Chcąc uspokoić swoich kibiców, szwajcarska ekipa odrzuciła wszelkie sugestie, jakoby miała problemy z przygotowaniem samochodu na sezon 2022. Stajnia z Hinwil zapewnia, że nowa konstrukcja pojawi się na testach zimowych, a nie dopiero - jak niektórzy twierdzili - na ich prezentacji.

Alfa Romeo w minionym tygodniu zaskoczyła niemal wszystkich. Szwajcarzy ogłosili bowiem, że samochód C42 zaprezentują 27 lutego - kilka dni po zakończeniu pierwszych testów zimowych w 2022 roku.

Taki termin od razu wywołał lawinę spekulacji, że mają oni pewne problemy z przygotowaniem maszyny opartej na zupełnie nowych przepisach, zwłaszcza jeśli weźmie się pod uwagę fakt, iż mocno ograniczyli współpracę z Ferrari. Od tego roku nie będą już korzystać z większości elementów włoskiej skrzyni biegów i tylnego zawieszenia.

W odpowiedz na te plotki zespół z Hinwil zapewnił jednak wszystkich zainteresowanych, że jego bolid pojawi się już na testach. 27 lutego światło dzienne ujrzy tylko malowanie tej maszyny, którego nie będzie na jazdach pod Barceloną:

"Będziemy używać przejściowego malowania. Prawdziwe barwy wyścigowe ujawnimy dopiero 27 lutego", przekazał rzecznik prasowy teamu, cytowany przez Ilta Sanomat.

Alfę Romeo w sezonie 2022 będzie reprezentować też odświeżony duet kierowców. Antonio Giovinazziego oraz Kimiego Raikkonena zastąpili odpowiednio Guanyu Zhou i Valtteri Bottas. Dużo uwagi poświęca się szczególnie temu drugiemu, gdyż do Hinwil przychodzi z Mercedesa, gdzie walczył o zwycięstwa i podia w każdym wyścigu.

W szwajcarskim samochodzie najprawdopodobniej nie będzie mu dane rywalizować tak wysoko, co nie zmienia faktu, iż Fin jest zadowolony ze swojej przeprowadzki:

"Mogę powiedzieć, że o wiele więcej się śmieję i uśmiecham, odkąd podpisałem umowę z Alfą Romeo. Gdy czujesz, że masz nóż na gardle [nawiązując do rocznych umów w Mercedesie], twoja głowa nie radzi sobie z tym dobrze", mówił Bottas, cytowany przez RTL.