Kierowca Ferrari okazał się jednym z największych przegranych walki z limitami toru podczas katarskiego sprintu. Liczne ich złamanie poskutkowało bowiem przyznaniem mu sankcji czasowej, który wyrzuciła go z czołowej ósemki.

Od początku katarskiego weekendu wyścigowego limity toru odgrywają jedną z głównych ról, co zresztą nie jest pierwszą taką sytuacją w tym sezonie. Wszakże niebagatelny wpływ miały już na kwalifikacyjne rozstrzygnięcia, o czym wczoraj przekonali się dobitnie m.in. kierowcy McLarena.

W sprincie najbardziej ucierpiał na nich Charles Leclerc, którego nazwisko czterokrotnie znalazło się na liście skreślonych czasów. Tych łącznie odnotowano 23 i podobną liczbą takich przewinień jak Monakijczyk popisał się Lance Stroll.

Z tego powodu obaj otrzymali 5-sekundowe kary, ale z punktami pożegnał się tylko Monakijczyk. Z 7. miejsca spadł dopiero na 13. Skorzystali na tym najbardziej Alex Albon i Fernando Alonso, którzy zainkasowali po dodatkowym punkcie.