyknęły by Australijczyka, jednak Red Bull odniósł by zwycięstwo w tym wyścigu. Zakładam oczywiście, że wcześniej nie kazano Markowi zredukować obroty i jeździć "oszczędniej". 74. dziarmol - j/w do Mariusza - był nakaz przepuszczenia szybszego kolegi zespołowego w jednym i drugim przypadku?? Był. TO miało miejsce w jednej i drugiej sytuacji, chociaż w niedzielę jego zastosowanie im nie wyszło. I to jest mała, ale jakże istotna róznica ;) Endos tematos ;-))


avatar
dziarmol@biss

04.06.2010 17:56

0

@Marti błagam !! czemu na siłę próbujesz zaklinać rzeczywistość ?? W tej drugiej sytuacji (RBR) To Webber był szybszym kierowcą a stał się "wolniejszym" przez polecenie przełączenia się w tryb oszczędzania paliwa co ewidentnie było świńskim chamskim "ciosem" poniżej pasa. I tu wyszła podłota rodem z Ferrari z pamiętnych czasów. Przecież ta powolność Webbera nie wynikała z ciamajdowatości czy też innych obiektywnych problemów typu opony itd. Otóż powolność Webbera była wywołana sztucznie po to aby mógł wygrać Baby Schumacher .. Kaniec filma ;-))


avatar
mariusz-f1

04.06.2010 20:28

0

75.Marti - Zgadzam się, że Nick go przepuścił. Ale droga Marti, oni mieli całkowicie inne strategie, przypominam ( Nick jechał na 1 pit stop, a Robert 2 ) Więc żaden z nich nie był POKRZYWDZONY przez team. I właśnie przez to, oba wymienione przez ciebie przypadki, nie mają ze sobą prawie nic wspólnego. A co do Vettela i Webbera. To dziarmol@biss chyba wszystko napisał :-) Pozdrawiam


avatar
pjc

04.06.2010 20:31

0

Baby Schumacher:) Seb nie osiągnie tego co Schumacher. Jestem tego pewien w 100%.


avatar
pjc

04.06.2010 20:32

0

Może jeden tytuł ale chyba jeszcze nie teraz.


zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu