Dwukrotny mistrz świata nie żałuje decyzji o zrobieniu sobie przerwy od królowej motorsportu. Uważa nawet, że zbyt długo czekał z tym postanowieniem, gdyż mógł wcześniej spróbować swoich sił w innych seriach.

Karierę Fernando Alonso w F1 zna każdy fan F1. Hiszpan przebojem wdarł się do samej czołówki, stając się największą gwiazdą tego sportu po latach 2005-2006, kiedy zdobywał swoje mistrzowskie tytuły.

Natomiast złe zespołowe wybory 41-latka poskutkowały tym, że nie dołożył już więcej żadnego mistrzostwa do swojej kolekcji. Po nieudanym epizodzie z Ferrari Alonso zdecydował się powrócić w 2015 roku do McLarena, w którym jeździł w sezonie 2007.

Przygoda ta przelała jednak czarę goryczy, bowiem stajnia z Woking miała ogromne problemy z silnikami Hondy. Sfrustrowanemu Hiszpanowi nie pozostało więc nic innego, jak opuścić królową motorsportu.

Zawodnik z Oviedo próbował swoich sił w seriach takich jak Rajd Dakar, IndyCar czy World Endurance Championship, ale przed sezonem 2021 postanowił wrócił do F1 wraz z ekipą Alpine.

Zapytany przez L'Equipe, czy żałuje podjęcia jakieś decyzji w swojej karierze, Alonso odpowiedział:

"Niczego. No może jednej rzeczy. Za późno odszedłem z F1. Powinienem był opuścić ją wcześniej. Teraz łatwo powiedzieć, ale nie powinienem był czekać do 2018 roku", mówił.

"Powinienem był odejść w 2015 lub 2016 roku. Po prostu dwa lata wcześniej, abym mógł spróbował swoich sił w Dakarze i wyścigach Endurance. Myślałem już o tym w 2018 roku, aczkolwiek ciągle zwlekałem z podjęciem decyzji. Być może za długo."

Odkąd Alonso powrócił do królowej motorsportu, regularnie komentuje poczynania sędziów. 41-latek nie omieszkał też odnieść się do tej kwestii:

"Zawsze starałem walczyć się z niesprawiedliwością. To nic nowego, to samo było w przeszłości. Zawsze pojawiały się niespójności związane z narodowością, karami czy egzekwowaniem przepisów."

"Dobrze pamiętam, jak rywalizowałem o tytuł z Red Bullem. Wiedzieliśmy, że mają za bardzo elastyczne przednie skrzydło i zanim zostało to zakazane, wygrali pięć czy sześć wyścigów, a w 2012 roku przegrałem tę walkę o trzy punkty."