Tor Hungaroring ogłosił plan gruntownej przebudowy zaplecza, które dobrze pamięta jeszcze czasy pierwszego wyścigu na tym obiekcie w 1986 roku.

Przy okazji, władze toru potwierdziły, że niedzielne wejściówki na przyszłoroczny wyścig zostały wyprzedzane. 100 000 biletów rozeszło się na siedem miesięcy przed planowanym wyścigiem, a to oznacza kolejny wzrost zainteresowania ze strony kibiców. W tym roku wejściówki sprzedały się dopiero w kwietniu.

Obiekt Hungaroring jest lubiany zarówno przez kierowców, jak i kibiców. Jego obecność w kalendarzu jest zapewniona przynajmniej do sezonu 2027 kiedy to końca dobiegnie obecny kontrakt z F1.

Władze toru czując oddech nowych lokalizacji, które mogą pochwalić się znacznie lepszym zapleczem niż wysłużony tor pod Budapesztem ogłosiły "strategiczny program rozbudowy". W pierwszej kolejności prace będą skupiały się na poprawie infrastruktury wodno-kanalizacyjnej oraz instalacji okablowania, a także wzniesieniu nowych budynków w tym recepcji, centrum kontroli oraz strefy dla klientów.

Wcześniej tor przechodził zmiany polecające na poprawie bezpieczeństwa oraz otrzymał nową nawierzchnię w 2016 roku.

"Patrząc na procesy zachodzące w F1 oraz nowe tory, to nie wystarczy, a to przedostatnia chwila, aby rozpocząć nasze prace" mówił szef obiektu, Zsolt Gyulay. "Widzimy, że obok wielu wszechstronnych torów, tradycyjne lokalizacje, takie jak Hungaroring stają się niezwykle cenne, a bliskość Budapesztu zawsze będzie niesamowitą atrakcją."

Gyulay nie ukrywa, że czuje presję ze strony nowoczesnych torów, które pojawiają się w kajdaniarzu F1: "Nie możemy ignorować faktu, że infrastruktura nowych torów oferuje znacznie wyższy poziom niż nasza."

"Dzięki programowi strategicznego rozwoju, będziemy w stanie konkurować z nimi w niedalekiej przyszłości, co pozwoli nam zatrzymać F1 na naszym torze."

Władze toru nie zdradziły terminu w jakim chciałyby ukończyć modernizację obiektu, ale potwierdziły, że zmiany nie będą dotyczył samej nitki, która po raz ostatni była zmodyfikowana w 2003 roku.