Graeme Lowdon w jednym z wywiadów przyznał, że prowadzi rozmowy z wieloma kierowcami w kontekście startów w przyszłym roku w barwach zespołu Cadillac. Brytyjczyk opowiedział m.in. o tym, czego będzie wymagał od zawodników swojego zespołu.

W zespole Cadillac trwają obecnie poważne przygotowania przed dołączeniem do stawki Formuły 1 od sezonu 2026. Amerykańska ekipa, oprócz bogatej infrastruktury zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i w Europie, gromadzi także kadrę, która będzie odpowiedzialna za operacje zespołu.

Naturalnie uwaga kibiców oraz dziennikarzy w dużej mierze skupia się jednak na tym, jacy kierowcy zostaną zatrudnieni przez amerykański zespół jako podstawowi zawodnicy na sezon 2026.

Kandydatów jest wielu, a z uwagi na ambitne plany Cadillaca, zakładające zostanie ekipą fabryczną z własnymi silnikami, miejsce w zespole zdaje się być dość atrakcyjne wśród kierowców szukających angażu w Formule 1.

Szef zespołu Cadillac, Graeme Lowdon udzielił wypowiedzi, w której szerzej opisał to, jakimi wartościami kieruje się przy wyborze zawodników na sezon 2026.

W pierwszej kolejności Lowdon wykluczył angaż Daniela Ricciardo tłumacząc, że Australijczyk sam zdecydował o zakończeniu kariery w F1:

"Tak właściwie myślę, że publicznie powiedział, że nie jest zainteresowany Formułą 1" - powiedział o Ricciardo.

Brytyjczyk spytany o to, czy nie chciałby przekonać byłego zawodnika Red Bulla do powrotu do ścigania odparł, iż nie uważa, aby był to dobry pomysł:

"To nie moja rola."

"Jeśli muszę kogoś przekonywać, to znaczy, że to niewłaściwa osoba. Nigdy nie trzeba przekonywać kierowcy Formuły 1, żeby wsiadł do samochodu" - tłumaczył Lowdon.

Szef Cadillaca wspomniał również o kierowcach, którzy jeszcze niedawno ścigali się w F1, jak np. Mick Schumacher. Lowdon potwierdził, że prowadzi rozmowy z synem siedmiokrotnego mistrza świata, zaznaczając jednak, iż decyzję o składzie swojego zespołu podejmie w oparciu o swoje oczekiwania, które jasno określił. 

Zdaniem Brytyjczyka, kierowca ma działać przede wszystkim na korzyść zespołu, a nie po to, aby udowodnić swoją wartość:

"Tak, rozmawiamy z Mickiem."

"Każdy chce coś udowodnić na nowo."

"Nigdy nie postrzegam tego jako głównej motywacji. Nasz zespół nie jest po to, żeby być narzędziem dla kogoś, kto chce coś udowodnić. Nasz zespół istnieje po to, żeby zapewnić miejsce na boisku, jeśli tak można to ująć. Dla kogoś, kto chce pokazać, na co go stać - oczywiście, ale nie jako środek do tego, żeby pokazywać światu, że ma rację czy coś w tym stylu."

"Kierowca jest po to, by dać z siebie wszystko dla zespołu i powinien być też zmotywowany przez ludzi, którzy go otaczają. Dlatego mniej chętnie patrzę na tych, którzy bardziej chcą coś udowodnić osobiście."

Na koniec Lowdon przyznał także, że lista zawodników, z którymi prowadzi rozmowy jest długa, sugerując duże zainteresowanie startami dla amerykańskiego zespołu wśród kierowców:

"Każda osoba, każde nazwisko, które możesz wymienić - rozmawiamy ze wszystkimi, bo każdy chce to miejsce."

Dziennikarze oraz eksperci w gronie faworytów do objęcia fotela wyścigowego w Cadillacu wymieniają przede wszystkim Sergio Pereza oraz Valtteriego Bottasa. Są to zawodnicy z dużym bagażem doświadczenia, którzy nie raz w swojej karierze pokazywali, że są w stanie walczyć o zwycięstwa - zarówno Bottas, jak i Perez stracili miejsca w F1 po sezonie 2024. Taki duet z pewnością byłby dobrą i rozsądną bazą na początek startów w Formule 1 także z uwagi na potencjalne umowy sponsorskie.