Weekend w Singapurze dostarczył dwie ważne wiadomości odnośnie kolejnych ruchów transferowych w F1. Wszystko wskazuje na to, że już wkrótce Nyck de Vries oraz Pierre Gasly zasilą szeregi nowych ekip, a oficjalne ogłoszenia są spodziewane przed GP Japonii.

Po tym, jak McLaren oficjalnie potwierdził zaangażowanie Oscara Piastriego, dwa nazwiska zajęły nagłówki mediów, jeżeli chodzi o dalszy ciąg transferowego domina w F1. Chodzi oczywiście o Nycka de Vriesa oraz Pierre'a Gasly'ego.

Holender przypomniał o swoim niesamowitym talencie podczas zastępstwa Alexa Albona w GP Włoch, w którym wywalczył premierowe punkty. Niemal od razu stał się głównym kandydatem do zajęcia etatowego kokpitu w Williamsie, ale jego usługami dość szybko zaczęli interesować się też Alpine i AlphaTauri.

Oba te zespoły miały wspólny interes w pozyskaniu de Vriesa, bowiem to umożliwiłoby transfer Pierre'a Gasly'ego właśnie do stajni z Enstone. Test 27-latka na Hungaroringu tylko przyśpieszył ten proces i w Singapurze stało się jasne, że już niedługo dojdzie do takich ruchów.

W piątek francuskie Canal+ podało, że Holender oficjalnie porozumiał się z ekipą z Faenzy i Helmutem Marko, a w niedzielę RacingNews365 poinformowało, iż podpisał z nią kontrakt. Formalne ogłoszenie tej współpracy ma pojawić się przed rundą na Suzuce - podobnie jak tej dotyczącej Gasly'ego i Alpine.

Dzięki temu Red Bull będzie mógł odtrąbić podwójny sukces. Przede wszystkim pozyska kierowcę, który przez ostatnie lata blisko współpracował z jego największym rywalem, Mercedesem. Po drugie, w swoich szeregach będzie mieć dwóch holenderskich mistrzów świata. De Vries zdobył bowiem tytuł FE, a Max Verstappen identyczny sukces osiągnął w F1.

Ważną kwestią tych przenosin będzie również to, że po latach frustracji z bykami pożegna się Gasly, któremu nie było po drodze z Marko. Francuz niejednokrotnie nie gryzł się w język, jeśli chodzi o postępowanie Austriaka i niewątpliwie był to jeden z powodów, dla którego nie mógł on powrócić do Milton Keynes.