GP Holandii może okazać się punktem zwrotnym sezonu 2025 w kontekście bratobójczej walki kierowców McLarena o mistrzostwo świata. Na 7 okrążeń przed końcem zmagań Lando Norris mógł poczuć się niczym Lewis Hamilton w GP Malezji 2016, zatrzymując się na torze wskutek awarii. Z kolei Oscar Piastri jako pierwszy ujrzał flagę w szachownicę, dzięki czemu powiększył swoją przewagę w mistrzostwach świata do 34 punktów. Był to bardzo pewny triumf Australijczyka, o czym najlepiej świadczy wywalczony przez niego Wielki Szlem. To pierwsze takie osiągnięcie zawodnika McLarena od czasów Miki Hakkinena w GP Monako 1998.

Oscar Piastri, P1

"Jestem naprawdę zadowolony z tej wygranej. Czułem, że kontrolowałem cały ten wyścig, naciskając lub oszczędzając się, kiedy było to potrzebne. To, co jednak wydarzyło się z Lando, było niezwykle pechowe. Nigdy nie chce się, aby zespołowy partner nie kończył wyścigu i nie zdobywał punktów w taki sposób. Jestem jednak bardzo zadowolony z wykonanej pracy i włożonego wysiłku. Było to potrzebne, żeby zmaksymalizować wszystko tutaj i poprawić się w każdym obszarze. Dziękuję zespołowi za ciężką pracę. Wciąż przed nami długa droga."

Lando Norris, P18

"Szkoda, że tak zakończył się mój wyścig, ale było to poza moją kontrolą i nie mogłem zrobić nic inaczej. Do tego momentu jechałem dobre zawody. Jechanie tak blisko innego bolidu w Zandvoort nie jest łatwe, więc mogę być zadowolony ze swojej formy. Teraz skupiam się już na Monzy. Gratulacje należą się Oscarowi i zespołowi za zwycięstwo, a Isackowi [Hadjarowi] za premierowe podium."